Ograniczenie jawności rozpatrzenia sprawy należy uznać za środek konieczny do zachowania ciągłości sprawowania wymiaru sprawiedliwości w warunkach epidemii bądź stanu zagrożenia epidemicznego – twierdzi prokurator generalny. Innego zdania jest Fundacja Court Watch, która zauważa, że rozpatrzenie sprawy podczas tradycyjnej rozprawy lub posiedzenia jawnego w najszerszym stopniu pozwala chronić prawa i wolności obywateli oraz gwarantuje największą szansę na sprawiedliwe rozstrzygnięcie.

Te dwa jakże różne stanowiska zostały przedstawione Trybunałowi Konstytucyjnemu w jednej z zawisłych przed nim spraw. Chodzi o postępowanie wszczęte skargą konstytucyjną, dotyczące konstytucyjności jednego z przepisów specustawy covidowej (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 2095 ze zm.). Mowa o art. 15zzs1 ust. 1 pkt 3, zgodnie z którym przewodniczący składu orzekającego może zarządzić posiedzenie niejawne, gdy nie może się ono odbyć w formie zdalnej, a przeprowadzenie rozprawy lub posiedzenia jawnego nie jest konieczne. To uprawnienie przysługuje przez cały okres epidemii lub zagrożenia epidemicznego oraz przez rok po odwołaniu ostatniego z tych stanów.
Prokurator Generalny, broniąc konstytucyjności zaskarżonego przepisu, powołuje się m.in. na cele specustawy. A te wyartykułowane są już w tytule tego aktu prawnego. Chodzi mianowicie o: zapobieganie, przeciwdziałanie i zwalczanie COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Zdaniem prokuratora cele te należy uznać za legitymizowane w świetle art. 31 ust. 3 ustawy zasadniczej. Przepis ten stanowi, że „ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób (…)”. Jak zauważa PG, z tej regulacji wynika m.in. obowiązek zapewnienia takiego kontekstu prawnego, który usuwa zewnętrzne zagrożenie zdrowia jednostki, zwłaszcza jeśli chodzi o zwalczanie chorób zakaźnych. „Bezpieczeństwo państwa utożsamiane jest zaś ze stanem, w którym chronione są podstawowe wolności i prawa, takie jak życie czy zdrowie” – czytamy w uzasadnieniu stanowiska. Dlatego też, zdaniem Roberta Hernanda, zastępcy PG, który podpisał się pod stanowiskiem, ograniczenie jawności rozpoznania sprawy, przy zapewnieniu stronom możliwości zapoznania się z materiałami sprawy czy ze stanowiskiem innej strony lub uczestnika postępowania oraz możliwości ustosunkowania się do niego, należy uznać za środek konieczny w rozumieniu art. 31 ust. 3 konstytucji dla zachowania ciągłości sprawowania wymiaru sprawiedliwości w warunkach epidemii bądź stanu zagrożenia epidemicznego.
Zupełnie inaczej na ten problem patrzy Fundacja Court Watch, która w toczącym się postępowaniu przed TK przedstawiła opinię amicus curiae. Podkreśliła w niej, że rozwiązania mające obowiązywać w okresie epidemii, stanu zagrożenia epidemicznego oraz w rok po odwołaniu któregoś z nich prowadzą w praktyce do odwrócenia jednej z naczelnych zasad polskiego systemu prawnego, jaką jest jawność postępowania sądowego. Fundacja zauważa przy tym, że to, czy sprawa zostanie rozpoznana w sposób jawny, czy nie, zależy od arbitralnej decyzji sędziego, zaś decyzja ta nie podlega żadnej weryfikacji i jest podejmowana na podstawie niedookreślonych przesłanek. Tymczasem, jak czytamy w opinii, poprzez realizację zasady jawności możliwe jest pełne zaprezentowanie przez strony ich stanowisk, zapewniona jest możliwość bycia wysłuchanym, a sąd ma sposobność podjęcia interakcji ze stronami, co pozwala mu zaznajomić się ze sprawą nie tylko za pośrednictwem akt papierowych. „Dzięki zasadzie jawności realizowane mogą być także inne prawa i wartości składające się na prawo do sądu” – uważa Court Watch.
Fundacja zwraca uwagę na okres, w jakim ma obowiązywać zaskarżony przepis. Jej zdaniem jego obowiązywanie jeszcze przez rok po ustaniu epidemii lub stanu zagrożenia epidemicznego prowadzi do rażąco nieproporcjonalnej ingerencji w wolności i prawa obywateli. A to dlatego, że nie znajduje to żadnego uzasadnienia. Court Watch ma także wątpliwości co tego, czy przyjęte rozwiązania są aby na pewno konieczne w okresie epidemii oraz zagrożenia epidemicznego. „Wydaje się, że ochrona zdrowia i życia obywateli mogłaby być zagwarantowana przy użyciu narzędzi w mniejszym stopniu ingerujących w prawo do sądu, zasadę jawności postępowania sądowego oraz prawo do bycia wysłuchanym” – czytamy w opinii.