O ponowne przemyślenie i w efekcie uchylenie decyzji kadrowej dotyczącej przeniesienia sędziów Sądu Apelacyjnego Ewy Leszczyńskiej-Furtak i Ewy Gregajtys zaapelowała we wtorek I prezes SN Małgorzata Manowska w piśmie skierowanym do prezesa SA w Warszawie Piotra Schaba.

Na początku sierpnia wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie Przemysław Radzik poinformował sędziów II Wydziału Karnego Sądu Apelacyjnego w Warszawie Ewę Leszczyńską-Furtak i Ewę Gregajtys o przeniesieniu ich do orzekania w III Wydziale Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Decyzja ta wzbudziła sprzeciw dużej części środowiska prawniczego - w obronie przeniesionych sędziów list podpisało kilkuset sędziów.

W piśmie do prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotra Schaba, które opublikowano na stronie Sądu Najwyższego, Pierwsza Prezes SN oraz była sędzia Sądu Apelacyjnego apeluje "o ponowne przemyślenie i w efekcie uchylenie decyzji kadrowej wiceprezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie dotyczącej przeniesienia SSA Ewy Leszczyńskiej-Furtak oraz SSA Ewy Gregajtys z II Wydziału Karnego do III Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych".

"Szanuję prawo prezesa sądu do prowadzenia samodzielnej polityki kadrowej. Odżegnuję się również od jakichkolwiek politycznych konotacji zaistniałej sytuacji, w szczególności uważam, że porównanie jej do zdarzeń, jakie miały miejsce w czasie stanu wojennego obraża jego ofiary" - podkreśla prezes Manowska. "Uważam jednak, że przenoszenie doświadczonych sędziów, szczególnie na poziomie sądu apelacyjnego, szkodzi obywatelom, stronom postępowań, gdyż jest oczywiste, że sędzia, który przez wiele lat specjalizował się w określonej dziedzinie prawa, musi ponownie wdrażać się do orzekania w innej dziedzinie prawa" - dodaje.

Jak wskazuje prezes SN, "spowalnia to postępowanie sądowe i grozi podjęciem błędnych decyzji orzeczniczych". "Z tych samych względów powyższa decyzja kadrowa jest dokuczliwa dla przenoszonych sędziów, budząc słuszny protest środowiska sędziowskiego" - pisze. "Dlatego przesunięcia sędziów bez ich zgody do orzekania w innym obszarze prawa niż dotychczasowy powinno mieć szczególnie mocne podwaliny merytoryczne, a problemy kadrowe powinny być rozwiązywane w sposób nieszkodzący wymiarowi sprawiedliwości" - ocenia sędzia Manowska.

"Rozumiem emocje, które towarzyszą zaistniałej sytuacji, uważam jednak, że dobro wymiaru sprawiedliwości powinno być dobrem nadrzędnym, a z całą pewnością nie służy mu ani obecny dyskurs, ani decyzje kadrowe budzące żywe emocje" - podkreśla. (PAP)