Spór kompetencyjny między prezydentem a Sądem Najwyższym dotyczący prawa łaski oraz nowela ustawy o Sądzie Najwyższym mająca odblokować środki z KPO – to sprawy, którymi miał się zająć w środę Trybunał Konstytucyjny. Terminy rozpraw zostały jednak przeniesione odpowiednio na 2 i 27 czerwca br.
Oba postępowania muszą toczyć się przed pełnym składem TK. Ten wynosi obecnie 11 osób. Oficjalną przyczyną odwołania obu wczorajszych terminów była „nagła i usprawiedliwiona” nieobecność sędziego. Od miesięcy jednak wiadomo, że w trybunale trwa konflikt między sędziami dotyczący daty zakończenia kadencji Julii Przyłębskiej na stanowisku prezesa TK. Pięciu (wcześniej sześciu, jednak z grupy tej wyłamał się Bogdan Święczkowski) członków TK twierdzi, że doszło do tego w grudniu zeszłego roku i w związku z tym odmawia orzekania pod przewodnictwem Przyłębskiej (prawo stanowi, że przewodniczącym pełnego składu jest prezes TK). W maju grupa posłów PiS złożyła do laski marszałkowskiej projekt, który ma zmniejszać liczebność pełnego składu TK do dziewięciu sędziów. Jest on na etapie II czytania w Sejmie.
Pierwsza ze spraw, nad którą miał się wczoraj pochylić TK, czyli ta dotycząca sporu kompetencyjnego, została zainicjowana wnioskiem marszałka Sejmu jeszcze w 2017 r. I już samo to, zdaniem prawników, powinno przesądzać o umorzeniu postępowania przez TK. Wszystko przez zakończenie VIII kadencji Sejmu (11 listopada 2019 r.) oraz zasadę dyskontynuacji. Bo choć ustawa o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym (Dz.U. z 2016 r. poz. 2017 ze zm.) wprost mówi tylko o konieczności umorzenia w przypadku zakończenia kadencji tylko tych postępowań, które zostały zainicjowane wnioskami posłów lub senatorów, to jednak orzecznictwo zasadę dyskontynuacji traktuje znacznie szerzej. W orzeczeniu z 17 grudnia 2007 r. wydanym w pełnym składzie (sygn. akt Pp 1/07) TK stwierdził bowiem, że „zakończenie kadencji skutkuje dyskontynuacją działań podejmowanych zarówno przez Sejm in pleno, grupy posłów, jak i przez jego organy”.
Mimo to TK ma rozpatrywać rzekomy spór kompetencyjny między TK a prezydentem zapoczątkowany wydaniem przez SN uchwały, w której stwierdzono, że głowa państwa nie może zastosować prawa łaski przed zapadnięciem w sprawie prawomocnego orzeczenia sądowego (sygn. akt I KZP 4/17). Tymczasem Andrzej Duda w 2015 r. ułaskawił Mariusza Kamińskiego, ówczesnego szefa CBA, oraz innych członków kierownictwa tej służby po tym, jak zostali oni skazani przez sąd I instancji za przekroczenie uprawnień w tzw. aferze gruntowej. Zrobił to, zanim w sprawie zdążył się wypowiedzieć sąd odwoławczy.
Druga sprawa, której nie udało się wczoraj przeprowadzić, dotyczy ostatniej noweli o SN, która m.in. przenosi sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów z SN do Naczelnego Sądu Administracyjnego i o której zbadanie – przed jej podpisaniem – zawnioskował prezydent. To ta ustawa ma odblokować środki z KPO.©℗