Tak sąd wycenił straty prawnika, który kilka dni po zatrzymaniu dostał w areszcie zawału serca. Palił jednak papierosy, miał nadwagę i stresującą pracę. Przyczynił się więc do powstania choroby w 20 proc.
W. H. był adwokatem, a wcześniej prokuratorem. W 2005 r. został zatrzymany przez policję. Był bowiem podejrzany o popełnienie pięciu czynów: trzech z art. 190 par. 1 kodeksu karnego (groźby karalne), jednego z art. 230 par. 1 k.k. (płatna protekcja) i ostatniego z art. 189 par. 1 k.k. w zb. z art. 191 par. 1 k.k. (pozbawienie kogoś wolności i zmuszenie do określonego zachowania). W związku z tym został aresztowany na trzy miesiące, co zostało przedłużone na dalsze 40 dni. W końcu został zwolniony z aresztu.
Leczenie w areszcie
W czasie przebywania w areszcie mężczyzna poczuł ból w klatce piersiowej. Został więc przewieziony do kliniki, gdzie przeprowadzono u niego zabieg koronarografii z powodu podejrzenia świeżego zawału serca, którego faktycznie doznał. Następnie mężczyzna został przewieziony do oddziału szpitalnego aresztu celem rehabilitacji. Po opuszczeniu aresztu kontynuował leczenie kupując lekarstwa oraz korzystając m.in. z odpłatnych wizyt lekarskich i badań. W 2009 r. był ponownie hospitalizowany z powodu drugiego zawału. Nie był on już jednak związany z jego pobytem w areszcie. Co do tej sprawy do której został zatrzymany, to sąd okręgowy uniewinnił go od płatnej protekcji i gróźb. Umorzył zaś warunkowo postępowanie karne w sprawie bezprawnego pozbawienia wolności i zmuszenia do określonego działania. Sąd apelacyjny orzeczenie to częściowo utrzymał w mocy, uchylając rozstrzygnięcie odnośnie czynu z art. 190 par. 1 k.k. oraz co do warunkowego umorzenia postępowania w związku z czynem z art. 191 par. 1 k.k. i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania. Sąd okręgowy warunkowo umorzył zaś postępowanie odnośnie tych dwóch czynów. I to orzeczenie zostało ostatecznie utrzymane w mocy. Po tym wszystkim mężczyzna zażądał odszkodowania za niesłuszne aresztowanie od Skarbu Państwa. Taką możliwość przewiduje art. 552 par. 4 kodeksu postępowania karnego. O „niewątpliwie niesłusznym tymczasowym aresztowaniu” można mówić w sytuacji, w której spowodowało ono dolegliwość, jakiej oskarżony nie powinien był doznać w świetle całokształtu okoliczności, a więc i ostatecznego rozstrzygnięcia w sprawie, w której środek ten stosowano. Zasadniczo więc w sytuacji, gdy podsądny został uniewinniony, trudno bronić poglądu, że pozbawienie go wolności nie spełnia kryteriów z tego przepisu. Sprawa była jednak złożona przedmiotowo – W. H. stał pod zarzutem co do pięciu czynów, a co do trzech z nich zapadł wyrok uniewinniający. Dwa zostały mu przypisane i postępowanie co do nich zostało warunkowo umorzone. Analiza dokumentów dotyczących stosowania tymczasowego aresztowania nie pozostawia wątpliwości, że środek ten związany był zarówno z przestępstwami, co do których przesądzono winę sprawcy, jak również tymi, od których popełnienia został uniewinniony. Skoro końcowa ocena sądów orzekających w procesie karnym przeciwko W. H. sprowadzała się do uznania zaistnienia przesłanek warunkowego umorzenia, to - zdaniem sądu orzekającego w tej sprawie - należy przyjąć, że tymczasowe aresztowanie było środkiem nadmiernym, a przez to zdecydowanie niesłusznym. Ponadto, mężczyzna wykazywał, że w związku z pozbawieniem wolności doznał szkody majątkowej wynikającej z utraty zdrowia. Rok po przebytym zawale wydawał bowiem na leki 800 zł miesięcznie, a obecnie o połowę mniej, zaś średni roczny koszt wizyt u lekarzy i badań to kwota „około 3 000 zł”. Sąd zwrócił też uwagę i na to, że prawnik miał nadwagę, nadciśnienie tętnicze, oraz, że jego matka też przebyła zawał. Nadal, tj. po pierwszym zawale, palił papierosy i prowadził stresujący tryb życia (wynikający m.in. z charakteru pracy - jest adwokatem i bardzo dużo pracuje). Z opinii kardiologicznej wynikało na dodatek, że mężczyzna należy do osób z grupy wysokiego ryzyka kardiologicznego.
Odpowiednia kwota
W tej sprawie należało więc zdaniem sądu zastosować art. 322 k.p.c., zgodnie z którym w sprawie o odszkodowanie, jeśli ścisłe udowodnienie wysokości żądania jest niemożliwe lub nader utrudnione, można zasądzić odpowiednią sumę według oceny sądu, opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy. Te zaś wskazują, że przyjęcie średniomiesięcznego wydatku na poziomie około 450 zł nie będzie zawyżone. Doliczyć do tego należy koszt płatnych wizyt lekarskich, tj. 320 zł oraz wartość leku, który powinien być przyjmowany przez mężczyznę do daty złożenia wniosku o rekompensatę za areszt. Jedno opakowanie to koszt 8-9 zł, a rocznie wydatki z tego tytułu to około 96 – 108 zł. Licząc od stycznia 2007 r. do października 2011 r. to kwota około 500 zł. W. H. płacił za leki przez 9 miesięcy. Tak więc 9 x 450 zł = 4 050 zł + 320 zł + 500 zł = 4 880 zł. Określone w art. 362 k.c. przyczynienie się poszkodowanego do powstania lub zwiększenia szkody skutkuje tym, że obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu. Nie da się precyzyjnie ustalić w jakim stopniu wpływ na zaistnienie zawału serca w 2005 r. miała sytuacja stresogenna związana z osadzeniem, a w jakim zmiany chorobowe tętnic wieńcowych. Sąd uznał, że przyczynienie się poszkodowanego określić należy na poziomie 20 proc. Zasądzono więc na jego rzecz kwotę 4 tys. zł.
Wyrok Sądu Okręgowego w Białymstoku z 2 grudnia 2015 r., sygn. akt III Ko 200/15