Próba wprowadzenia sądu w błąd co do braku zawiadomienia o terminie sprawy może naruszać zasady etyki adwokackiej – uznała Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego.

Sprawa dotyczyła radcy prawnego, który nie brał udziału w obowiązkowych szkoleniach. Został za to ukarany przez sąd izbowy karą finansową w wysokości 3 tys. zł. Odwołał się od tego wyroku, wskazując, że uczestniczył w szkoleniach organizowanych przez prywatną uczelnię – jako wykładowca. A oprócz studentów na zajęcia przychodzili także adwokaci i radcowie prawni, zatem i jemu samemu należałoby je zaliczyć. Prawnik przekonywał też, że sąd nie uwzględnił jego wniosku dowodowego o przesłuchanie rektora tej szkoły oraz złamał zasadę „in dubio pro reo” przez niekorzystną dla obwinionego interpretację przepisów.
Wyższy Sąd Dyscyplinarny podtrzymał wyrok w mocy, argumentując, że aby szkolenia zostały zaliczone, muszą być uznane za przeznaczone dla radców prawnych przez właściwą okręgową izbę. W tym przypadku tak się nie stało.
Rozstrzygnięcie sądu zapadło bez udziału obwinionego i jego obrońcy. W kasacji adwokat reprezentująca radcę prawnego podniosła więc zarzut naruszenia prawa do obrony, wskazując, że ani ona, ani jej klient nie zostali właściwie zawiadomieni o terminie sprawy odwoławczej.
Skład orzekający ID SN oddalił wczoraj tę kasację jako oczywiście bezzasadną (sygn. akt II DK 137/21). Z akt sprawy wynikało bowiem jasno, że zawiadomienie o terminie zostało wysłane, i było awizowane nawet trzykrotnie, choć przepisy wymagają jedynie podwójnej awizacji przed uznaniem pisma za doręczone. Zdaniem sądu nastąpiło więc skuteczne doręczenie zastępcze. A odebranie pisma dzień po upływie terminu sugeruje, że zwłoka mogła być elementem taktyki procesowej obrońcy.
Ponadto sędzia sprawozdawca Jacek Wygoda wskazał w ustnych motywach postanowienia, że działanie obrońcy w tej sprawie może naruszać art. 11 kodeksu etyki adwokackiej. Zabrania on adwokatowi świadomego podawania sądowi nieprawdziwych informacji – w tym wypadku o braku poinformowania obwinionego o terminie. Jak podkreślił sędzia, sąd nie ma wpływu na to, że obwiniony nie odebrał pisma w tej sprawie, choć miał taką możliwość. Nie można tolerować takiego działania, gdyż uniemożliwiałoby to prowadzenie sprawy.