Gmina i Skarb Państwa mają odpowiadać za długi tylko z masy spadkowej. Takie uprzywilejowanie spadkobierców publicznych względem osób prywatnych trudno usprawiedliwić, budzi to również wątpliwości natury konstytucyjnej – wskazują eksperci.

Do projektu nowelizacji kodeksu cywilnego i niektórych innych ustaw, nad którym pracuje Ministerstwo Sprawiedliwości, wpływają kolejne uwagi przygotowane w ramach opiniowania. Tym razem do propozycji MS dość krytycznie odniosło się Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”. Organizacja szczególnie negatywnie oceniła nowe rozwiązania dotyczące dziedziczenia spadku przez gminę lub Skarb Państwa. Resort w uzasadnieniu projektu zaznacza jednak, że są one usprawiedliwione.
Bez wyboru
Przede wszystkim trzeba wyjaśnić, że w prawie spadkowym zdarzają się sytuacje, gdy spadkodawca nie pozostawił testamentu i nie zdecydował się przekazać nikomu swojego majątku. Wówczas wchodzi w grę dziedziczenie ustawowe, w wyniku którego spadek otrzymują osoby wymienione w odpowiedniej kolejności w przepisach kodeksu cywilnego (dzieci, małżonek, rodzice itp.). Problem pojawia się w momencie, w którym spadkodawca nie miał żadnych bliskich, albo gdy żaden z nich nie chce lub nie może dziedziczyć. Ponieważ polskie prawo cywilne nie przewiduje sytuacji, w której spadek pozostaje „wolny”, w takim przypadku spadkobiercą staje się gmina lub Skarb Państwa. Co ważne - nie może go odrzucić. Spadek uważa się za automatycznie przyjęty z dobrodziejstwem inwentarza, co oznacza, że gmina lub państwo odpowiadają za ewentualne długi do wysokości spadku.
Resort sprawiedliwości zauważył jednak, że fakt, iż odrzucenie spadku w tym konkretnym przypadku jest niemożliwe, często wiąże się z problemami dla budżetu.
- Odpowiedzialność gmin za długi spadkowe stanowi od wielu lat przedmiot licznych wystąpień włodarzy samorządowych. Wskazują oni, nie bez racji, na krzywdzące jednostki samorządu terytorialnego rozwiązania, gdzie do zaspokojenia wierzyciela spadkowego dochodzi przez uszczuplenie rezerwy budżetowej, a nie ze spadku. Powstają sytuacje, gdzie majątek spadkowy przypadający gminie stanowi udział w nieruchomości, trudny do sprzedaży, a w międzyczasie długi egzekwowane są z jej rachunku bankowego - wskazano w uzasadnieniu projektu nowelizacji.
Resort zaproponował więc, by gmina i Skarb Państwa odpowiadali za długi wyłącznie ze spadku (a nie z jego równowartości finansowej).
- Przedmiotowa regulacja realizuje również zasady sprawiedliwości społecznej. Nie jest bowiem słuszne obciążanie w istocie całej wspólnoty gminnej lub całego społeczeństwa (przy dziedziczeniu Skarbu Państwa) koniecznością spłaty zadłużenia jednego ze swoich byłych członków, którego bliscy odrzucili spadek lub który spadkobierców nie pozostawił - podkreślono.
Coraz więcej wątpliwości
Z takim uzasadnieniem nie zgadza się jednak Iustitia. Zdaniem sędziów rozwiązanie, w którym ustawodawca chce uprzywilejować podmioty publiczne względem innych spadkobierców, jest nieuzasadnione. Jak zauważa stowarzyszenie, przepis wpłynie negatywnie na sytuację ewentualnych wierzycieli, którzy nie mają wpływu na to, kto ostatecznie przyjmie spadek i będzie odpowiadał za długi. Iustitia przypomina również, że to sam ustawodawca zdecydował się na przyjęcie założenia o niedopuszczalności pozostawienia spadków nieobjętych (czyli bez spadkobiercy). Takie rozwiązanie funkcjonuje w przepisach od lat, a argument dotyczący uszczuplenia budżetu publicznego nie może mieć decydującego znaczenia przy wprowadzaniu zmian.
- Przyjęte rozwiązanie prowadzi do pogorszenia pozycji wierzycieli z tytułu długów wchodzących w skład spadku nabytego przez gminę lub Skarb Państwa w stosunku do wszystkich pozostałych wierzycieli z tytułu długów spadkowych, którym nadal służyć będzie uprawnienie do zaspokojenia z całości majątku spadkobiercy od momentu przyjęcia spadku. Jeżeli ustawodawca uznał za zasadne zawężenie możliwości dochodzenia długów spadkowych tylko do majątku spadkowego, to powinien był rozważyć wprowadzenie takiej reguły w odniesieniu do wszystkich spadkobierców, bez uprzywilejowania podmiotów publicznych - zaznacza Iustitia.
Co ciekawe, jeszcze w 2018 r. wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł w odpowiedzi na poselską interpelację oceniał, że nie ma potrzeby wprowadzania jakichkolwiek zmian legislacyjnych w tym obszarze. Argumentował, że przepisy odpowiednio chronią gminę jako spadkobiercę przymusowego, a także zabezpieczają ewentualnych wierzycieli. Zmiany prowadziłyby do niezasadnego różnicowania pomiotów przyjmujących spadek z dobrodziejstwem inwentarza. Krótko mówiąc, przytoczył dokładnie te same argumenty, które dziś wysuwa Iustitia.
Ryzyko niekonstytucyjności
Ze stanowiskiem stowarzyszenia zgadzają się także eksperci, których poprosiliśmy o opinie.
Zdaniem dr. hab. Jacka Zaleśnego, konstytucjonalisty z Uniwersytetu Warszawskiego, uprzywilejowanie spadkobiercy publicznego względem niepublicznego nie znajduje konstytucyjnego uzasadnienia, a także stwarza ryzyko niekonstytucyjności regulacji.
- Do kwestii zakazu różnicowania podmiotów znajdujących się w podobnej sytuacji odniósł się już Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 4 września 2007 r. (sygn. P 19/07). TK orzekł w nim, że tworząc model dziedziczenia, Sejm nie może stanowić przepisów wyjątkowych, naruszających konstytucyjną zasadę równości (art. 32 Konstytucji RP). Z taką sytuacją mielibyśmy do czynienia, gdyby doszło do zróżnicowania odpowiedzialności za długi spadkowe spadkobierców nabywających spadek z dobrodziejstwem inwentarza - ocenia Jacek Zaleśny.
Jego zdaniem ustawodawca może doprowadzić do sytuacji, w której naruszone zostałyby prawa wierzycieli spadkowych, czyli tych osób, wobec których spadkobierca miał długi. Jeśli gmina lub Skarb Państwa mieliby odpowiadać tylko z masy spadkowej, nietrudno wyobrazić sobie również sytuację, w której część przejętego majątku zostaje wyprzedana, a wierzyciela odesłano by z kwitkiem. - W przypadku zbycia rzeczy przez spadkobiercę wierzyciele nie mogliby zostać zaspokojeni, bo nie byłoby wystarczających aktywów spadku. Przed taką sytuacją chroni ich konstrukcja prawna nabycia spadku z dobrodziejstwem inwentarza, a jednocześnie ta sama konstrukcja prawna dobrze chroni interesy spadkobierców, nie uprzywilejowując niektórych z nich - wskazuje Zaleśny.
Na ten sam wyrok TK, o którym przypomina ekspert, w 2018 r. powoływał się, we wspomnianej już odpowiedzi na interpelację… wiceminister Marcin Warchoł.
ikona lupy />
Kiedy gmina i Skarb Państwa dziedziczą z mocy ustawy / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Zasada równości szczególnie chroniona
Trafność uwag Iustitii podkreśla też adwokat Anna Çoban, partner w Kancelarii Adwokackiej Çoban Legal. Jej zdaniem eliminowanie możliwości zaspokojenia z majątku publicznego jest bezzasadne, nawet biorąc pod uwagę szczególną sytuację gminy czy państwa.
- Ochrona rezerw budżetowych jednostki publicznej nie jest wystarczającym powodem, aby zmieniać pozycję spadkobiercy przymusowego w stosunku do innych spadkobierców. Skarb Państwa czy gmina odpowiadają tak czy inaczej za długi spadkowe jedynie do wysokości aktywów, które są ustalane na podstawie spisu inwentarza. Tym samym nie ma zagrożenia, że spadkobierca przymusowy odpowiadałby ponad wysokość aktywów masy spadkowej. Należy podkreślić, że konstytucyjne zasady, w tym zasada równości, powinny być szczególnie chronione przez ustawodawcę i mieć prymat nad rzekomym interesem gminy czy Skarbu Państwa - podsumowuje prawniczka.
Przypomnijmy, że rozwiązanie negatywnie ocenione przez Iustitię nie jest jedynym, które wzbudziło wątpliwości w toku opiniowania. Ostatnio do propozycji MS odniosła się również m.in. Krajowa Rada Komornicza, która skrytykowała zwłaszcza rozszerzanie przesłanek niegodności dziedziczenia. Zarzuciła ustawodawcy przede wszystkim nadmierną ingerencję w ostatnią wolę spadkodawcy oraz tworzenie nieprecyzyjnych, ocennych przesłanek. ©℗
Etap legislacyjny
Projekt w trakcie opiniowania