Łowcy pedofilów mają w mediach społecznościowych profile, gdzie wrzucają relacje z akcji, czyli obywatelskich ujęć. Pod każdą tysiące popierających komentarzy. Sami łowcy opierają się na art. 243 k.p.k. Czy słusznie?
Przepis mówi, że każdy ma prawo ująć osobę na gorącym uczynku lub w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa, jeżeli zachodzi obawa ukrycia się tej osoby lub nie można ustalić jej tożsamości. Daje więc uprawnienia każdemu, ale w ściśle określonych sytuacjach. Gdyby doszło do ujęcia bez dochowania przesłanek, to osoba podejmująca takie działania musi liczyć się z zarzutem bezprawnego pozbawienia wolności (art. 189 k.k.).