Co trzecia decyzja sanepidu o nałożeniu grzywny za niestosowanie się do obostrzeń covidowych jest kwestionowana. Organ od marca ub.r. wydał w sumie 4,5 tys. decyzji administracyjnych, a suma nałożonych kar wyniosła prawie 24,5 mln zł. Zgodnie z art. 48a ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1845 ze zm.) grzywny, w zależności od wykroczenia, mają wysokość od 5 do 30 tys. zł.

Nic dziwnego, że ponad 1,5 tys. ukaranych przez powiatowe inspekcje złożyło odwołania do wojewódzkich sanepidów. Z informacji przedstawionej przez GIS wynika, że w 824 przypadkach odwołanie poskutkowało uchyleniem decyzji, w 465 – utrzymaniem jej, a 223 sprawy są w toku.
Od decyzji o utrzymaniu kary przysługuje jeszcze prawo wniesienia skargi do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Jak informuje Jan Bondar, rzecznik GIS, ze ścieżki tej skorzystało 151 osób, lecz rozstrzygnięcia zapadły tylko w 24 przypadkach. Pozostałych 121 spraw jest nadal w toku. WSA 13 razy uchylały decyzję o nałożeniu kary, a wyroki niekorzystne dla obywateli zapadły 11 razy.
Jednak argumentacja zawarta w wyrokach uchylających decyzje sanepidu potwierdza wiele wątpliwości co do niekonstytucyjności trybu nakładania obostrzeń w drodze rozporządzeń ministra zdrowia, a następnie Rady Ministrów.
I tak np. sądy stwierdzały, że dany obowiązek wprowadzono bez podstawy prawnej. Przykładowo sanepid nałożył grzywnę w wysokości 5 tys. zł za złamanie nakazu kwarantanny, którą objęto osobę powracającą z zagranicy (podczas kontroli policji okazało się, że oskarżony nie przybywa w domu, lecz udał się do banku). Rozpoznający sprawę WSA w Gorzowie Wielkopolskim (sygn. akt II SA/Go 331/20) stwierdził, że w delegacji ustawowej do wydania rozporządzenia ministra zdrowia z 20 marca 2020 r. w sprawie ogłoszenia na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu epidemii nie ma uprawnienia do ustanowienia przymusowej kwarantanny dla osób, które przekraczały granicę państwową w celu udania się do swego miejsca zamieszkania. „Delegacja ustawowa zawiera uprawnienie do ustanowienia czasowego ograniczenia określonego sposobu przemieszczania się, ale to nie jest równoznaczne z ustanowieniem obowiązku odbycia kwarantanny, który jest równoznaczny z zakazem poruszania się po terytorium RP w określonym czasie” – argumentował sąd. Konkludując, iż naruszenie w rozporządzeniu wykonawczym delegacji ustawowej jest równoznaczne z jego wydaniem w tej części bez podstawy ustawowej, z kolei akt administracyjny wydany na podstawie takiego rozporządzenia musi być uznany za wydany z naruszeniem prawa, w tym przypadku art. 52 ust. 1‒3 konstytucji.
Taki sam wyrok gorzowski WSA wydał w sprawie o sygn. akt II SA Go 332/20, a podobne stanowisko zajął WSA w Gliwicach w wyroku o sygn. akt II SA/Gl 319/20.
Z kolei WSA w Opolu, rozpoznając sprawę fryzjera ukaranego grzywną w wysokości 10 tys. za niedostosowanie się do zakazu prowadzenia tego rodzaju działalności, stwierdził, że zgodnie z art. 31 ust. 3 konstytucji ograniczenia gwarantowanych w tym akcie praw i wolności mogą być ustanowione tylko w ustawie. „W rozporządzeniu powinny być zamieszczane jedynie przepisy o charakterze technicznym, nie mające zasadniczego znaczenia z punktu widzenia praw lub wolności jednostki” ‒ stwierdził sąd w wyroku o sygn. akt II SA/Op 219/20.
Opolski WSA zwrócił także uwagę, że przepisy stanowione na poziomie aktu wykonawczego, oprócz tego, że nie mogą regulować podstawowych konstytucyjnych wolności i praw, muszą także spełniać warunki określone w art. 92 ust. 1 konstytucji. „Rozporządzenie musi w związku z tym zostać wydane przez organ wskazany w konstytucji, na podstawie szczegółowego upoważnienia zawartego w ustawie i w celu jej wykonania. Z powyższymi regułami zerwano jednak, wprowadzając przepisy związane z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem epidemii wywołanej wirusem SARS-CoV-2. Całość ograniczeń wolności i praw została przeniesiona z ustawy do rozporządzenia” – czytamy w uzasadnieniu. Zdaniem WSA w Opolu byłoby to dopuszczalne w przypadku ogłoszenia stanu klęski żywiołowej, bowiem art. 21 i 22 ustawy o stanie klęski żywiołowej określają niezbędne ograniczenia wolności i praw człowieka i obywatela w przypadku wystąpienia stanu klęski żywiołowej. „Zamiast tego prawodawca wydał akty prawne rangi rozporządzenia, czyli akty rangi niższej niż ustawa, po to aby ograniczać w czasie epidemii podstawowe wolności i prawa człowieka” – skonkludował sąd.