Pomimo druzgocącego raportu Najwyższej Izby Kontroli o niegospodarności w Funduszu Sprawiedliwości i niechęci sędziów do orzekania świadczeń na ten cel resort Zbigniewa Ziobry chce rozszerzyć katalog przypadków, w których będzie to obligatoryjne.

Niedawny raport NIK ujawnił, że pieniądze z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej (przemianowanego na Fundusz Sprawiedliwości) były wydawane w sposób niecelowy, niegospodarny i uznaniowy, a zarządzanie sprzyjało powstawaniu mechanizmów korupcyjnych. Zmiana przepisów kodeksu karnego wykonawczego w sierpniu 2017 r. (Dz.U. poz. 1452) skutkowała ustanowieniem otwartego, niezdefiniowanego w jednoznaczny sposób katalogu zadań FS. Umożliwiło to, by z pieniędzy, które miały być przeznaczone na pomoc ofiarom przestępstw i osobom opuszczającym po latach zakłady karne, finansować zadania niezwiązane z realizacją tych celów (lub związane w sposób marginalny).

Zaplecze promocyjne

„Obejmowały one (zadania - przyp. red,) szerokie spektrum niepowiązanych logicznie działań, obejmujących m.in.: organizację konferencji dotyczącej perspektyw współpracy państw Grupy Wyszehradzkiej; edukację menedżerską lokalnych grup działaczy i urzędników; promowanie kwestii światopoglądowych; działalność edukacyjną i wychowawczą w obszarze problemów okresu dojrzewania. Sfinansowane zadania oparte były na nierzetelnych i niezweryfikowanych przez dysponenta (ministra sprawiedliwości - red.) danych (obejmujących np. domniemany wysoki stan zagrożenia przestępczością na terenie powiatu raciborskiego, który wskazywano, jako uzasadnienie modernizacji zaplecza sportowo-rekreacyjnego Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu) lub też dotyczyły przeciwdziałania przestępstwom, które ze względu na ich incydentalny charakter nie były nawet wykazywane w statystykach sądowych” - wskazywano w raporcie NIK.
Przykład Raciborza jest symptomatyczny dla sposobu wydawania pieniędzy z FS. W opinii opozycji i ekspertów fundusz stał się bowiem rezerwuarem środków promocyjnych dla polityków Solidarnej Polski. Racibórz np. to macierzysty okręg Michała Wosia, wiceministra sprawiedliwości odpowiedzialnego za przygotowanie reformy więziennictwa.

Rozszerzony katalog

W projekcie nowelizacji kodeksu karnego wykonawczego nadzorowanym właśnie przez wiceministra Wosia znalazły się zmiany w kodeksie karnym, które rozszerzają katalog przestępstw, za które sąd oprócz wymierzenia kary będzie musiał zasądzić świadczenie na rzecz FS w wysokości od 5 tys. zł do 60 tys. zł. (patrz infografika). Obecnie sąd ma obowiązek zasądzenia go tylko w kilku przypadkach. Najczęściej kara ta jest orzekana wobec pijanych kierowców. Nowelizacja dodaje kolejne przestępstwa, takie jak m.in. bezprawny handel bronią, przestępstwa związane z pornografią dziecięcą, pochwalaniem pedofilii. Jak podkreślono w uzasadnieniu, są to przede wszystkim umyślne przestępstwa przeciwko istotnym dobrom zbiorowym (zdrowie publiczne, bezpieczeństwo w komunikacji, bezpieczeństwo powszechne, porządek publiczny), które zagrażają pośrednio dobrom osobistym wyższego rzędu (np. życie, zdrowie) oraz przeciwko wolności seksualnej małoletnich.
Orzeczenie świadczenia na FS w wysokości co najmniej 1 tys. zł (do 60 tys. zł) będzie też obowiązkowe w przypadku większości przestępstw z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 2050 ze zm.).

Luki i nieścisłości

Kiedy niedawno pisaliśmy o podobnej zmianie w innym projekcie nowelizacji kodeksu karnego (wprowadzenie obowiązku zasądzania wpłaty 5 tys. zł na FS od sprawcy pobicia), Zbigniew Krüger, adwokat, krytykował ten pomysł. Twierdził, że zobligowanie sprawcy do wpłaty tak dużej sumy będzie szkodą dla pokrzywdzonego, któremu trudniej będzie uzyskać zadośćuczynienie od krzywdziciela. Jak tłumaczył adwokat, wpłaty na FS powinny być orzekane, gdy nie ma pokrzywdzonego, a przedmiotem ochrony są inne dobra prawne (np. w przypadku przestępczości narkotykowej).
Dodawane teraz przestępstwa rzeczywiście w większości mają taki charakter, choć nie do końca. Na przykład w przypadku przestępstwa z art. 244 k.k. (niestosowanie się do orzeczonych środków karnych) trudno zrozumieć, dlaczego za złamanie zakazu zbliżania się do określonej osoby czy nakazu opuszczenia mieszkania świadczenie ma otrzymywać Skarb Państwa, a nie pokrzywdzona osoba.
W przypadku świadczeń zasądzonych z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii MS proponuje niską minimalną wysokość (1 tys. zł), by sąd „mógł dostosować jego wysokość do konkretnych okoliczności czynu (np. ilości, rodzaju i przeznaczenia środka odurzającego) oraz okoliczności osobistych sprawcy (np. wcześniejsza karalność albo niekaralność, stosunki majątkowe i możliwości zarobkowe)”.
Obligatoryjne świadczenia na Fundusz Sprawiedliwości / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe

Nie ma przebacz

Nie wiedzieć czemu tej potrzeby resort nie dostrzega na gruncie przepisów kodeksu karnego. A dość wysokie świadczenia orzekane na podstawie tego kodeksu nie tylko ograniczają swobodę sędziowskiego uznania, ale mogą prowadzić do nadmiernej represyjności. Bo nawet jeśli sąd umarza postępowanie, odstępuje od zastosowania kary pozbawienia wolności i nakłada minimalną grzywę albo wręcz odstępuje od wykonania kary w ogóle, nie może w żaden sposób odstąpić ani zmniejszyć wysokości świadczenia na rzecz funduszu.
- Interweniowaliśmy w przypadku młodego człowieka z niepełnosprawnością intelektualną, którego koledzy namówili do fałszywego alarmu bombowego. Choć sąd wziął pod uwagę te okoliczności i odstąpił od wymierzenia kary, nie mógł nie zastosować środków karnych z art. 224b. Przepis ten nakazuje zasądzenie nie tylko 10 tys. zł na rzecz FS, ale też 10 tys. zł nawiązki na rzecz Skarbu Państwa - mówi Marcin Wolny, adwokat z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Po raporcie NIK Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” wydało uchwałę, w której wzywa do zmiany kodeksu karnego w ten sposób, by świadczenie pieniężne było nieobligatoryjne, a zamiast na FS pieniądze miałyby być zasądzone „na rzecz organizacji pożytku publicznego, której podstawowe zadania lub cele statutowe są bezpośrednio związane z ochroną dobra naruszonego lub zagrożonego przestępstwem, za które skazano sprawcę”.
- Dziś musiałem orzec 5 tys. zł świadczenia na FS od sprawcy, który ma szóstkę dzieci. Odczuwam wewnętrzny sprzeciw, bo mam wrażenie, jakbym kazał temu człowiekowi wpłacić pieniądze bezpośrednio na fundusz wyborczy Solidarnej Polski, z którego później doposażana jest straż pożarna w okręgach wyborczych jej polityków - mówi DGP anonimowo jeden z sędziów. ©℗