Wprowadzenie katalogu okoliczności obciążających nie ułatwi, lecz może utrudnić sprawiedliwe wymierzenie kary. Widać to choćby na przykładzie czynów popełnionych po kieliszku.

Dziś ruszają prace nad szczegółowymi rozwiązaniami projektu nowelizacji kodeksu karnego. Podkomisji powołanej do jego rozpatrzenia dyskusyjnych kwestii na pewno nie zabraknie i to już w części ogólnej. Jedną z nich są zmiany dotyczące dyrektyw wymiaru kary i określenie ustawowego katalogu okoliczności obciążających (wskazujących na potrzebę wymierzania kary bliżej górnej granicy ustawowego zagrożenia) oraz łagodzących (uzasadniających orzeczenie kary oscylującej wokół minimalnego progu).
„Wprowadzając ustawowe okoliczności łagodzące i obciążające, projekt ma na celu ukierunkowanie sądu na szczególne ich uwzględnienie przy wymiarze kary. Proponowane okoliczności są już obecnie uwzględniane w orzecznictwie, jednakże nadanie im charakteru ustawowego spowoduje konieczność głębszego rozważenia ich wpływu na rozstrzygnięcia i wyjaśnienia tego wpływu w uzasadnieniach wyroków. Dodatkowo będzie to sprzyjać transparentności i czytelności orzeczeń dla stron oraz opinii publicznej, czego nie zapewnia art. 53 k.k. w jego aktualnej formule” - czytamy w uzasadnieniu.
Tyle tylko, że zdaniem ekspertów określenie sztywnych wytycznych w ustawie dla surowszego bądź łagodniejszego potraktowania w konkretnych okolicznościach nie zawsze będzie sprawiedliwe. Przykładowo okoliczność obciążającą ma stanowić „popełnienie przestępstwa w stanie po spożyciu alkoholu lub środka odurzającego, jeżeli ten stan był czynnikiem prowadzącym do popełnienia przestępstwa lub istotnego zwiększenia jego skutków”. Na gruncie prawa karnego nie funkcjonuje pojęcie stanu „po spożyciu alkoholu”. Kodeks wykroczeń posługuje się pojęciem „stan po użyciu”, a kodeks karny - „stan nietrzeźwości”, które zgodnie z definicjami zawartymi w ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi oznaczają odpowiednio od 0,2 do 0,5 promila oraz powyżej 0,5 promila alkoholu we krwi. Wydaje się zatem, że „stan po spożyciu” obejmie zarówno stan nietrzeźwości, jak i stan po użyciu, ale też wszystkie sytuacje, w których stężenie alkoholu będzie śladowe, poniżej 0,2 promila.
Na trzeźwo łagodniej
Ale to nie wszystko. Zgodnie z projektem surowej mają być traktowane przypadki, w których alkohol był czynnikiem prowadzącym do popełnienia przestępstwa. Innymi słowy nie doszłoby do niego, gdyby sprawca się wcześniej nie napił.
Więc jeśli ktoś po kieliszku zwymyśla policjanta (znieważenie) albo jeszcze go poszarpie (naruszenie nietykalności cielesnej), to choćby na co dzień był przykładnym obywatelem i nic podobnego na trzeźwo nie przeszłoby mu przez myśl, zostanie potraktowany surowiej, niż gdyby takiego czynu dokonał na trzeźwo. Podobnie gdy po alkoholu zamieści głupi wpis na portalu społecznościowym, który można będzie zakwalifikować np. jako zniesławienie.
- Oczywiście stan nietrzeźwości czy po użyciu alkoholu co do zasady nie może usprawiedliwiać sprawcy i poza wyjątkowymi okolicznościami nie może stanowić okoliczności łagodzącej. Jednak mam głębokie wątpliwości, czy powinno to stanowić samoistną okoliczność obciążającą - mówi dr Witold Zontek z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Prowadzenie pojazdów po alkoholu czy, dajmy na to, wykonywanie w takim stanie zabiegów medycznych uznajemy jako społeczeństwo za bardzo niebezpieczne i nie budzi większych wątpliwości konieczność odpowiedzialności karnej takiego sprawcy. Ale możemy też wyobrazić sobie sytuacje, w których alkohol może mieć nawet decydujący wpływ dla samego zaistnienia czynu zabronionego, to dla wymiaru kary jest neutralny. Bo niby dlaczego ten, kto pobije kogoś, będąc pijanym, ma być automatycznie surowiej traktowany od kogoś, kto zrobi komuś krzywdę na trzeźwo - pyta retorycznie dr Zontek. Jak ocenia, projektowane przepisy tworzą nową regułę ostrożności w zachowaniu w życiu społecznym, poprzez wysyłanie sygnału: nie pij, bo jak przez to popełnisz przestępstwo, to nie tylko zostaniesz ukarany za to, co zrobiłeś, ale jeszcze automatycznie odpowiesz surowiej niż osoba, która by zrobiła to samo, będąc trzeźwą.
Nieco inaczej patrzy na to prof. Marek Kulik z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. - Już teraz alkohol jest traktowany w orzecznictwie jako silna okoliczność obciążająca. I na tle innych krajów w Europie nie jest to ewenement. Skoro gdyby nie alkohol, do przestępstwa by nie doszło, surowsze potraktowanie ma zachęcać do tego, by rozsądniej pić albo by nie robić tego w ogóle. Natomiast mam wątpliwości, czy należy takie regulacje wprowadzać do kodeksu karnego - zastanawia się prof. Kulik. Dodając, że w wielu europejskich krajach dostrzegalna jest tendencja polegająca na tym, że ustawodawca ogranicza swobodę sędziów przy określaniu wymiaru kary.
Nie ma sensu wiązać rąk, jeśli nie ma powodu
- U nas, gdzie władza polityczna jest na wojnie z częścią środowiska sędziowskiego, jest to szczególnie widoczne. Najwyraźniej ustawodawca chce być pewien, że wymierzając karę, sąd weźmie na pewno wszystkie okoliczności pod uwagę. Jednak nie uważam, by sądy potrzebowały kazuistycznych przepisów, by brać to wszystko pod uwagę. Jeśli zamiast pozostawienia tych kwestii sędziom w ramach luzu decyzyjnego zaczyna się tworzyć sztywne przepisy, zawsze pojawiają się interpretacyjne kłopoty - mówi prof. Kulik. - Jeśli nie dochodzi do żadnych patologii, nie ma sensu zawężać sądom luzu decyzyjnego. Bo przecież nie można wykluczyć, że w konkretnych sytuacjach użycie alkoholu może być okolicznością nawet łagodzącą, np. gdy jego wypicie było wcześniej reakcją na jakiś stres, traumę etc. - dodaje prawnik.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na te wyjątkowe przypadki, w których na gruncie kodeksu karnego alkohol stanowi podstawę do nadzwyczajnego złagodzenia kary, co wynika wprost z art. 31 par. 1 i 2 k.k. Jak tłumaczy dr Zontek, chodzi o takie sytuacje, gdy sprawcę napojono podstępem lub gdy nie znał on działania alkoholu na organizm. - Czyli jeśli ktoś np. pierwszy raz wypije alkohol, to nie jest w stanie obiektywnie przewidzieć, jak się po nim zachowa - wyjaśnia karnista.
Brak wyłączenia tego przepisu powoduje, że jednocześnie będzie to zarówno okoliczność obiciążająca, jak i powód do nadzwyczajnego złagodzenia kary.
Eksperci są zgodni, że umieszczanie katalogu okoliczności obciążających i łagodzących (mimo że nie mają one charakteru zamkniętego) nie jest dobrym pomysłem. - Od tego są dyrektywy wymiaru kary określone w art. 53 k.k., by sąd mógł odpowiednio dobrać sankcję do każdej sytuacji. W konkretnych przypadkach alkohol może zarówno stanowić okoliczność obciążającą, jak i neutralną - mówi dr Piotr Kładoczny z Uniwersytetu Warszawskiego.
Projektowany katalog okoliczności / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Etap legislacyjny
Praca w komisji sejmowej