Ochrona konsumenta nie ma charakteru nieograniczonego, a sam fakt, że stronie przysługuje status konsumenta, nie oznacza, iż w jej sprawie nie może zapaść niekorzystne dla niej rozstrzygnięcie - uznał Sąd Najwyższy oddalając jedną ze skarg nadzwyczajnych dotyczących kredytu frankowego.

"Konsument w dalszym ciągu pozostaje bowiem stroną stosunku prawnego i nie jest zwolniony z obowiązku przestrzegania prawa. Wydając rozstrzygnięcie, w której jedną ze stron jest konsument, sąd nie może równocześnie pomijać interesu drugiej strony" - zaznaczono w uzasadnieniu tego orzeczenia, które zamieszczono na stronie SN.

Orzeczenie SN zapadło po rozpoznaniu skargi nadzwyczajnej Prokuratora Generalnego na wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z grudnia 2019 r. Sprawa dotyczyła kredytu mieszkaniowego udzielonego kobiecie w wysokości blisko 193 tys. franków szwajcarskich.

Krakowski sąd apelacyjny oddalił w 2019 r. apelację kobiety od niekorzystnego wyroku sądu I instancji. "W sytuacji, gdy pozwana sama złożyła dyspozycję wypłaty kredytu w PLN, przyjęła samodzielnie na siebie ryzyko kursowe związane z przewalutowaniem" - uznał m.in. ten sąd.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego w Krakowie część regulacji zawartych w umowie była nieważna, czyli miała charakter abuzywny, jednak nie mogła mieć wpływu na ustalenie sytuacji pozwanej. Przyczyną wypowiedzenia umowy było bowiem zaprzestanie wpłacania przez pozwaną kolejnych rat kredytu.

Prokurator Generalny wniósł w tej sprawie skargę nadzwyczajną w grudniu 2021 r. Zawnioskował o uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu w Krakowie. Zdaniem PG "umowa kredytu, z której powód wyprowadził żądanie zapłaty, była umową co najmniej częściowo nieważną", która opierała się o liczne klauzule abuzywne, dotyczące przeliczenia kwoty kredytu według kursu franka, co powodowało także "błąd w wyliczeniu rzekomego roszczenia ".

"Celem umowy kredytu nie może być bowiem nadmierne wzbogacenie po stronie kredytodawcy i faktyczne doprowadzenie kredytobiorcy do pozbawienia go jakiejkolwiek możliwości spłaty zadłużenia" - zaznaczał PG i wskazywał, że "przy ocenie ważności umowy istotnym jest nie interes banku, a interes konsumenta".

Jednak SN stwierdził, że "okoliczność wystąpienia w umowie klauzul abuzywnych nie czyni automatycznie nieważną całej umowy". "Sąd badający daną sprawę jest zobowiązany do zweryfikowania, czy w związku z wyeliminowaniem ich z treści umowy możliwe jest dalsze dochodzenie zgłoszonych roszczeń" - dodał.

Zdaniem SN krakowski sąd "nie dopuścił się w tym zakresie stawianych w skardze nadzwyczajnej uchybień" i "orzekając w granicach przysługującej mu swobody, dokonał zarówno oceny wpływu klauzul abuzywnych na ważność umowy kredytu, jak też znaczenia okoliczności w postaci zaprzestania spłaty rat kredytu przez pozwaną na jej sytuację prawną".

Jak przyznano w uzasadnieniu orzeczenia SN, wprawdzie "skarga nadzwyczajna dotyczyła sytuacji prawnej konsumenta – podmiotu, któremu jako słabszej stronie stosunku cywilnoprawnego, przysługuje szczególny rodzaj ochrony". "Jednocześnie podkreślono jednak, że ochrona ta nie ma charakteru nieograniczonego, a sam fakt, że stronie przysługuje status konsumenta, nie oznacza, iż w jej sprawie nie może zapaść niekorzystne dla niej rozstrzygnięcie" - poinformowano w komunikacie dotyczącym tego orzeczenia.

Jak dodano w całej sprawie "konsument w dalszym ciągu pozostaje bowiem stroną stosunku prawnego i nie jest zwolniony z obowiązku przestrzegania prawa". "Wydając rozstrzygnięcie, w której jedną ze stron jest konsument, sąd nie może równocześnie pomijać interesu drugiej strony" - zaznaczył SN.

Orzeczenie oddalające skargę nadzwyczajną zapadło w tym tygodniu w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w składzie dwojga sędziów SN oraz ławnika. Składowi przewodniczyła prezes tej izby Joanna Lemańska, a jej sprawozdawcą był sędzia Krzysztof Wiak. (PAP)

autor: Marcin Jabłoński

mja/ par/