Zasadnicze znaczenie dla oceny zdolności ponoszenia kosztów sądowych przez przedsiębiorców mają osiągane przez nich przychody, a nie dochody – orzekł Sąd Apelacyjny w Katowicach.

W postanowieniu, którego uzasadnienie niedawno zostało opublikowane, sąd dokonał wykładni art. 103 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1144 ze zm., dalej: u.k.s.c.). Przepis ten nie uzależnia możliwości zwolnienia osoby prawnej od kosztów sądowych od konkretnych wskaźników ekonomicznych, wprowadza natomiast przesłankę braku dostatecznych środków na ich uiszczenie.

W rozpatrywanym stanie faktycznym dwie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością toczyły spór o uznanie czynności prawnej za nieskuteczną. Strona pozwana, niezadowolona z wyroku Sądu Okręgowego w Gliwicach, wniosła apelację do Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Wartość zaskarżenia to 806 tys. zł, dlatego opłata od apelacji wynosiła 40 300 zł.

Strona wpłaciła 20 tys. zł. Na poczet opłaty zaliczono ponadto 100 zł, jakie pozwana uiściła od wniosku o doręczenie odpisu wyroku sądu okręgowego. Do zapłaty pozostało nadal 20 200 zł. Spółka wniosła, by zwolnić ją z konieczności uiszczania tej kwoty, powołując się na wspomniany art. 103 u.k.s.c. oraz art. 101 ust 1. u.k.s.c., wprowadzający możliwość częściowego zwolnienia od kosztów.

Zysk w dół, przychody w górę

Sąd odmówił zwolnienia. Uzasadnienie takiej decyzji zawarł w postanowieniu o odrzuceniu apelacji jako nieopłaconej. Wynika z niego, że zysk spółki wyniósł 312 tys. zł na koniec 2020 r., a w kolejnym roku zmalał do kwoty 129 tys. zł. Sąd uznał jednak, że ważniejsze są przychody, które w analogicznym okresie wzrosły z 3,5 mln zł do 7 mln zł. „Przychód obrazuje potencjalne możliwości finansowe przedsiębiorcy i określa skalę wydatków, jakie jest w stanie ponieść. Koszty prowadzenia działalności gospodarczej obejmują koszty sądowe, które przedsiębiorca pokrywa z przychodu; stanowią część kosztów uzyskania przychodu” – czytamy w uzasadnieniu postanowienia. Dlatego też, zdaniem sądu, zasadnicze znaczenie dla oceny zdolności uiszczania opłat sądowych przez przedsiębiorców mają osiągane przez nich przychody, a nie dochody.

Za odrzuceniem wniosku o zwolnienie przemawiały też inne argumenty: spółka miała znaczne aktywa na rachunku bankowym (3,4 mln zł według stanu na grudzień 2021 r.) oraz nie wykazała, że jej wspólnicy nie mają dostatecznych środków na zwiększenie jej majątku lub udzielenie jej pożyczki (to przesłanka obligatoryjna z art. 103 ust. 2 u.k.s.c.).

Postanowienie wpisuje się w linię orzeczniczą, zgodnie z którą sądy niechętnie zwalniają strony od kosztów. Przykładowo Sąd Najwyższy w postanowieniu z 23 stycznia 2019 r. (sygn. akt I CZ 1/19) orzekł, że takie zwolnienie w stosunku do osób fizycznych jest w istocie pomocą państwa, zwłaszcza dla osób „bezrobotnych, chorych, samotnych, bez źródeł stałego dochodu i bez majątku”. Co się tyczy osób prawnych, z postanowienia SN z 28 kwietnia 2022 r. (sygn. akt III CZ 121/22) wynika, że o zasadności zwolnienia nie przesądza per se nawet prowadzenie działalności gospodarczej ze znaczną stratą – zwłaszcza jeśli przewaga kosztów nad zyskami utrzymuje się od kilku lat, a przedsiębiorca konsekwentnie kontynuuje działalność.

Wskazówka dla przedsiębiorców

Orzecznictwo nie wskazywało jednak, by na możliwość zwolnienia większy wpływ miały przychody niż dochody. Jak zauważa adwokat Alicja Rytel z kancelarii Patpol Legal, postanowienie SA w Katowicach jest cenną wskazówką dla przedsiębiorców, pozwalającą na oszacowanie ryzyka finansowego związanego z prowadzeniem sporu.

– Jednak z drugiej strony przyjęcie jako kryterium zwolnienia kwoty przychodu przedsiębiorcy jest zdecydowanie mniej korzystne, niż gdyby sąd apelacyjny za relewantne uznał kryterium dochodu – mówi mec. Rytel.

Z kolei Radosław Żuk, prawnik, doradca podatkowy, partner w Kancelarii Żuk Pośpiech, przyznaje, że jego takie orzeczenia szokują.

– Sądy niestety odwołują się do pojęć z zakresu rachunkowości, nie mając na ten temat wystarczającej wiedzy. Co z tego, że spółka ma wysokie przychody, jeśli poniosła też wysokie koszty, które nie są przecież fikcyjne? – mówi. I dodaje, że kiedyś zwolnienia od kosztów były przyznawane łatwiej.

– Kilkanaście lat temu duży koncern niemiecki poprosił mnie o napisanie pisma o takie zwolnienie, argumentując, że nie ma środków na rachunkach bankowych. Sąd wówczas zwolnienie przyznał, co dzisiaj na pewno by nie przeszło. W ostatnim czasie spotykam się z orzeczeniami, w myśl których sądy odmawiają zwolnienia od kosztów, argumentując – w sumie trochę słusznie – że to nie Skarb Państwa powinien ponosić koszty czyichś procesów – zauważa Żuk. Jego zdaniem powinno się patrzeć kompleksowo na stan majątkowy strony: nie tylko na stan rachunku, nie tylko na przychody, lecz na całokształt.

– Podejmując decyzję o rozpoczęciu sporu, przedsiębiorca zawsze powinien zabezpieczyć odpowiednią kwotę na poczet kosztów, pamiętając, że sąd może nie uwzględnić wniosku o zwolnienie od kosztów, a także, że w przypadku przegranego procesu uiszczona kwota nie zostanie zwrócona – konkluduje Alicja Rytel. ©℗

ikona lupy />
Co mówią przepisy / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe

orzecznictwo