Pies nie jest rzeczą, którą można dowolnie przestawiać i oczekiwać, że dostosuje się do planów i zmian w życiu swojego właściciela – stwierdził Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli w Warszawie i oddalił powództwo o wydanie psa.

Sprawa dotyczyła pary, która po rozstaniu pokłóciła się o własność psa rasy shih tzu. Kobieta domagała się wydania zwierzęcia od byłego partnera wskazując, że to ona jest jego jedynym właścicielem. Z taką argumentacją nie zgodził się mężczyzna, który wniósł o oddalenie powództwa.

Jak ustalił sąd, zwierzę zostało kupione z inicjatywy powódki za pieniądze pozwanego. Z uwagi na fakt, że mężczyzna, będący obywatelem Francji, nie posługiwał się w tamtym okresie językiem polskim to kobieta wzięła na siebie wszystkie czynności związane z zakupem psa. Z tego też powodu to ona widniała w umowie sprzedaży po stronie kupującego. Para razem zajmowała się pupilem i finansowała jego utrzymanie.

Po rozstaniu zwierzę zostało u pozwanego. Powódka bowiem musiała, na czas poszukiwania nowego mieszkania, zamieszkać u matki. Kiedy już udało się jej znaleźć nowy lokal postanowiła zatrzymać u siebie psa, którego były partner przekazał jej na jeden z weekendów. Po tym incydencie mężczyzna za pośrednictwem pełnomocnika zwracał się listowanie do powódki o wydanie psa. Korespondencja nie została jednak odebrana przez kobietę. Wobec tego były partner postanowił sam go odebrać kobiecie podczas spaceru.

Ostatecznie spór przeniósł się na salę sądową. Sąd przyznał, że w świetle prawa to powódka nabyła własność psa. W umowie sprzedaży bowiem to kobieta widniała jako kupujący. Nie wyłączono w niej również skutku rozporządzającego, a zatem doszło do przeniesienia na jej rzecz prawa własności zwierzęcia. Jednak nie doprowadziło to do uwzględnienia powództwa, które zostało oddalone z uwagi na zasady współżycia społecznego (art. 5 Kodeksu cywilnego). Sąd zauważył, że zgodnie z art. 1 ustawy o ochronie praw zwierząt stosuje się do nich odpowiednio przepisy o rzeczach ruchomych, to jednak nie można pominąć faktu, że w postępowaniu dotyczącym zwierząt należy kierować się przede wszystkim dobrem tego zwierzęcia, jako istoty żyjącej, zdolnej do odczuwania cierpienia. Sędzia podkreśliła, że pies nie jest rzeczą, którą można dowolnie przestawiać i oczekiwać, że dostosuje się do planów i zmian w życiu swojego właściciela. Zdaniem Sądu negatywny wpływ miałoby wyrwanie psa ze środowiska w którym przebywa – mieszkania, towarzystwa pozostałych psów. Ponadto jako istota zdolna do odczuwania, pies również odczuwa tęsknotę, stres. Zmiana miejsca zamieszkania po takim czasie miałaby bardzo negatywny wpływ na zachowanie tego zwierzęcia.

Art. 1 ust. 1 ustawy o ochronie praw zwierząt z dnia 21 sierpnia 1997 roku (Dz.U. z 2020 r. poz. 638): „Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę. Ust. 2: „W sprawach nieuregulowanych w ustawie do zwierząt stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy.”

Jako dodatkowy argument sąd wskazał również, że z zasad doświadczenia życiowego wynika, iż pary decydując się na opiekę nad zwierzęciem, wspólnie podejmują taką decyzję. Jest to naturalne, iż zwierzę traktowane jest niemal jak członek rodziny i nie jest wyłączną własnością jednej z osób pozostających w związku.

Orzecznictwo

Wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli w Warszawie z dnia 24 listopada 2020 r., sygn. I C 1855/19