"Myśmy zgłosili sędziów, którzy byli gotowi współpracować w ramach reformy wymiaru sprawiedliwości”, powiedział prawie rok temu z senackiej mównicy minister sprawiedliwości podczas debaty dotyczącej ustawy kagańcowej, której stosowanie zawiesił kilka miesięcy później Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu.

Z dłuższej wypowiedzi ministra wynikało, że w obecnym składzie Krajowej Rady Sądownictwa zasiadają właściwi przedstawiciele środowiska sędziowskiego, słowem najlepsi. Owa awangarda sędziowskiego stanu w dobiegającej końca kadencji rady wielokrotnie czyniła wysiłki, by do poziomu wyznaczonego im przez ministra dorównać.
Bożonarodzeniowa recydywa
Warto przypomnieć, iż kilka dni temu minęła kolejna rocznica jednej z takowych prób. 12 grudnia 2018 r. rada podjęła tzw. uchwałę koszulkową, w której stwierdziła elokwentnie, iż nie do pogodzenia z par. 10 Zbioru zasad etyki zawodowej sędziów i asesorów jest epatowanie przez sędziów ikonografiką ze słowem „konstytucja”. Chodziło przede wszystkim o popularne koszulki z zakazanym słowem.
Przez kolejne lata członkowie KRS nie ustawali w wysiłkach, by kończącą się właśnie kadencje zaakcentować równie przenikliwym stanowiskiem i tym samym ponownie zasłużyć na komplementy Zbigniewa Ziobro. I oto 17 grudnia 2021 r. KRS wydała uchwałę, która swą treścią bije na głowę tę koszulkową i zapewne znów zapisze się negatywnie w historii tego organu.
Zdaniem rady: „udział sędziego z wykorzystaniem swojego statusu w akcjach charytatywnych jest niedopuszczalny, jako naruszający par. 3, par. 3a, i par. 10 Zbioru zasad etyki zawodowej sędziów i asesorów”. Niejako doprecyzowując stanowisko, stwierdzono niżej, iż: „wspieranie działalności charytatywnej, co do zasady słuszne społecznie, może w przypadku sędziego budzić wątpliwości co do jego bezstronności”.
Niejasny status gestu dobrej woli
Tym samym w okresie przedświątecznym - naturalnie związanym z dzieleniem się z innymi oraz wspomaganiem potrzebujących - sędziowie otrzymali kolejny zakaz... No właśnie czego? Jak interpretować słowo „udział” w akcjach charytatywnych? Czy udziałem jest organizacja takowych? Tutaj stowarzyszenia sędziowskie mają spory wkład, corocznie angażując się w wiele z nich. A może udziałem w akcji charytatywnej jest już przekazanie dowolnej sumy na zbożny cel? Na tę drugą interpretację wskazywać może cytowane wyżej doprecyzowanie treści samej uchwały. No bo czyż przelew na konto dowolnej fundacji bądź bezpośrednie przekazanie gotówki wolontariuszowi do puszki na ulicy nie jest „wspieraniem działalności charytatywnej”?
Chciałbym dowiedzieć się od członków rady, którzy głosowali za przyjęciem tej wstydliwej uchwały, w jaki sposób - przyłączając się do dowolnej zbiórki pieniędzy - miałbym angażować w to swój sędziowski status i z jakiego powodu gest dobrej woli ma przekreślać moją bezstronność jako sędziego?
Nadgorliwi akolici ministra
W ciągu zaledwie kilku godzin od upublicznienia uchwały media społecznościowe zalały autodenuncjacje. Sędziowie przyznawali się we wpisach do wielokrotnego nadużycia etyki zawodowej przez pomaganie potrzebującym. Niektórzy oświadczali wręcz, iż są recydywistami i wcale nie zamierzają się poprawić.
Mnie jednak nie jest do śmiechu. Po raz kolejny bowiem sędziowie zasiadający w gremium, którego pozycję wyznacza konstytucja, a rola w systemie prawnym była do 2018 r. nie do przecenienia, udowodnili swym zachowaniem, iż na to nie zasługują. Polemizowanie ze stanowiskiem zawartym w uchwale z 17 grudnia 2021 r. jest tylko nobilitowaniem jej kuriozalnej treści. A niesienie pomocy wszystkim potrzebującym, szczególnie w obecnej sytuacji, to imperatyw moralny, którego nie jest w stanie stłumić nawet najbardziej absurdalny zakaz, choćby miał przewidzianą prawem formę. Zresztą od strony prawnej uchwała ta nie ma najmniejszego znaczenia, chociażby z tego powodu, że nie jest źródłem prawa. A nadgorliwi rzecznicy dyscyplinarni, którzy chcieliby stosować się do jej treści, jeszcze musieliby wykazać, że „odruch serca” jest deliktem dyscyplinarnym.
Po raz kolejny jednak sędziowie zasiadający w KRS dowiedli, że ich wybór przez polityków nie był przypadkowy. Tak jak tego chciał minister sprawiedliwości, gorliwie współpracują w „reformie” wymiaru sprawiedliwości, jak widać również w jej aspekcie deontologicznym - z tym samym opłakanym skutkiem. Ponownie wskazali na swoiste nowe rozumienie zasad etyki sędziowskiej, zakazując sędziom - tym razem - niesienia pomocy ludziom w potrzebie. Jeśli zasady etyki sędziowskiej mają sprowadzać się do obojętności na krzywdę ludzką, to ja jako sędzia takim zasadom wypowiadam posłuszeństwo.