Sejm uchwalił w czwartek zainicjowaną przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, która m.in. likwiduje Izbę Dyscyplinarną SN. Nowela przewiduje też procedurę "testu bezstronności i niezawisłości sędziego".

Sejm uchwalił nowelizację ustawy o SN

Za nowelizacją głosowało 231 posłów, przeciw było 208, zaś 13 wstrzymało się od głosu. Teraz ustawa trafi do Senatu.

Za głosowało wszystkich 224 posłów PiS uczestniczących w głosowaniu. Czterech posłów PiS - w tym premier Mateusz Morawiecki - nie głosowało. Rzecznik rządu Piotr Müller powiedział dziennikarzom po głosowaniu, że szef rządu "przez niedopatrzenie nie głosował nad finałem tej ustawy, ale oczywiście poparcie tu jest pełne, bo ten kompromis został wypracowany w ramach kamieni milowych Krajowego Planu Odbudowy".

Ustawę poparło także trzech posłów Kukiz'15, dwóch koła Polskie Sprawy i dwóch niezrzeszonych. Przeciw byli posłowie opozycji, zaś od głosu wstrzymała się głównie Konfederacja.

Co zakłada nowelizacja?

Nowelizacja zakłada przede wszystkim likwidację Izby Dyscyplinarnej SN. Zgodnie z nią, sędziowie, którzy teraz orzekają w Izbie Dyscyplinarnej mają mieć możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. W SN ma zostać utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Spośród wszystkich sędziów SN, z wyjątkiem m.in. prezesów izb SN, miałyby być wylosowane 33 osoby, spośród których prezydent wybierać ma na pięcioletnią kadencję 11 sędziów do składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej.

Z kolei przewidziany w noweli "test bezstronności i niezawisłości sędziego" ma dać każdemu obywatelowi - jak wskazywał prezydent - prawo do rozpatrzenia jego sprawy przez bezstronny i niezawisły sąd. Wniosek o zbadanie wymogów niezawisłości i bezstronności ma mieć prawo złożyć strona lub uczestnik postępowania.

Przed uchwaleniem całej nowelizacji posłowie przyjęli 15 poprawek zgłoszonych głównie przez klub PiS podczas drugiego czytania i pozytywnie zaopiniowanych przez sejmową komisję sprawiedliwości. Na mocy jednej z przyjętych znaczną większością głosów poprawek z nowelizacji wykreślono preambułę.

Odrzucono kilkadziesiąt poprawek

Odrzucono kilkadziesiąt poprawek i wniosków mniejszości zgłoszonych przez opozycję.

W nowelizacji nie znalazły się jednak ostatecznie zapisy, które miały przywrócić możliwość przeprowadzania "testu niezawisłości i bezstronności sędziego" w stosunku do już zapadłych, prawomocnych orzeczeń. Zakładały one możliwość składania w terminie sześciu miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy wniosków, że zapadłe prawomocne orzeczenie zostało wydane z naruszeniem standardu niezawisłości i bezstronności.

Przepisy przewidujące procedurę ewentualnego weryfikowania zapadłych już orzeczeń po poprawce Solidarnej Polski zostały wykreślone z pierwotnego projektu na etapie pierwszego czytania. W środę klub PiS zgłosił w drugim czytaniu dwie poprawki generalnie przywracające tę procedurę w odniesieniu do prawomocnych orzeczeń.

Sejmowa komisja była "za"

Sejmowa komisja w środę wieczorem pozytywnie zaopiniowała powrót tych przepisów do przedłożenia, mimo że krytykowali to na przykład przedstawiciele Krajowej Rady Sądownictwa. "Przyjęcie takiej poprawki może wręcz spowodować paraliż sądownictwa. Będzie bardzo dużo spraw tego typu, strony korzystają, jak mają możliwość, bez względu, czy czują się pokrzywdzone" - mówił podczas posiedzenia komisji sędzia Stanisław Zdun z KRS.

W czwartek szef klubu PiS Ryszard Terlecki bezpośrednio przed głosowaniami powiedział, że klub PiS wycofał dwie poprawki dotyczące tej kwestii. Oznacza to, że w uchwalonej nowelizacji "test bezstronności" nie odnosi się do orzeczeń, które już są prawomocne.

W nowelizacji jest natomiast zapis przewidujący - w ciągu pół roku od wejścia jej w życie - możliwość wznowienia spraw sędziów ukaranych dyscyplinarnie prawomocnymi orzeczeniami Izby Dyscyplinarnej lub tych, którym uchylono immunitety.

Zmiany w ustawie wymusiła UE

Konieczność zmian dotyczących Izby Dyscyplinarnej SN ma związek z tym, że Trybunał Sprawiedliwości UE latem 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. Za niewykonanie tego postanowienia TSUE nałożył na Polskę karę 1 mln euro dziennie.

Komisja Europejska wciąż nie zaakceptowała złożonego już ponad rok temu przez polski rząd Krajowego Planu Odbudowy, czyli dokumentu opisującego sposób wydatkowania środków z Funduszu Odbudowy UE. Pod koniec października zeszłego roku przewodnicząca KE Ursula von der Leyen postawiła warunek, by w polskim KPO znalazło się zobowiązanie rządu do likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN.

W czwartek premier Morawiecki oświadczył w Sejmie, że Komisja Europejska przyjrzała się noweli ustawy o SN, którą zaprezentował prezydent Andrzej Duda i "stwierdziła, że stanowi ona wrota do KPO". "Zakończyliśmy negocjacje kamieni milowych. I chcę Wysokiej Izbie powiedzieć, że w przyszły czwartek, 2 czerwca przyjedzie tutaj przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen na podpisanie kamieni milowych związanych z KPO" - powiedział szef rządu.