Jeśli w areszcie nie wprowadzono żadnych udogodnień dla osób niepełnosprawnych, a przebywający tam niewidomy był zdany na pomoc innych osadzonych, można mówić o poniżającym traktowaniu. Uznał tak Sąd Apelacyjny w Krakowie, który przyznał powodowi zadośćuczynienie w wysokości 10 tys. zł. Uzasadnienie rozstrzygnięcia zostało niedawno opublikowane.
Niewidomy od urodzenia mężczyzna został tymczasowo aresztowany w sierpniu 2015 r. Za kratami spędził ponad rok. Jak wykazała kontrola przeprowadzona w placówce w 2018 r., pomieszczenia, w których przebywali osadzeni, były czyste i spełniały wszystkie podstawowe wymogi. Nie zapewniono w nich jednak żadnych udogodnień dla osób z niepełnosprawnościami. Dla powoda szczególnie trudne było przemieszczanie się – ponieważ nie mógł posługiwać się białą laską, przeznaczoną dla osób niewidomych, musiał korzystać z pomocy i życzliwości współwięźniów.
Czasami wsparcia udzielali mu również funkcjonariusze służby więziennej, często powoływali się jednak na brak wytycznych, jak mają postępować z osobą niepełnosprawną. Nie mogli np. przeprowadzać mężczyzny do kaplicy czy na spacer, wskazując, że nie wolno im dotykać osób aresztowanych. Z uwagi na brak zapewnienia odpowiednich warunków i udogodnień dla osób niepełnosprawnych powód zdecydował się wkroczyć na drogę sądową. Stwierdził, że doszło do naruszenia jego dóbr osobistych, za co domagał się przyznania 100 tys. zł zadośćuczynienia.
Do żądania nie przychylił się
sąd I instancji. Jak podkreślono w uzasadnieniu wyroku, powód nie wykazał dostatecznie, że doszło do naruszenia jego praw, a z ograniczeniami (np. w zakresie poruszania się) musi się liczyć również na wolności. Sąd stwierdził też, że choć powodowi nie zapewniono żadnych dodatkowych przywilejów z powodu jego niepełnosprawności, to nie traktowano go również gorzej niż innych osadzonych.
Całkowicie odmiennie spojrzał na sprawę sąd apelacyjny. Podkreślił przede wszystkim, że powoda umieszczono w środowisku całkowicie niedostosowanym do potrzeb osób niepełnosprawnych. Przez ponad rok był on nieustannie zdany na pomoc innych osób, co musiało być dla niego „głęboko upokarzające”. Nie zapewniono mu także dostępu do jakiejkolwiek rozrywki, ponieważ w bibliotece nie było
książek przeznaczonych dla niewidomych.
Sąd doszedł do wniosku, że dyrektor aresztu śledczego, który w żaden sposób nie zapewnił odpowiednich warunków osobie niepełnosprawnej, naruszył m.in. art. 30 Konstytucji RP i naraził powoda „na taki sposób odbywania przez niego tymczasowego aresztowania, które należano potraktować jako poniżające traktowanie”. Uznał jednak, że wskazana w pozwie wysokość zadośćuczynienia jest wygórowana. Wziął pod uwagę przede wszystkim fakt, że powód nie był całkowicie pozbawiony pomocy w trakcie okresu aresztowania, ponadto znalazł się w areszcie – jak wskazano – z konkretnego powodu, więc trudno „nagradzać go” zbyt wysokim świadczeniem. Dlatego 10 tys. zł skład orzekający uznał za odpowiednią sumę.
orzecznictwo
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 18 maja 2021 r., sygn. akt I ACa 779/19. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia