Wystarczy zgoda jednej ze stron, by sąd mógł zlecić biegłemu sporządzenie opinii za stawkę wyższą niż w ministerialnym rozporządzeniu. Pod warunkiem że całkowite wynagrodzenie nie przekroczy 5 tys. zł

Niskie stawki za ekspertyzy sądowe powodują brak chętnych do ich sporządzania. To przekłada się na długi czas oczekiwania, a co za tym idzie – przewlekłość procesów. Remedium na to ma być umożliwienie sądowi w sprawach cywilnych zlecania opinii za wyższe stawki niż te określone w rozporządzeniu. Wystarczy zgoda jednej ze stron (dziś musi to być wspólna decyzja pozwanego i powoda), by można było za ekspertyzę zapłacić więcej – ale maksymalnie 5 tys. zł.

Resort sprawiedliwości liczy, że to zachęci biegłych rzadkich specjalności. Zdaniem prawników zmiana powinna ułatwić pozyskanie opinii w drobnych sprawach. Nie przyśpieszy jednak raczej dużych sporów gospodarczych. – Właściwszą drogą do usprawnienia instytucji biegłych sądowych byłoby istotne podwyższenie stawek ich wynagrodzeń połączone z ostrzejszą weryfikacją kwalifikacji – mówi mec. Adam Zwierzyński z kancelarii Radzikowski, Szubielska i Wspólnicy.

Problem niedoboru biegłych, długiego czasu oczekiwania na ekspertyzy i ich niskiej jakości, który przekłada się na długotrwałość postępowań, jest nierozwiązany od lat. Ustawa o biegłych, pomimo prac prowadzonych przez kolejne rządy, nigdy nie doczekała się uchwalenia, kwoty oferowane specjalistom drastycznie odbiegają od rynkowych realiów. Dlatego jednym z ciekawszych rozwiązań reformy postępowania cywilnego z 2019 r. (Dz.U. z 2019 r. poz. 1469 ze zm.) było dodanie do ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 755 ze zm.) art. 89a. Pozwala on umówić się z biegłym na wyższe wynagrodzenie, niż to wynika z rozporządzenia regulującego stawki. Zmiana przeszła prawie niezauważona. Być może dlatego, że na zlecenie biegłemu wykonania opinii za wyższą sumę musiały się zgodzić obie strony.
Teraz natomiast, przy okazji prac nad nowelizacją kodeksu postępowania cywilnego (ma ona wyeliminować niedociągnięcia reformy sprzed dwóch lat) projektodawca postanowił usprawnić bypass, który pozwala ominąć wąskie gardło w postaci przepisów limitujących wynagrodzenia biegłych. Zgodnie z projektem zgoda obu stron na zlecenie sporządzenia opinii za wyższe honorarium nie będzie wymagana, jeżeli jedna z nich uiści w zakreślonym przez sąd terminie wymaganą zaliczkę, a łączna wysokość wynagrodzenia i zwrotu wydatków żądanych przez biegłego nie przekracza 5 tys. zł.
Finansowa marchewka
– Projektowane rozwiązanie ma zwiększyć możliwość negocjacyjnego ustalenia wynagrodzenia biegłego, gdy wolę współpracy wyraża choćby jedna ze stron (dając temu wyraz poprzez uiszczenie zaliczki w stosownej kwocie), a nie narusza to uzasadnionych interesów drugiej strony. Nowe rozwiązania powinny zachęcić do współpracy z sądem biegłych rzadkich specjalności, bez względu na sztywne reguły z art. 89 u.k.s.c. – czytamy w uzasadnieniu.
Dotyczy to w szczególności biegłych z zakresu medycyny, budownictwa czy geodezji. Z kolei wprowadzenie limitu 5 tys. zł ma zapobiec ryzyku nadużyć w postaci swoistego terroru ekonomicznego. Chodzi o sytuację, w której np. bank czy deweloper domagałby się opinii za kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy złotych, wywołując tym samym efekt mrożący drugiej strony, obawiającej się kontynuować spór ze świadomością, że gdy przegra, będzie musiała ponieść te koszty.
Natomiast gdy obydwie strony, np. dwa duże podmioty w postępowaniu gospodarczym, będą zgadzały się na wyższe wynagrodzenie biegłego w określonej przez niego wysokości, wówczas limit nie będzie miał zastosowania.
Zyskają najsłabsi
– Na pewno jest to krok w dobrym kierunku w stosunku do obecnie obowiązującej regulacji, która wymaga zgody obu stron na większe wynagrodzenie biegłego. Zgoda tylko jednej ze stron, która będzie gotowa uiścić zaliczki na wynagrodzenie biegłego według bardziej motywujących stawek, na pewno ułatwi pozyskanie opinii i przyspieszy postępowanie, zwłaszcza w drobnych sprawach cywilnych, np. z udziałem konsumentów lub mikroprzedsiębiorców – mówi mec. Wojciech Łysek z Zespołu Postępowań Sądowych i Arbitrażu kancelarii Dentons.
– Oczywiście ograniczenie kwotowe w wysokości 5 tys. zł oznacza, że nie we wszystkich spawach będzie możliwe skorzystanie z tego trybu. Natomiast przypadki, w których wynagrodzenie biegłego przewyższałoby tę kwotę, będą zapewne najczęściej dotyczyć dużych sporów gospodarczych, których uczestnicy zazwyczaj z góry brali to pod uwagę. Często strony składają zbliżone wnioski o powołanie biegłego, więc jest szansa na konsensus również co do wynagrodzenia za opinię. Oczywiście tylko w przypadku, gdy obu stronom zależy na szybkim rozstrzygnięciu. Jeżeli jednej ze stron zależeć będzie jedynie na przewłoce postępowania i nie wyrazi zgody, wówczas ograniczenie kwotowe może powodować, że w sprawach gospodarczych efektu przyspieszenia nie da się osiągnąć – mówi adwokat.
Mecenas Wojciech Łysek ma przy tym nadzieję, że jeśli planowane rozwiązanie sprawdzi się w praktyce, ustawodawca zwiększy limit wydatków na biegłego za zgodą jednej ze stron, uzależniając go np. od wartości przedmiotu sporu lub charakteru sprawy.
Bez szacowania w ciemno
Z kolei zdaniem mec. Adama Zwierzyńskiego z kancelarii Radzikowski, Szubielska i Wspólnicy to rozwiązanie wciąż jest tylko protezą. – Uważam, że właściwszą drogą do usprawnienia instytucji biegłych sądowych powinno być istotne podwyższenie stawek ich wynagrodzeń połączone z ostrzejszą weryfikacją kwalifikacji osób wpisanych na listę. Proponowane rozwiązanie to półśrodek, który w niektórych sprawach pewnie pozwoli szybciej znaleźć biegłego gotowego podjąć się sporządzenia opinii, jednak generalnie nie wpłynie na istotne przyspieszenie postępowań – mówi mec. Zwierzyński. – Być może zwiększenie „zachęty” poprawiłoby sytuację, bo osiągnięcie kwoty 5 tys. zł przy obowiązujących stawkach nie stanowi dla doświadczonych biegłych problemu już teraz. Studiując karty pracy biegłych, można się zdziwić, jak pracochłonne mogą być niektóre czynności – dodaje adwokat.
Wstępny wgląd w akta
Ale to nie wszystko. Projekt przewiduje również zmianę art. 280 kodeksu postępowania cywilnego. Dzięki niej sąd będzie mógł udostępnić akta w zakresie niezbędnym do oszacowania kosztów i czasu sporządzenia opinii osobie, która formalnie nie została jeszcze wyznaczona na biegłego. Wielu fachowców dopiero od możliwości zapoznania się z aktami uzależnia decyzję o podjęciu się sporządzenia opinii i jest w stanie określić jej koszty.
– W wyjątkowych przypadkach zapoznanie się z aktami przez biegłego lub instytut, jeszcze przed dopuszczeniem dowodu i zakreśleniem stosownej tezy, może być pomocne w określeniu, jakiej specjalności biegły powinien sporządzać opinię (lub zespół biegłych, co jest szczególnie istotne w złożonych sprawach), jak również ustaleniu, czy udzielenie odpowiedzi na pytania zawarte we wnioskach dowodowych jest w ogóle możliwe – uzasadnia zmianę MS.
Wynagrodzenie biegłych w postępowaniach cywilnych
Etap legislacyjny
Projekt w konsultacjach