Krótkie terminy na wskazanie adresu e-mail świadka, kontrowersyjny rygor pominięcia dowodu i postulat pomocy w zorganizowaniu rozprawy online – tak sądy przerzucają ciężar zdalnych posiedzeń na profesjonalnych pełnomocników.
Rozprawy online, które miały ułatwić i przyspieszyć postępowania w dobie pandemii, stają się niekiedy utrapieniem dla pełnomocników. Coraz częściej oczekuje się od nich wykonania niemal nierealnych obowiązków. Przykład? Dwa dni na podanie adresów e-mail świadków zgłoszonych w pozwie lub udostępnienie stronie swojego sprzętu, aby ta mogła wziąć udział w posiedzeniu.
Od drzwi do drzwi
Pozostało
91%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama