Udostępnianie opinii publicznej informacji na temat majątku sędziów nadmiernie ingeruje w ich prywatność – uważa rzecznik praw obywatelskich.

Profesor Marcin Wiącek przystąpił do toczącego się przed Trybunałem Konstytucyjnym postępowania dotyczącego przepisów odnoszących się do jawności oświadczeń majątkowych sędziów. Chodzi o sprawę wszczętą wnioskiem I prezes Sądu Najwyższego, która uważa, że naruszają one ustawę zasadniczą. Podobnego zdania jest RPO.

Argumenty I prezes SN

Przypomnijmy, prof. Małgorzata Manowska wystąpiła do TK pod koniec ubiegłego roku. W swoim wniosku zakwestionowała jawność oświadczeń majątkowych wszystkich sędziów, w tym także sędziów trybunału, oraz zakres tych oświadczeń. Chodzi o to, że ustawodawca nakazuje informować o majątku objętym małżeńską wspólnością majątkową. A to oznacza, że jawny jest również stan posiadania małżonków sędziów, a więc osób niepełniących funkcji publicznych.
Na wymóg ten mieli się skarżyć od dłuższego czasu I prezes SN liczni sędziowie, ale prof. Manowska długo powstrzymywała się przed przedstawieniem tych wątpliwości trybunałowi „ze względu na społeczną doniosłość zasady jawności życia publicznego”. Ostatecznie do wystąpienia do TK skłoniła ją argumentacja zawarta w jednym z wyroków trybunału. Chodzi o orzeczenie z 25 listopada 2021 r. (sygn. akt Kp 2/19), w którym podkreślono konieczność poszanowania zasady proporcjonalności przy wprowadzaniu obowiązku ujawniania sytuacji majątkowej obywateli. Nabiera to szczególnego znaczenia wówczas, gdy dotyczy osób, które nie pełnią funkcji publicznych. Tymczasem, jak zauważa prof. Manowska, sytuacja taka „nader często ma miejsce w przypadku współmałżonka sędziego”.
We wniosku podkreślono, że I prezes SN nie neguje samego obowiązku składania oświadczeń majątkowych przez sędziów. Uważa jednak, że ich publikowanie „wykracza poza potrzeby, jakie można powiązać z realizowaniem nawet szeroko rozumianego interesu publicznego odbiorców takich informacji, a tym samym stanowi nadmierną - w perspektywie zasady konieczności w demokratycznym państwie prawnym - ingerencję w sferę autonomii informacyjnej sędziego”. Manowska wytyka ustawodawcy, że wprowadzając zasadę jawności tego typu dokumentów, nie poparł tego żadną argumentacją odnoszącą się do zgodności takiego rozwiązania z konstytucją.
Wśród argumentów mających świadczyć o niezgodności z ustawą zasadniczą zaskarżonych regulacji I prezes SN wskazuje również to, że nie są one konieczne dla interesu publicznego, z którym są powiązane. Jej zdaniem wystarczające jest bowiem, aby to odpowiednie organy miały obowiązek szczegółowo analizować informacje zawarte w oświadczeniu w celu identyfikacji przypadków, w których bogacenie się sędziego nie znajduje pokrycia w jego dochodach.

Stanowisko RPO

Teraz prof. Manowska zyskała sojusznika w postępowaniu przed TK. Do sprawy przystąpił rzecznik praw obywatelskich i przedstawił stanowisko, w którym również prezentuje pogląd o niezgodności z konstytucją zaskarżonych przepisów. Na razie nie jest jeszcze gotowe jego uzasadnienie, DGP udał się jednak ustalić główne jego motywy.
„W ocenie rzecznika wywiedziona z zakwestionowanych regulacji norma prawna pozwala na postawienie zarzutu nieproporcjonalnej ingerencji w prawo do prywatności sędziów przez obowiązek publikacji w BIP (Biuletyn Informacji Publicznej - red.) oświadczeń majątkowych, które przewidują szeroki zakres tych informacji, w tym informacji o majątku małżonka sędziego” - poinformowało Biuro RPO w odpowiedzi na pytania DGP.
Rzecznik uważa, że antykorupcyjne cele, którym miały również służyć zakwestionowane przepisy, mogą zostać osiągnięte na dotychczasowych zasadach, bez ingerencji w prawo do prywatności ani w prawo do ochrony danych osobowych sędziów. „Przede wszystkim ocena obowiązku publikacji oświadczeń majątkowych sędziów powinna być dokonana z punktu widzenia zasady niezawisłości sędziów, jako instrumentu gwarantującego realizację prawa do sądu” - podkreślono w piśmie.

Eksperci sceptyczni

Z tymi argumentami nie zgadza się Krzysztof Izdebski, ekspert forum Idei Fundacji im. Stefana Batorego.
- Rozumiem, że jest to kwestia ocenna i wymaga wyważenia dwóch racji - prawa do prywatności sędziów i ich współmałżonków oraz konieczności zapewnienia jak największej transparentności życia publicznego. Więcej jest jednak argumentów przemawiających za koniecznością udostępniania opinii publicznej tego typu informacji - wskazuje.
Dodaje, że nie zgadza się z tezą, że cele antykorupcyjne zaskarżonych przepisów mogą zostać osiągnięte w inny sposób. - Sprawdzanie takich dokumentów, jak oświadczenia majątkowe, przez odpowiednie służby tak naprawdę w dużej mierze jest fikcją. Centralne Biuro Antykorupcyjne kontroluje zaledwie ich promil, służby po prostu nie dają sobie z tym rady. Dlatego musi być zapewniona kontrola społeczna, bo to ona uzupełnia tę lukę - podkreśla Izdebski.
Jak przypomniało Biuro RPO w odpowiedzi na pytania DGP, problem jawności oświadczeń majątkowych sędziów był już przedmiotem opinii rzecznika praw obywatelskich na etapie prac legislacyjnych nad ustawą o jawności życia publicznego, a ponadto rzecznik złożył opinię przyjaciela sądu w sprawach Kędzierski v. Poland i Hejosz v. Poland (skargi nr 18065/18 i 57460/19). Dotyczy ona ograniczenia prawa do życia prywatnego właśnie w kontekście prawnego obowiązku składania przez sędziów rocznych oświadczeń majątkowych, które następnie są udostępniane publicznie na stronie internetowej danego sądu. ©℗
ikona lupy />
O czym muszą informować sędziowie / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe