W tym roku Izba Adwokacka w Warszawie nie weźmie udziału w Tygodniu Pomocy Osobom Pokrzywdzonym Przestępstwem. Jednym z powodów jest sprawa "środków techniki specjalnej" służących atakom na prawa i wolności obywatelskie - poinformowała w piątek Okręgowa Rada Adwokacka w Warszawie.
Jak głosi zamieszczone na stronie ORA pismo dziekana warszawskiej Rady mec. Mikołaja Pietrzaka do wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego, Tydzień Pomocy "organizowany jest w ramach Funduszu Sprawiedliwości, który - jak wynika z ustaleń Najwyższej Izby Kontroli - znalazł środki finansowe na pokrycie wydatków na tzw. środki techniki specjalnej służące atakom na prawa i wolności obywatelskie, w tym w szczególności inwigilacji adwokata naszej Izby".
"Tymczasem nie przewidziano środków finansowych na pokrycie kosztów pomocy adwokackiej osobom pokrzywdzonym przestępstwem w ramach Tygodnia" - dodano w piśmie dziekana ORA.
Kolejna edycja corocznego Tygodnia Pomocy Osobom Pokrzywdzonym Przestępstwem jest zaplanowana od przyszłego poniedziałku - w dniach 21-27 lutego. "Każda osoba zainteresowana będzie mogła w tym czasie uzyskać bezpłatną poradę prawną i psychologiczną m.in. w sądach, prokuraturach, komendach policji, siedzibach prawniczych samorządów i organizacji pozarządowych w całym kraju" - zapowiedziało w czwartek Ministerstwo Sprawiedliwości.
Resort sprawiedliwości zapewnia, że "stale monitoruje sytuację osób pokrzywdzonych przestępstwem oraz podejmuje działania na rzecz poprawy ich położenia". "Organizatorzy Tygodnia Pomocy chcą umożliwić osobom pokrzywdzonym znalezienie profesjonalnego i adekwatnego wsparcia, a w rezultacie - zmianę sytuacji życiowej" - przekazało MS.
"Trudna do zaakceptowania jest sytuacja, w której przewidziane prawem cele działania Funduszu Sprawiedliwości są realizowane dzięki bezpłatnej pracy adwokatów, zaś środki Funduszu wydatkowane są na cele uderzające w konstytucyjnie gwarantowane prawa i wolności obywatelskie" - wskazał natomiast mec. Pietrzak w swoim piśmie do MS.
Dodał, że ponadto do dłuższego czasu resort utrzymuje wynagrodzenia za pomoc prawną świadczoną przez adwokatów z urzędu "na poziomie często niższym niż obowiązujące w Polsce minimalne wynagrodzenie za pracę".
"System pomocy prawnej świadczonej z urzędu jest w Polsce od wielu lat znacząco niedofinansowany i opiera się w znacznej mierze na społecznej pracy adwokatów, których wynagrodzenie nie tylko z ledwością pokrywa poniesione koszty (a w niektórych sprawach nawet nie), ale także bywa wypłacane nawet kilka lat po wykonaniu pracy" - głosi pismo dziekana warszawskiej ORA.
Dlatego - jak wskazał - "jednorazowe akcje, również oparte na bezpłatnej pracy adwokatów, nie mogą być sposobem na prowadzenie polityki państwa w zakresie zapewnienia dostępu do adwokata".
"Mam nadzieję, że w przyszłości Fundusz Sprawiedliwości będzie wykorzystywany wyłącznie dla celów, dla których został powołany, w tym w szczególności posłuży zapewnieniu pomocy prawnej osobom pokrzywdzonym przestępstwami, zaś MS podejmie pilne prace legislacyjne w kierunku kompleksowej reformy systemu pomocy prawnej z urzędu" - zakończył swoje pismo mec. Pietrzak.
W komunikacie na stronie ORA dodano, że podjęcie decyzji o niewzięciu udziału w akcji "było niezwykle trudne, niemniej w obecnej sytuacji wydawało się niezbędne, dla zwrócenia uwagi opinii publicznej na narastający problem dysfunkcjonalnego systemu zapewnienia pomocy prawnej dla obywateli, zwłaszcza w kontekście innych wydatków Funduszu Sprawiedliwości". "Jednocześnie przypominamy, że adwokaci i aplikanci Izby Adwokackiej w Warszawie angażują się w szereg inicjatyw, w ramach których udzielają pomocy pro bono" - zapewniono.
NIK przedstawiła we wrześniu ub.r. wyniki po kontroli realizacji zadań z Funduszu Sprawiedliwości. W ocenie Izby środki z Funduszu wydatkowane są w sposób niegospodarny i niecelowy, co sprzyja powstawaniu mechanizmów korupcjogennych.
"Raport NIK ws. Funduszu Sprawiedliwości jest zatrważającym dowodem braku elementarnej rzetelności tej Izby" - odpowiadał wtedy wiceminister Romanowski. Zarzuty Izby nazywał absurdalnymi, bulwersującymi i kompromitującymi. "Szkoda, że prezes NIK wykorzystuje tę instytucję do walki politycznej i do próby obrony przed prokuratorskimi zarzutami" - dodawał Romanowski.
Według NIK ze środków Funduszu Sprawiedliwości dofinansowano też działalność CBA kwotą 25 mln zł, która została wykorzystana na zakup - jak podano w dokumentacji finansowej - środków techniki operacyjnej. Z kolei według działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus inwigilowany był m.in. warszawski adwokat Roman Giertych. Przedstawiciele rządu wielokrotnie zapewniali w tym kontekście, że żadna służba nie złamała prawa, a kontrola operacyjna - jeśli była podejmowana - była prowadzona legalnie.(PAP)
autor: Marcin Jabłoński
mja/ ann/