Sprawa dotyczyła powództwa o zapłatę blisko 7 tys. zł wraz z ustawowymi odsetkami, wytoczonego przez jednego z kierowców, biorących udział w wypadku drogowym, przeciwko Komendzie Powiatowej, zatrudniającej policjantów.
Zdaniem mężczyzny, funkcjonariusze, którzy wyjaśniali okoliczności zdarzenia, działali niezgodnie z zasadami wiedzy i bez wykazania należytej staranności i profesjonalizmu, co doprowadziło do przekazania do sądu wniosku o jego ukaranie, co wiązało się z finansową stratę mężczyzny. Ostatecznie postępowanie zakończyło się uniewinnieniem.
Do zdarzenia doszło podczas wyprzedzania przez powoda innego pojazdu. Policjanci po przybyciu na miejsce zdarzenia wylegitymowali osoby uczestniczące w kolizji, sprawdzili stan trzeźwości kierowców, prawo jazdy i dowody rejestracyjne pojazdów. Wypytywali uczestników o okoliczności kolizji. Niestety z uwagi na brak odpowiednich urządzeń nie byli w stanie utrwalić zdarzenia na fotografiach.
Powód zauważył również, że nie przesłuchali bezstronnego świadka zdarzenia. Policjanci uznali, że powód nie zachował należytej ostrożności podczas kierowania pojazdem. Podjęli również decyzję o odebraniu mu dowodu rejestracyjnego.
Skutkiem decyzji kierowca nie mógł zgłosić szkody do ubezpieczyciela, a także został zmuszony do pozostawienia pojazdu na parkingu, co kosztowało go 5 610 zł . Ponadto musiał „uiścić składkę obowiązkowego ubezpieczenia pojazdów OC w wysokości 1.030,35 zł. za okres 5 dni w 2012 r. i cały rok 2013 r.”.
Strona pozwana żądała oddalenia powództwa, gdyż jak twierdziła „działanie funkcjonariuszy policji nie było bezprawne i nie przesądza o tym nawet ostateczne uniewinnienie powoda. Ponadto brak jest normalnego związku przyczynowego między działaniem funkcjonariuszy a wskazaną przez powoda szkodą”. Podkreślono również, że „ubezpieczenie OC jest obowiązkowe i w związku z tym niezależne od działania funkcjonariuszy policji”, a pozostawienie samochodu na parkingu zależało jedynie od woli powoda.
Sąd pierwszej instancji przychylił się do tego stanowiska i powództwo oddalił. „Działania funkcjonariuszy po przybyciu na miejsce zdarzenia były zgodne z procedurą. Powód nie był przy tym pozbawiony możliwości obrony swych praw” - stwierdzono.
Niezadowolony z rozstrzygnięcia mężczyzna złożył apelację, która została uznana za niezasadną.
Analizujący sprawę sędzia uznał, że działań funkcjonariuszy nie można uznać za bezprawne. Tym bardziej, że „żaden przepis nie zobowiązuje ich do przesłuchania wszystkich osób mogących być świadkami określonego zdarzenia lub sporządzenia dokumentacji fotograficznej”.
„W orzecznictwie utrwalony jest pogląd, że nie każde wadliwe działanie organu administracyjnego skorygowane w procedurze odwoławczej lub sądowoadministracyjnej może być automatycznie uznane za działanie bezprawne w rozumieniu art. 417 § 1 kodeksu cywilnego” - argumentowano.
„Z uzasadnienia wyroku sądu karnego, który uniewinnił powoda od zarzucanego mu czynu, nie wynika bezprawność działania funkcjonariuszy policji, a jedynie całościowa ocena wiarygodności materiału dowodowego. Fakt, że niektóre środki dowodowe pochodzące od funkcjonariuszy policji nie zostały uznane za wiarygodne, nie oznacza, że czynności podjęte przez funkcjonariuszy bezprawne” – stwierdzono.
„Należy podkreślić, że czynności organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości związane z wypełnianiem ich ustawowych obowiązków nie mają charakteru działań niezgodnych z prawem także wtedy, gdy przeprowadzone postępowanie karne zakończyło się wydaniem prawomocnego wyroku uniewinniającego. Obywatele muszą bowiem w interesie ochrony dobra wspólnego, jakim jest bezpieczeństwo publiczne, ponosić ryzyko związane z legalnym wdrożeniem postępowania karnego” – przypomniano.
Odnosząc się do żądań finansowych sąd wskazał, że „przesłanką odpowiedzialności odszkodowawczej unormowanej w art. 417 k.c. jest szkoda w rozumieniu art. 361 § 2 k.c., czyli obejmująca straty oraz utracone korzyści, które poszkodowany mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono. Przy czym między działaniem lub zaniechaniem funkcjonariusza publicznego a szkodą musi występować adekwatny związek przyczynowy, a zatem nie każdy związek przyczynowy jest podstawą odpowiedzialności lecz tylko taki, który w określonych warunkach można uznać za typowy, w sposób normalny prowadzący do określonego skutku”.
Zdaniem sądu nie można uznać, by w analizowanym przypadku istniał związek pomiędzy zachowaniem funkcjonariuszy a kosztami parkingu, jakie musiał pokryć powód istniał związek.
Wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie, sygn. akt IX Ca 362/16