Jeśli o pomoc prosi się profesjonalistę, należy mieć świadomość, że trzeba będzie zapłacić więcej – stwierdził sąd, przyznając pośrednikowi 300 tys. zł prowizji.
„Okoliczność, iż zawarcie umowy przyrzeczonej nastąpiło dopiero po upływie około 3 lat od podpisania umowy przedwstępnej, nie oznacza, że pośrednik niewłaściwie wykonał swoje obowiązki. (...) Istotne jest przede wszystkim to, że transakcja została zakończona sukcesem” – do takiego wniosku doszedł Sąd Okręgowy Warszawa-Praga. Rozpoznawał on sprawę pośredniczki w obrocie nieruchomościami, która wniosła pozew o zapłatę prowizji.
Sprzedaż warta miliony
Umowa pośrednictwa zawierała klauzulę wyłączności i została zawarta na okres od 28 lutego do 31 grudnia 2007 roku. Jej przedmiotem była sprzedaż nieruchomości będącej współwłasnością trzech osób. Cena ofertowa została ustalona na 5 mln zł netto. Wynagrodzenie pośrednika określono natomiast na 500 tys. zł plus 22 proc. VAT i dodatkową prowizję w wysokości 35 proc. plus VAT. Ten bonus miał zostać wypłacony w przypadku wynegocjowania wyższej ceny sprzedaży od określonej ceny minimalnej.
Zgodnie z kontraktem zapłata połowy podstawowego wynagrodzenia miała nastąpić po podpisaniu przez współwłaścicieli przedwstępnej umowy sprzedaży i po otrzymaniu zadatku od nabywcy – i tak też się stało. Pozostałą część wynagrodzenia oraz prowizję za uzyskanie ceny powyżej 5 mln zł powódka miała otrzymać po zawarciu ostatecznej umowy sprzedaży nieruchomości – i to niezależnie od otrzymania przez sprzedających całkowitej ceny sprzedaży.
Dzięki staraniom pośredniczki do przedwstępnej umowy doszło 27 listopada 2007 roku. Cenę ustalono na blisko 5,3 mln zł, a nabywcą nieruchomości był obywatel Izraela, który następnie sprzedał prawa wynikające z zawartego w listopadzie kontraktu spółce z ograniczoną odpowiedzialnością. Ta jednak przez 3 lata nie przystępowała do ostatecznej umowy. Do jej zawarcia – jak podkreślali pozwani sprzedający – doszło dopiero w wyniku prowadzonych przez nich negocjacji. W ich ocenie ta okoliczność, jak i zbyt wygórowane oczekiwania finansowe pośredniczki uzasadniają brak zapłaty jej pełnego wynagrodzenia.
Z tymi argumentami nie zgodził się warszawski sąd okręgowy. Jak podkreślał, zgodnie z brzmieniem ustawy o gospodarce nieruchomościami obowiązującym do 1 stycznia 2014 roku (Dz.U. z 2013 r. poz. 829 ze zm.) przez umowę pośrednictwa pośrednik zobowiązuje się do dokonania dla zamawiającego czynności zmierzających do zawarcia przez inne osoby m.in. umowy nabycia lub zbycia prawa do nieruchomości. Z przepisu tego nie wynikało więc, że rolą pośrednika jest wywołanie skutku prawnego w postaci przeniesienia praw do nieruchomości, lecz stworzenie warunków, w których zawarcie głównej umowy będzie możliwe. Powyższe zresztą potwierdził wielokrotnie Sąd Najwyższy.
Ważna świadomość
„Co więcej, pozwani nie musieli zlecać pośrednikowi przeprowadzenia czynności związanych ze sprzedażą nieruchomości. Mogli przecież sami podjąć takie działania, przygotować dokumentację, znaleźć kontrahentów, wynegocjować cenę. Mogli też zlecić usługę pośrednictwa innemu (tańszemu) pośrednikowi. Skoro jednak wybrali powódkę, to musieli mieć świadomość jej profesjonalizmu i konieczności zapłaty wyższej ceny za wykonaną usługę” – podkreślił warszawski sąd okręgowy.
W jego ocenie powódka – wbrew twierdzeniom byłych klientów – właściwie wykonała umowę. Umówiła się krótko po zawarciu umowy pośrednictwa z potencjalnymi nabywcami, którzy chcieli zapłacić ofertową cenę nieruchomości, doprowadziła do zawarcia umowy przedwstępnej, poniosła określone koszty związane z przygotowaniem transakcji (spotkania z nabywcami, negocjacja ceny, ogłoszenia), była też obecna przy czynnościach notarialnych. „Twierdzenia pozwanych, jakoby oni sami doprowadzili do zawarcia umowy z nabywcą, są niesłuszne. Nawet jeśli spędzili z kontrahentami na spotkaniach i negocjacjach dużo czasu (...). Z kolei okoliczność, iż zawarcie umowy przyrzeczonej nastąpiło dopiero po upływie około 3 lat od podpisania umowy przedwstępnej, nie oznacza, że pośrednik niewłaściwie wykonał swoje obowiązki. Niezasadne byłoby przypisanie powódce winy za zachowanie nabywcy, który zbył swoje prawa na rzecz innego podmiotu” – akcentował SO.
W efekcie uznał, że pośredniczce należy się wynagrodzenie w pełnej wysokości określonej w umowie i zasądził od pozwanych prawie 300 tys. zł (wraz z kosztami procesu).
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Okręgowego Warszawa-Praga z 9 kwietnia 2015 r., sygn. akt I C 390/13.