Sprawa Azer Ahmadov p. Azerbejdżanowi (skarga nr 3409/10), którą ETPC rozstrzygnął 22 lipca 2021 r., dotyczy podsłuchiwania telefonu redaktora naczelnego opozycyjnej gazety bez właściwego umocowania w prawie i kontroli sądowej.

W kontekście pojawiających się ostatnio w przestrzeni publicznej informacji o masowej inwigilacji dziennikarzy i polityków w całej Europie, rozstrzygnięcie to daje jasny sygnał co do kwalifikacji tego rodzaju zachowania władz wobec jednostki: stanowi ono naruszenie przepisów konwencji. Również w Polsce kwestia rosnącego natężenia ingerencji organów państwa w prywatność osób poddanych inwigilacji budzi wiele kontrowersji i obaw. Opublikowane niedawno przez Senat RP statystyki ilości danych telekomunikacyjnych pozyskanych przez polską policję potwierdzają uwagi formułowane od lat m.in. przez organizacje pozarządowe, wskazujące na zbyt szeroki dostęp różnego rodzaju służb do danych pozyskiwanych poprzez podsłuchy i inne formy inwigilacji. Jednocześnie obowiązująca w Polsce kontrola następcza, a nie uprzednia wobec działań tego rodzaju nie daje właściwej gwarancji ochrony praw jednostki, również w rozumieniu standardu formułowanego w tym zakresie przez ETPC. Ogłoszony w tych dniach plan utworzenia Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości nie wydaje się przy tym remedium na istniejące zagrożenia dla prawa do prywatności obywateli i obywatelek. Zdaje się, że może wręcz zwiększać uprawnienia służb do jeszcze głębszej w tę prywatność ingerencji.
Sprawa miała swój początek w wydarzeniach z 2008 r. dotyczących redakcyjnego kolegi skarżącego – A.K. Miał on zostać pobity przez dwóch funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa podczas zbierania materiałów do artykułu na temat wycinki drzew. Kilka tygodni później ten sam dziennikarz został zaatakowany nożem podczas powrotu do domu. Obydwa zdarzenia były przedmiotem dochodzenia: w pierwszej sprawie umorzonego – stwierdzono, że funkcjonariusze jedynie nakazali oddanie zrobionych przez dziennikarza zdjęć, w drugiej – zakończonego skazaniem osoby, która miała pozostawać z dziennikarzem w związku. Na kanwie właśnie drugiej z wymienionych spraw A.K. objęto inwigilacją. Miała ona jednak tak szeroki zakres, że polegała również na podsłuchiwaniu telefonu, z którego korzystał Azer Ahmadov. Jak podkreślał w swojej skardze do ETPC, służby bezpieczeństwa wykroczyły poza zakres zgody na inwigilację udzielonej przez sąd w odniesieniu do A.K.: podsłuchiwane były bowiem nie tylko rozmowy pomiędzy A.K. a skarżącym, lecz także inne, które prowadził Ahmadov. Podjęte przez niego próby dochodzenia swych praw przed sądami krajowymi zakończyły się niepowodzeniem.
Podsłuchy są możliwe jedynie po spełnieniu rygorystycznych wymogów legalności, konieczności i celowości
Choć ETPC nie odniósł się w wyroku do politycznych motywów podsłuchiwania członków redakcji opozycyjnej gazety, opis faktów w sprawie pozwala wskazać na przynajmniej bardzo znaczące prawdopodobieństwo właśnie tego rodzaju motywacji, która przyświecała osobom decydującym o inwigilowaniu m.in. skarżącego. W szczególności istotny jest fragment, w którym przytoczone zostało postanowienie sądu przychylającego się do wniosku zastępcy prokuratora generalnego o zgodę na podsłuchiwanie telefonu A.K. oraz „jego kontaktów”. Prokurator podnosi w nim, że służby bezpieczeństwa Azerbejdżanu otrzymały informacje, zgodnie z którymi atak nożownika na dziennikarza został zorganizowany i zlecony przez służby specjalne innego państwa w celu dalszej destabilizacji społeczno-politycznej sytuacji w Azerbejdżanie. Konieczność prowadzenia inwigilacji uzasadniono tym, iż nie istnieją inne metody ujawnienia, udokumentowania czy wreszcie dowiedzenia „nielegalnych działań” zaatakowanego dziennikarza.
Stwierdzając naruszenie gwarantowanego w art. 8 konwencji prawa do prywatności skarżącego, ETPC podkreślił, że inwigilacja, w tym podsłuchiwanie rozmów telefonicznych, zawsze stanowi poważną ingerencję w życie prywatne osób, które takiej praktyce zostają poddane. Jednocześnie sądowa zgoda i kontrola na prowadzenie inwigilacji nie może być formułowana w sposób, który pozostawia tak wiele miejsca do nadużyć i wątpliwości, jak miało to miejsce w sprawie skarżącego. W szczególności nie powinno się zdarzyć, aby zakres takiej inwigilacji i co najważniejsze – krąg osób nią objętych pozostawały niesprecyzowane. Osoba, wobec której stosuje się inwigilację, musi być jednoznacznie wskazana, nie może być również wątpliwości co do tego, które numery telefonów będą podsłuchiwane i jakie powiązania uzasadniające rozszerzenie inwigilacji łączą osoby dysponujące określonymi numerami. Dlatego też sformułowanie „kontakty”, które zastosowano w decyzji sądowej zezwalającej na podsłuchiwanie dziennikarza A.K., było zbyt szerokie i pozostawiało pole do nadużyć, których ofiarą padł skarżący.
Wnioski płynące z wyroku zapadłego w tej sprawie potwierdzają wcześniejsze stanowisko ETPC formułowane w odniesieniu do warunków dopuszczalności inwigilacji, w tym tej dokonywanej poprzez podsłuchy: jedynie spełnienie rygorystycznych wymogów legalności, konieczności i celowości prowadzenia tego rodzaju działań wobec kogokolwiek – a wobec przedstawicieli wolnych mediów w szczególności – pozwala na uznanie dopuszczalności takich praktyk. Jednocześnie wszelkie niedoprecyzowanie czy nadmiernie rozszerzające zakres prowadzonej inwigilacji działania władz prowadzą do naruszeń praw i wolności jednostki. Co równie istotne, działania takie muszą bezwzględnie podlegać właściwej kontroli sądowej. Wydaje się, że w obliczu narastającego zjawiska inwigilacji prowadzonej na bardzo rozwiniętym technologicznie poziomie niezwykle ważne jest ciągłe przypominanie o wyznaczonym przez ETPC standardzie kontroli tej sfery.
Więcej omówień wyroków ETPC na stronie www.wyrokietpc.pl