Choćbym godzinami wpatrywał się w pismo, które pod koniec lipca sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Jacek Tyszka skierował do prezesa tegoż sądu, nie jestem w stanie dostrzec w jego treści nawet namiastki oświadczenia o zrzeczeniu się urzędu. Takich problemów nie miał za to wiceprezes warszawskiego SO Przemysław Radzik.
Bardzo możliwe, że to właśnie ta unikalna umiejętność zadecydowała o powierzeniu mu tej funkcji. Tylko bowiem prawdziwie wybitni egzegeci widzą to, co pozostaje niewidoczne dla innych. Oczywiście w obszarze szeroko pojętego prawa o ustroju sądów powszechnych, szczególnie gdy chodzi o oświadczenia woli dotyczące nawiązania i rozwiązania sędziowskiego stosunku służbowego, margines uznaniowości nie istnieje.
Jak wiemy, sędzia Tyszka poinformował zwierzchnika służbowego o tym, iż od 1 września br., z uwagi na wątpliwości związane ze statusem osób rekomendowanych na stanowiska sędziowskie przez Krajową Radę Sądownictwa ukonstytuowaną po marcu 2018 r., odmawia udziału w składach orzekających, w których takowe osoby zasiadają. W odpowiedzi wiceprezes Radzik stwierdził, że przedmiotowe pismo stanowi w istocie oświadczenie sędziego o woli zrzeczenia się przez niego urzędu, dlatego po myśli stosownych regulacji nadaje mu bieg, przesyłając na ręce ministra sprawiedliwości.
Pozostało
88%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama