Czy przepisy, które przewidują, że w razie umorzenia postępowania karnego na etapie śledztwa Skarb Państwa rekompensuje koszty poniesione na wynagrodzenie profesjonalnego obrońcy jedynie do kwoty 600 zł, są zgodne z ustawą zasadniczą? Na to pytanie odpowie już 5 października br. Trybunał Konstytucyjny.

Tego dnia jest bowiem zaplanowane publiczne ogłoszenie wyroku w sprawie wszczętej na skutek skargi konstytucyjnej. Złożył ją obywatel, który został oskarżony o popełnienie kilku przestępstw i tymczasowo aresztowany – z powodu obaw, że będzie mataczył albo spróbuje się ukryć, a także w związku z zagrożeniem surową karą. Środek ten był wobec niego trzykrotnie przedłużany. Ostatecznie prokurator po 1,5 roku prowadzenia postępowania umorzyła je, stwierdzając, że autor skargi do TK nie popełnił żadnego z zarzucanych mu czynów.

W związku z tym skarżący złożył wniosek o przyznanie mu od Skarbu Państwa pewnej kwoty tytułem zwrotu kosztów obrony. Prokurator jednak odmówiła.

Niekonstytucyjne 600 zł

Na to postanowienie skarżący wniósł zażalenie, w efekcie czego sąd orzekł na jego rzecz 600 zł. W uzasadnieniu powołał się na przepisy rozporządzenia ministra sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U. z 2015 r. poz. 1800 ze zm.). Zgodnie z nimi opłatę w sprawach niewymagających przeprowadzenia rozprawy ustala się w wysokości równej stawce minimalnej, która w postępowaniach objętych śledztwem wynosi 600 zł. I taką też kwotę zasądził na rzecz skarżącego sąd. Uznał, że skoro sprawa zakończyła się umorzeniem na etapie postępowania przygotowawczego, to należy właśnie do kategorii niewymagających przeprowadzenia rozprawy.

W swojej skardze do TK obywatel przywołał konstytucyjne zasady demokratycznego państwa prawa, równości wobec prawa oraz prawo do obrony. Jak tłumaczy, z powodu takiego ukształtowania zasad zwrotu kosztów poniesionych na obronę osoby niewinne są „karane” finansowo. A to jest sprzeczne z elementarnym poczuciem sprawiedliwości. Nierówność wobec prawa polega zaś na tym, że tylko te osoby, które zapłaciły swojemu obrońcy mniej lub dokładnie tyle, ile przewiduje rozporządzenie, mogą otrzymać od SP zwrot poniesionych kosztów w całości.

Ponadto, według skarżącego, można też mówić o nierówności wobec prawa osób, których postępowanie umorzono na etapie śledztwa, oraz tych, w przypadku których stało się to już po przeprowadzeniu rozprawy. Ci drudzy mogą bowiem liczyć na zwrot kosztów obrony w wysokości sześciokrotności stawki minimalnej. „Dalsze różnicowanie osób, wobec których umorzono postępowanie karne, w zależności od etapu postępowania (śledztwo/rozprawa) musi zostać uznane za niedopuszczalne, ponieważ brakuje konstytucyjnie doniosłych argumentów je uzasadniających” – czytamy w uzasadnieniu skargi.

Nie będą się bronić

Jeśli chodzi o zarzut ograniczenia prawa do obrony przez zaskarżone przepisy, skarżący przekonuje, że mogą one zaważyć na skorzystaniu przez oskarżonego z pomocy profesjonalnego obrońcy oraz swobodzie jego wyboru. Osoba niewinna, świadoma, że ma nikłe możliwości uzyskania zwrotu kosztów, które będzie musiała w związku z tym ponieść, może powstrzymać się od skorzystania z pomocy prawnika. „A brak profesjonalnej obrony może z kolei mieć wpływ na wynik postępowania, co może wręcz skutkować brakiem gwarancji rzetelnego procesu”.

Do tez postawionych w skardze odnieśli się już: minister sprawiedliwości, prokurator generalny oraz Sejm. Pierwszy z wymienionych organów stoi na stanowisku, że zaskarżone przepisy są zgodne z konstytucją, natomiast dwa pozostałe wnioskują o umorzenie postępowania z uwagi na niedopuszczalność wydania wyroku.©℗