Prawomocne rozstrzygnięcie sprawy, w której na ławie oskarżonych zasiadło ówczesne kierownictwo CBA, w tym Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, było pożądane także z perspektywy interesu publicznego – można przeczytać we właśnie opublikowanym uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego.

Mowa o orzeczeniu, którym SN uchylił decyzję sądu odwoławczego o umorzeniu postępowania dotyczącego tzw. afery gruntowej z 2015 r. Chodziło o przekroczenie uprawnień przez ówczesne kierownictwo CBA, w tym Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, za co zostali oni skazani przez sąd I instancji. Wyrok ten nie został zweryfikowany w toku postępowania instancyjnego, gdyż w międzyczasie prezydent ułaskawił nieprawomocnie skazanych. Z tego powodu sąd odwoławczy umorzył sprawę. Z tym rozstrzygnięciem nie zgodzili się oskarżyciele posiłkowi, którzy odwołali się do SN. Następnie marszałek Sejmu skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o rozpatrzenie sporu kompetencyjnego, który miał zaistnieć między SN a prezydentem co do prawa łaski. W rezultacie TK, po kilku latach zwlekania, ale za to na kilka dni przed rozstrzygnięciem sprawy przez SN, wydał postanowienie, w którym stwierdził, że prawo łaski jest wyłączną i niepodlegającą kontroli kompetencją głowy państwa (sygn. akt Kpt 1/17). A jako taka może być wykonana jeszcze przed prawomocnym skazaniem.

SN w pisemnym uzasadnieniu odnosi się do tego rozstrzygnięcia trybunału. W pierwszej kolejności zauważa, że zostało ono wydane z udziałem tzw. dublerów. Następnie wytyka TK, że ten wcale nie rozstrzygnął sporu kompetencyjnego między SN a prezydentem. A to dlatego, że nie dokonał „rozgraniczenia między kompetencjami centralnych konstytucyjnych organów państwa”. Biorąc to pod uwagę, SN dochodzi do wniosku, że orzeczenie TK nie mogło wywołać żadnych skutków w sferze obowiązywania prawa, a tym samym również w sferze jego stosowania. Innymi słowy – nie mogło zablokować uchylenia przez SN decyzji o umorzeniu postępowania w sprawie tzw. afery gruntowej, a tym samym uniemożliwić sądowi odwoławczemu weryfikacji – w toku kontroli instancyjnej – zapadłego orzeczenia.©℗

orzecznictwo