Trybunał ma ocenić przepisy o dostępie do informacji publicznej. Tymczasem coraz więcej sygnałów świadczy o tym, że organ ten sam ma problem z jawnością.

Coraz częstsze odmowy udostępnienia informacji na temat pracy trybunału nie tylko obywatelom, ale także prasie oraz kolejne porażki przed sądami administracyjnymi w sporach o rozumienie przepisów o jawności. Tak wygląda bilans funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego pod rządami obecnego kierownictwa. Tymczasem, jak wynika z naszych nieoficjalnych ustaleń, przepisy pozwalające walczyć o jawność życia publicznego ocenić ma skład TK, w którym sprawozdawcą będzie obecna prezes trybunału Julia Przyłębska.
Porażki prezesa
Sześć – co najmniej w tylu orzeczeniach sądów administracyjnych stwierdzono, że działanie obecnego prezesa TK było niezgodne z ustawą o dostępie do informacji publicznej (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 2176).
Dla przykładu – służby trybunału nie chciały odpowiedzieć na pytanie, czy ze środków sądu konstytucyjnego wynajmowane jest jakiekolwiek mieszkanie (apartament) w jednej z kamienic z własnym basenem i siłownią, a jeśli tak, to jakie są tego koszty (sygn. akt II SAB/Wa 636/19). Ostatnio zaś prezes TK odmówiła m.in. udostępnienia informacji na temat wydanych przez prezesa TK w latach 2015–2020 zarządzeń o zmianie składu sędziowskiego wyznaczonego do rozpoznania sprawy oraz sygnatur takich spraw i liczby spraw w tych samych latach, w których doszło do zmiany sędziego sprawozdawcy. Odmawiając, Julia Przyłębska wskazała, że wnioskowane dokumenty znajdują się w aktach sprawy. Powołała się przy tym na art. 74 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 2393), który reguluje właśnie dostęp do akt sprawy rozpoznawanej przez trybunał. Zgodnie z nim odbywa się on poprzez ich publikację na stronie internetowej TK lub przeglądanie akt w siedzibie TK.
Rozpoznający skargę na bezczynność prezesa TK Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał jednak, że żądane informacje podlegają udostępnieniu w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej, a art. 74 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK nie ma zastosowania. Jak bowiem zauważył skład orzekający, żadna z żądanych informacji nie stanowi desygnatu pojęć: akta, odpisy, wyciągi lub kopie, o których mówi przywołany przez Julię Przyłębską przepis. „Żądane informacje są ściśle związane z działalnością Prezesa TK i jako takie winny być udostępnione w trybie u.d.i.p.” – podkreślono w uzasadnieniu wyroku z 19 stycznia br. (sygn. akt II SAB/Wa 662/20; orzeczenie jest nieprawomocne).
– Faktem jest, że w ostatnim czasie coraz trudniej jest pozyskać jakiekolwiek informacje dotyczące TK – przyznaje Krzysztof Izdebski z Fundacji ePaństwo. Jak zauważa, trybunał zaczął stosować taktykę na przeczekanie.
– Przedłuża, choć ewidentnie nie ma ku temu powodów, termin udzielenia odpowiedzi na wniosek, być może licząc na to, że wraz z upływem czasu minie zainteresowanie żądanymi informacjami – domyśla się Izdebski. I choć przypomina, że poprzednie kierownictwo TK, z prezesem Andrzejem Rzeplińskim na czele, również nie było skore do ujawniania informacji, to obecnie trybunał stał się niedostępną twierdzą informacyjną.
Jednak nie tylko organizacje zajmujące się jawnością mają problem z uzyskaniem od TK jakichkolwiek informacji. Ostatnio do DGP zwrócił się czytelnik, który poinformował, że trybunał odmówił mu podania składu orzekającego w sprawie dotyczącej związków partnerskich. Obywatele, którzy mają problem z uzyskaniem od TK informacji, zwracają się o pomoc także do rzecznika praw obywatelskich.
– W przeszłości nieraz podejmowaliśmy tego typu interwencje i będziemy to robić nadal – mówi Mirosław Wróblewski z Biura RPO.
Ponadto na łamach DGP już nieraz opisywaliśmy przypadki, kiedy to TK i naszej redakcji nie chciał udzielić informacji, mimo że eksperci twierdzili, że było to działanie niezgodne z ustawą o dostępie do informacji publicznej.
Zbieżne poglądy
Teraz ten sam TK ma pochylić się nad wnioskiem I prezes SN, która kwestionuje konstytucyjność wielu przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej. A sędzią sprawozdawcą w tej sprawie, jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji, ma być nie kto inny jak Julia Przyłębska (TK nie odpowiedział na pytanie DGP o tę kwestię).
– To prezes TK jest odpowiedzialny za to, jak wygląda polityka informacyjna trybunału. Po tym, jak postępuje się z wnioskami o dostęp do informacji publicznej, można się łatwo domyślić, jaki jest pogląd pani Przyłębskiej na kwestie jawności – zauważa Krzysztof Izdebski. Zaznacza przy tym, że nie można tutaj mówić o złamaniu jakichś przepisów.
– Faktem jednak jest, że dla zachowania pozorów lepiej by było, żeby to kto inny orzekał w tej sprawie – przyznaje ekspert Fundacji ePaństwo. Jak bowiem podkreśla, obserwując politykę informacyjną TK oraz czytając wniosek I prezes SN, łatwo jest zauważyć, że Julia Przyłębska i Małgorzata Manowska mają podobne spojrzenie na pewne kwestie, jeżeli chodzi o jawność.
Warto tutaj zaznaczyć, że w przeszłości było już tak, że stojący na czele TK Marek Safjan był sprawozdawcą w składzie oceniającym konstytucyjność przepisu ustawy o dostępie do informacji publicznej, zgodnie z którym prawo do informacji m.in. o osobach pełniących funkcje publiczne nie podlega ograniczeniu ze względu na prywatność osoby fizycznej lub tajemnicę przedsiębiorcy. Wówczas TK nie dopatrzył się niekonstytucyjności (sygn. akt K 17/05).
Co skarży I prezes SN