Krajowa Rada Sądownictwa przedstawiła opinię na temat projektu reformy Sądu Najwyższego autorstwa posłów Solidarnej Polski. W przeciwieństwie do przyjętej niedawno ustawy mającej odblokować środki z Krajowego Planu Odbudowy, projekt partii Zbigniewa Ziobry dostał od KRS pozytywną opinię.

Przepisy przyjęte przez Sejm w zeszłym tygodniu zostały jeszcze w grudniu ostro skrytykowane przez KRS. Rada stwierdziła, że planowany test niezawisłości i bezstronności sędziego godzi w konstytucyjny standard niewzruszalności powołania sędziowskiego i przez to „w sposób wyjątkowo perfidny” demontuje najważniejszą gwarancję niezawisłości sędziowskiej. KRS wskazywała też na „fatalny poziom legislacyjny projektu”, a pomysł przekazania sędziowskich spraw dyscyplinarnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego uznała za wątpliwy pod względem konstytucyjnym.
W czasie gdy Sejm zajmował się przepisami, które mają zakończyć klincz dotyczący środków z KPO, KRS postanowiła wyrazić opinię na temat projektu, który jeszcze w lutym ub.r. zaprezentowali posłowie Solidarnej Polski. Projekt w marcu przeszedł przez I czytanie i od tej pory słuch o nim zaginął. Zgodnie z jego założeniami odchudzony do 30 sędziów SN miałby stać się przede wszystkim „sądem prawa”. W tym celu kasacje i skargi kasacyjne stron postępowań rozpoznawałyby co do zasady sądy apelacyjne. Zamiast obecnych pięciu izb SN miałyby powstać dwie nowe: prawa prywatnego i prawa publicznego.
W przyjętej opinii KRS większość z tych propozycji oceniła pozytywnie, podzielając pogląd o konieczności „kontynuowania reform w wymiarze sprawiedliwości” i ukształtowania Sądu Najwyższego jako „elitarnego sądu prawa”.
Najpoważniejsze wątpliwości wyrażone w opinii dotyczą odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów SN. Zdaniem członków rady sprawy z tej kategorii powinny być rozpatrywane przez sądy powszechne. Taka konieczność ma wynikać z art. 177 konstytucji, zgodnie z którym „sądy powszechne sprawują wymiar sprawiedliwości we wszystkich sprawach z wyjątkiem spraw ustawowo zastrzeżonych dla właściwości innych sądów”. To według KRS oznacza, że sprawy dyscyplinarne wszystkich sędziów, w tym administracyjnych i orzekających w SN, powinny trafiać do sądów powszechnych. To, jak twierdzi KRS, odpowiadałoby też zasadzie równości obywateli wobec prawa.