Tuż przed świętami niemałe poruszenie w środowisku profesjonalnych pełnomocników wywołało orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że za tę samą pracę należy się ta sama płaca, a więc adwokaci, którzy otrzymali sprawę z urzędu, powinni zarabiać tyle samo, co ci, którzy działają na zlecenie klienta (wyrok z 20 grudnia 2022 r., sygn. akt SK 78/21). Przedstawiciele władz korporacyjnych nie kryli zadowolenia, podkreślając, że TK tylko potwierdził to, co oni mówili od dawna. Tylko czy aby satysfakcja ta nie jest przedwczesna?

Trybunał wskazał, że od momentu opublikowania wyroku adwokatom należy się za prowadzenie dwóch kategorii spraw karnych w ramach tzw. urzędówek wynagrodzenie w stawce obowiązującej ich kolegów działających na zlecenie klienta. Tak oczywiście będzie do czasu, gdy minister sprawiedliwości, bo to on w ramach rozporządzenia decyduje o wynagrodzeniu profesjonalnych pełnomocników, nie przygotuje nowych rozwiązań w tym zakresie. A przecież już raz mieliśmy do czynienia z sytuacją, gdy TK mówił swoje, a minister robił swoje. Chodzi o wyrok z 2020 r. (sygn. akt SK 66/19), w którym trybunał również stwierdził, że przepisy różnicujące stawki adwokackie są niezgodne z konstytucją. Wówczas MS wykazał się niezłym refleksem i – zanim TK zdążył się wypowiedzieć – zastąpił zakwestionowane regulacje nowymi, które okazały się praktycznie takie same jak poprzednie. Czy teraz będzie podobnie? Czas pokaże, choć biorąc pod uwagę niechęć ministra do podwyższania płacy profesjonalnych pełnomocników, nie należy spodziewać się happy endu.
Na koniec warto również zauważyć, że zakwestionowane regulacje zostały uznane za niezgodne z konstytucją, nie dlatego że stawki za urzędówki były zbyt niskie, a dlatego że były one różne od tych przysługujących pełnomocnikom działającym z wyboru. Nikt więc nie powiedział, że zniesienie stanu niekonstytucyjności ma polegać na podniesieniu tych pierwszych i ustanowieniu ich na poziomie tych drugich. Ważne jedynie, aby każdemu przypadało po tyle samo… ©℗