Uważamy, że zagrożenie dla bezpieczeństwa dóbr chronionych tajemnicami zawodowymi generalnie wzrasta. Ostatnio odkryliśmy, że trzy rozmowy jednej z adwokatek naszej izby zostały podsłuchane.
M.P.: Adwokaci i aplikanci są piastunami bardzo ważnej wartości społecznej i konstytucyjnej, jaką jest tajemnica adwokacka, a w szczególności tajemnica obrończa. Naszym obowiązkiem wobec obywateli, klientów i całego systemu bezpieczeństwa prawnego w Polsce jest pilnować, by ta tajemnica była zabezpieczona. W trakcie przeszukania funkcjonariusze mają potencjalnie dostęp do bardzo wielu informacji objętych tajemnicą. Adwokat naszej warszawskiej izby jest na to szczególnie narażony. Tam, gdzie są wielki biznes i interesy polityczne, kancelarie są depozytariuszami najciekawszych z perspektywy służb informacji. Adwokat musi być przygotowany na tę trudną sytuację i wykazać się konkretnymi umiejętnościami, nie tylko odwołując się do ogólnych zasad wynikających z kodeksu postępowania karnego, prawa o adwokaturze i wprost z konstytucji. Stąd to szkolenie. Przeszukanie to sytuacja wyjątkowa, mamy jednak parę takich przypadków rocznie.
M.P.: Są sytuacje, w których chodzi o dokumenty mające służyć jako dowód przeciwko klientowi adwokata, ale są sprawy, w których sam adwokat jest podejrzany. Czasami nietrafnie, a czasami niestety trafnie. W tym drugim przypadku rolą samorządu absolutnie nie jest chronić takiego adwokata, wręcz przeciwnie, zależy nam na tym, żeby takie jednostki poniosły odpowiedzialność. Dla nich nie ma miejsca w adwokaturze. To wszystko nie może się jednak odbywać kosztem tajemnicy, która nie jest przecież dobrem samego adwokata, lecz jego klientów.
A.K.: Procedura owszem jest, ale jeśli akta wywędrowały już z kancelarii, to adwokat utracił kontrolę nad dokumentacją dotyczącą jego klienta. Byłem świadkiem sytuacji, kiedy dokumenty były po prostu wywożone w czarnych workach na śmieci. Co z tego, że była jakaś plomba czy papierek z pieczątką? To wszystko urągało podstawowym standardom. Zdarzało się, że przeszukanie odbywało się w trzech miejscach naraz. Naszym obowiązkiem jest dołożyć wszelkich starań, żeby w każdym takim miejscu był przedstawiciel samorządu, a jeżeli jednocześnie odbywa się przeszukanie i w kancelarii, i w miejscu zamieszkania adwokata, to siłą rzeczy zapotrzebowanie to się dubluje.
M.P.: Adwokat, kierując się dobrem klienta, ma obowiązek pochodzić bardzo krytycznie do zapewnień funkcjonariuszy, którzy mówią „nie otworzymy tego, nie przekażemy”. Doświadczenie uczy, że informacje z takich zabezpieczonych źródeł potem znajdują się w gazetach, są wykorzystywane w działalności operacyjnej. Na hasło „tajemnica obrończa” nikt nie powinien się z dokumentem zapoznawać, nawet prokurator, ale rzeczywistość wygląda inaczej. Prokuratorzy często uzurpują sobie prawo do oceny, czy coś jest objęte tajemnicą, czy nie jest, a żeby podjąć taką decyzję, zapoznają się z materiałem. W mojej ocenie jest to bardzo poważne naruszenie prawa godzące nie tyle w adwokatów, ile w ich klientów i ogólne zaufanie obywateli do państwa. Uważamy, że zagrożenie dla bezpieczeństwa dóbr chronionych tajemnicami zawodowymi generalnie wzrasta. Od 2016 r. prowadzimy w naszej izbie specjalny rejestr takich przypadków. Zdarza się nawet, że adwokat jest podsłuchiwany kontrolą operacyjną w trakcie rozmowy ze swoim klientem. Ostatnio odkryliśmy, że trzy rozmowy jednej z adwokatek naszej izby zostały podsłuchane. Zdobyte w ten sposób informacje zostały przedstawione przez prokuratora sądowi bez refleksji, że to jest ujawnianie tajemnicy obrończej. W demokratycznych państwach służby wahają się przed tego rodzaju naruszeniem tajemnicy i są mechanizmy prawne oraz faktyczne, które sprawiają, że im się to nie opłaca, że jest to wykrywalne i że podniosą konsekwencje. W Polsce te mechanizmy są nieefektywne. Mamy dużą obawę, że takie przypadki są częstsze, tylko nie są ujawniane.
A.K.: O podsłuchach z założenia dowiadujemy się po fakcie i też nie zawsze. Natomiast rocznie przypadków zagrożeń dla tajemnicy adwokackiej odnotowujemy koło kilkudziesięciu. Najczęściej, kiedy adwokat jest wzywany w charakterze świadka, by zeznawać o sprawach, o których się dowiedział jako adwokat. Coraz częściej sięgają po taki środek sądy cywilne, gospodarcze.
A.K.: Jeżeli chodzi o postępowanie karne, to prokurator w ściśle określonych sytuacjach może wystąpić do sądu o zwolnienie adwokata z tajemnicy adwokackiej. Dostrzegamy czasami niestety pewien automatyzm sądów I instancji w pozytywnym rozpatrywaniu takich wniosków, jednak najczęściej w sądach II instancji dochodzi do refleksji i te postanowienia są uchylane. Jeżeli postanowienie zostaje jednak utrzymane w mocy, to prowadzą one do tego, że adwokat powinien tak naprawdę złamać tajemnicę adwokacką, dlatego że sąd stwierdził, że jest z niej zwolniony. Jako adwokat miałbym poczucie, że łamię tajemnicę.
M.P.: Wielu adwokatów woli narazić się na konsekwencje dyscyplinarne i porządkowe niż siebie i swój zawód na utratę zaufania. Był przypadek, kiedy jeden z sądów rejonowych ukarał adwokata pieniężną karą porządkową, bo ten odmówił zeznań co do okoliczności objętych tajemnicą zawodową. Rada wtedy interweniowała.
A.K.: Kilka lat temu był przypadek wydania postanowienia o zastosowaniu aresztu. Nasz kolega powiedział, że woli to, niż sprzeniewierzyć się ślubowaniu adwokackiemu i naszym fundamentalnym wartościom. Na szczęście doszło do refleksji i postanowienie sądu zostało uchylone. Wydaje mi się, że miały wówczas znaczenie stanowiska wyrażone przez ORA i prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej.
M.P.: Zdarza się, że organy podatkowe żądają informacji o charakterze i zakresie świadczonych usług, policja stara się zabezpieczyć laptopy i telefony, sądy dyscyplinarne innych zawodów próbują przesłuchać adwokata na okoliczność objętą tajemnicą.
A.K.: Były też przypadki wystosowania do adwokata wezwania, żeby udzielił informacji, w jakich okolicznościach, w jakim czasie i w jakim miejscu zostało mu udzielone upoważnienie do obrony, jednocześnie z informacją, że klient jest poszukiwany listem gończym. Adwokat ma oczywiście obowiązek odpowiedzieć kategorycznie „nie” na takie wezwanie. W przeciwnym razie dopuściłby się poważnego deliktu.
A.K.: Problemem jest warunek w kodeksie postępowania karnego, zgodnie z którym adwokata można zwolnić z tajemnicy zawodowej, „kiedy jest to niezbędne dla dobra wymiaru sprawiedliwości”. Co to znaczy? To bardzo ocenne.
M.P.: Z pewnością zmiany ustawowe są potrzebne w szczególności w zakresie kontroli operacyjnej. Wraz z Helsińską Fundacją Prawa Człowieka i Fundacją Panoptykon złożyliśmy skargi do ETPC na kompletny brak środków kontroli nad podsłuchami, w szczególności w stosunku do adwokatów i radców prawnych. Czekamy teraz na wyrok i liczymy, że ETPC zmusi polskiego ustawodawcę do zapewnienia efektywnych środków weryfikacji podsłuchów. Trzeba też ciągle budować szacunek dla tego dobra obywatelskiego, jakim jest tajemnica zawodowa. Tak jak protestujemy głośno w obronie niezależności sądownictwa, niezawisłości sędziów i trójpodziału władzy, to w moim odczuciu głos w obronie tajemnicy zawodowej adwokatów jest mało słyszalny. Bardzo liczę tu na solidarność prokuratorów i sędziów, chciałbym, aby ta solidarność znalazła wyraz w podwyższonym standardzie orzeczniczym. ©℗
Prokuratorzy często uzurpują sobie prawo do oceny, czy coś jest objęte tajemnicą, czy nie, a żeby podjąć taką decyzję, zapoznają się z materiałem