Nawet 12 lat więzienia będzie grozić osobom, które poinformują o nieistniejącym niebezpieczeństwie. Tymczasem rzeczywiste spowodowanie eksplozji materiałów wybuchowych jest zagrożone karą do… 10 lat za kratami.

Dotychczas za fałszywy alarm art. 224a kodeksu karnego przewidywał karę od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Tymczasem dziś wchodzą w życie zmiany, które znacznie zaostrzają sankcje za tzw. kaskadowe fałszywe alarmy. Zgodnie z dodawanym par. 2 do art. 224a k.k., jeśli sprawca zawiadamia o więcej niż jednym zdarzeniu, minimalna kara wyniesie dwa, a maksymalna 12 lat więzienia. Korektę kodeksu wprowadziła nowelizacja niektórych ustaw w związku z powołaniem Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości (Dz.U z 2021 r. poz. 2447).
Plaga głupich żartów
Seryjne alarmy o ładunkach wybuchowych, które rzekomo mają być podłożone np. w szkołach, to prawdziwa plaga, widoczna nie tylko podczas matur. 1 września minionego roku w całym kraju zanotowano 225 takich zdarzeń. Choć najczęściej są to głupie żarty, to tego typu incydenty powodują konieczność ewakuacji danej placówki oświatowej czy szpitala i przeczesania budynku przez odpowiednie służby. Liczba fałszywych telefonicznych alarmów bombowych spadła znacząco po wejściu w życie ustawy o działaniach antyterrorystycznych, która wyeliminowała możliwość zakupu anonimowych kart telefonicznych prepaid. Teraz kupując kartę przedpłaconą, trzeba podać m.in. numer dowodu i PESEL.
O ile sprawców fałszywych alarmów dokonywanych przez telefon udaje się ustalić, a następnie skazać, to w przypadku takich zgłoszeń wysyłanych drogą e-mailową, służby często są bezradne.
Jak informował w Sejmie Mariusz Cichomski, dyrektor departamentu porządku publicznego w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, w 2021 r. było łącznie 227 tego typu powiadomień dotyczących 23 618 obiektów. Z 2382 budynków ewakuowanych zostało 197 291 osób.
W 2020 r. z kolei ewakuowano 224 365 osób z 631 budynków, a 6946 obiektów, w tym szpitale, było zagrożonych. Wszystko to na skutek 344 powiadomień, z których 103 miało charakter kaskadowy.
Stąd w ustawie o zwalczaniu cyberprzestępczości rozszerzono katalog przestępstw, w przypadku których możliwe jest zastosowanie kontroli operacyjnej, m.in. o czyn z art. 224a (a także w art. 200a k.k. – zakazane nawiązanie kontaktu z małoletnim, art. 200b k.k. – propagowanie pedofilii, art. 267 par. 1–4 k.k. – hacking komputerowy, art. 268a par. 1 i 2 k.k. – niszczenie danych informatycznych, art. 269 k.k. – sabotaż komputerowy, art. 269a k.k. – zakłócenie pracy w sieci, art. 269b par. 1 k.k. – bezprawne wykorzystanie programów i danych, art. 279 par. 1 k.k. – kradzież z włamaniem – w kontekście środków pieniężnych zapisanych na rachunkach bankowych oraz art. 287 par. 1 k.k. – oszustwo komputerowe).
Chodzi o prewencję
Rozszerzenie katalogu przestępstw, przy okazji których można będzie wnioskować do sądu o zastosowanie kontroli operacyjnej, zdaniem MSWiA pozwoli na rozszerzenie możliwości zwalczania takich czynów, a także na skuteczną identyfikację sprawców. Jednak resort uznał, że samo usprawnienie działania to za mało, dlatego właśnie w ustawie znalazł się też przepis zwiększający odpowiedzialność karną za seryjne fałszywe alarmy.
– Zmiana ma na celu zapewnienie skuteczniejszego oddziaływania prewencyjnego wymiaru kary przewidzianego wobec sprawców fałszywych powiadomień o podłożeniu ładunku wybuchowego o charakterze „kaskadowym”, to jest skierowanych jednocześnie do wielu podmiotów. Spośród wszystkich rodzajów fałszywych powiadomień o podłożeniu ładunku wybuchowego, to właśnie te kierowane do wielu instytucji jednocześnie w największym stopniu nastawione są na ich paraliż i dezorganizację. Tego rodzaju powiadomienia przekładają się na konieczność zaangażowania po stronie państwa bardzo dużych sił i środków, a jeśli dotyczy to podmiotów o charakterze komercyjnym, dodatkowo skutkują również utratą ich dochodów – czytamy w uzasadnieniu.
Pytanie tylko, jak można osiągnąć efekt prewencyjny, skoro ani MSWiA, ani Ministerstwo Sprawiedliwości w ogóle nie informują o zaostrzeniu kar za tego typu szkodliwe wybryki. Zmianie przepisów nie towarzyszą też żadne kampanie informacyjne np. Ministerstwa Edukacji i Nauki (a w końcu duża część fałszywych zgłoszeń dotyczy szkół).
Inna sprawa, że – jak mówi dr Piotr Kładoczny, karnista z Uniwersytetu Warszawskiego i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka – samo podniesienie ustawowego zagrożenia za dany czyn, nie powoduje efektu prewencyjnego.
– Taki efekt występuje wtedy, gdy jakiś czyn nieobjęty penalizacją w wyniku interwencji ustawodawcy staje się karalny. Natomiast jeśli już jakieś zachowanie jest przestępstwem, a wzrasta kara za jego popełnienie, już tego efektu praktycznie nie ma. Potrzeba podniesienia kar pojawia się wtedy, gdy jakieś zjawisko narasta, ale też gdy stosowanie sankcji w obecnych wysokościach przestaje być skuteczne. Bo jeśli teraz sądy nie orzekają kar za przestępstwa z art. 224a zbliżonych do maksymalnych, to znaczy, że uznają, że w konkretnych stanach faktycznych nawet obecna sankcja w wysokości 8 lat jest absurdalnie wysoka – mówi dr Kładoczny.
Kary w dolnych granicach
Rzeczywiście obecnie skazania z art. 224a k.k. są zbliżone raczej do dolnych niż górnych granic. Przykładowo Sąd Rejonowy w Szczecinie w 2018 r. skazał sprawców fałszywego alarmu o bombie w hotelu na rok i trzy miesiące pozbawienia wolności, a rok wcześniej Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej na rok i dwa miesiące więzienia sprawcę dwóch zawiadomień o rzekomej bombie w sądach. Z kolei Sąd Rejonowy w Bełchatowie za fałszywy alarm o pożarze wymierzył karę 10 miesięcy więzienia.
– Podnoszenie maksymalnej sankcji o połowę, z 8 do 12 lat, nie ma nic wspólnego z racjonalną polityką karną i tego rodzaju interwencja ustawodawcy na pewno nie spowoduje zmniejszenia liczby tego rodzaju powiadomień. Po pierwsze ludzie nie będą o tym wiedzieć, a po drugie sprawcami są często osoby, które w ogóle nie myślą o odpowiedzialności karnej, bo albo są w stanie nietrzeźwości, albo wydaje im się, że nie zostaną złapane. Zmiana przyniesie natomiast negatywne skutki w postaci częstszego stosowania tymczasowego aresztowania z powodu zagrożenia surową karą. Oczywiście będzie to zagrożenie teoretyczne, ponieważ sądy tak jak teraz nie orzekają kar w wysokości 8 lat, tak pewnie nie będą orzekać w wysokości 12 lat – dodaje dr Piotr Kładoczny.
Jeszcze większym absurdem jest natomiast to, że wejście w życie omawianego przepisu sprawi, że fałszywa informacja o bombie w wielu miejscach będzie karana surowiej niż faktyczne jej podłożenie i spowodowanie eksplozji (o ile nie będzie ofiar).
Zgodnie bowiem z art. 163 par. 1 pkt 3 k.k. sprowadzenie zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać eksplozji materiałów wybuchowych lub łatwopalnych albo innego gwałtownego wyzwolenia energii, rozprzestrzeniania się substancji trujących, duszących lub parzących jest zagrożone karą od roku do 10 lat.
– W efekcie za poważne naruszenia, w których doszło do rzeczywistego zagrożenia, ustawa przewiduje niższą karę niż za przypadek, w którym to zagrożenia jest potencjalne. Tymczasem gdyby działał efektywny system obciążenia sprawców kosztami niepotrzebnych akcji służb, to można byłoby poprzestać na odpowiedzialności cywilnej, a karę za to z powrotem przenieść do kodeksu wykroczeń – konkluduje dr Kładoczny.
Etap legislacyjny
Przepisy wchodzą w życie 12 stycznia 2022 r.