Krajowa Rada Sądownictwa negatywnie zaopiniowała projekt nowelizacji ustawy o SN. Jako największy mankament wskazała rozszerzenie testu bezstronności sędziów. „Wejście w życie proponowanych rozwiązań oznacza praktyczną likwidację sądownictwa jako władzy sprawującej wymiar sprawiedliwości”.

Projekt noweli ustawy o Sądzie Najwyższym został wniesiony do Sejmu w ubiegłym tygodniu. Proponowane zmiany miały wypełnić kluczowy kamień milowy, dzięki któremu możliwe będzie odblokowanie pieniędzy z KPO. Projekt zakłada, że sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będzie rozstrzygał Naczelny Sąd Administracyjny, a nie jak obecnie utworzona niedawno Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN (która zastąpiła Izbę Dyscyplinarną SN). Ta nadal miałaby się zajmować sprawami dyscyplinarnymi, ale już tylko innych prawników, np. adwokatów.

Projekt przewiduje też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także "z urzędu" sam sąd. Projekt uzupełnia także badania podczas "testu" o przesłankę ustanowienia sędziego "na podstawie ustawy".

Wokół projektu od razu powstało wiele wątpliwości. Krytycznie wypowiadali się o nim m.in. prezes NSA Jacek Chlebny, I Prezes SN Małgorzata Manowska, czy konstytucjonaliści.

Demontaż niezawisłości sędziowskiej

Dzisiaj do tego grona dołączyła Krajowa Rada Sądownictwa. W przegłosowanej opinii punktuje ona proponowane rozwiązania.

- Projekt w istocie czyni fikcją powołanie na urząd sędziego na czas nieoznaczony, przez co efektywnie prowadzi do naruszenia, a wręcz zniweczenia konstytucyjnej procedury powoływania sędziów – czytamy w opinii KRS.

To, zdaniem KRS, ma godzić w standardy konstytucyjne w postaci niewzruszalności powołania sędziego i „demontować najważniejszą gwarancję niezawisłości sędziowskiej”.

- Proponowany „test” wręcz rujnuje etos służby sędziowskiej i głęboko dezintegruje sędziowską społeczność, przez przekształcenie jej w grono orzeczników wzajem poddających swą niezawisłość w wątpliwość i wzajem ową niezawisłość kontrolujących i negujących – napisano w opinii.

Te rozwiązania zdaniem KRS mają być sprzeczne z Konstytucją RP, która „powierza powoływania sędziów Prezydentowi RP działającemu na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa”.

Chaos i anarchizacja

KRS zwraca uwagę również na niebezpieczeństwo dla obywatelki, jakie stwarza projekt. „Uchylanie wyroków z powodu stwierdzenia wad powołania z przewidzianych projektem względów, pomijania wyroków wydanych przez sądy odwoławcze jako rzekomo nieistniejących lub nieskutecznych” ma wprowadzać „nieprawdopodobny chaos i anarchizować system wymiaru sprawiedliwości”.

Bezprawność sędziów

KRS alarmuje, że skutkiem wprowadzenia projektowanych przepisów będzie bezprawność sędziów za wydane orzeczenia.

- Projektodawcy zwalniając sędziów z wszelkiej odpowiedzialności za naruszenie prawa w procesie orzekania, w tym Konstytucji, czynią inne organy państwa i obywateli całkowicie bezbronnymi. Konstytucja i prawo stanie się całkowicie „bezzębne” wobec możliwej arbitralności decyzji sędziów. – czytamy w opinii.

Rada wskazała również na niekonstytucyjność przekazania spraw dyscyplinarnych sędziów NSA. Wykraczać ma to bowiem poza kognicję tego sądu i naruszać tym samym art. 184 Konstytucji RP.

Senator Kwiatkowski: Nie pamiętam równie miażdżącej opinii

- Od kiedy jestem w KRS reprezentując Senat nie pamiętam równie miażdżącej opinii. Trudno sobie wyobrazić mocniejszą krytykę. Zacytuje tylko dwa fragmenty, które to najlepiej zobrazują: „demontuje najważniejszą gwarancję niezawisłości sędziowskiej w sposób wyjątkowo perfidny”, „prowadzi do naruszenia, a wręcz zniweczenia konstytucyjnej procedury powoływania sędziów”. Okazało się, że wśród 25 członków KRS nie było ani jednej osoby, która broniłby zapisów ustawy zaproponowanej przez premiera Morawieckiego Komisji Europejskiej – mówi Krzysztof Kwiatkowski, senator niezależny, były szef NIK i minister sprawiedliwości.

- Nie mam wątpliwości, że ta ustawa nie nabrałaby ostatecznego kształtu bez zgody prezesa Kaczyńskiego. Tylko co się teraz okazało? Opór wobec niej jest na tyle duży, że nawet ci którzy ją początkowo popierali wycofują się z tego – twierdzi senator Krzysztof Kwiatkowski.

Dodaje, że konieczne jest osiągnięcie porozumienia z KE. – Nie możemy jednak tego zrobić w taki sposób, aby wpaść w kolejne problemy i wątpliwości natury konstytucyjnej – mówi polityk.