Sprawa dotyczyła zażalenia mężczyzny, który został pozwany o zapłatę przez jedną ze spółek. Z powodu nieobecności nie odebrał w terminie wydanego w postępowaniu upominawczym nakazu zapłaty, tym samym stracił szansę wniesienia sprzeciwu. Sąd rozpatrujący sprawę oddalił jego wniosek o przywrócenie terminu na dokonanie tej czynności oraz odrzucił załączony sprzeciw. Swoją decyzję sędzia uzasadniał faktem, iż niedochowanie terminu przez przedsiębiorcę wynikało z jego niedbalstwa. Mając świadomość długości nieobecności mężczyzna powinien upoważnić kogoś do odbierania korespondencji.
Pozwany niezadowolony z rozstrzygnięcia złożył zażalenie. Twierdził, że wyjazd spowodowany był złą sytuacją finansową firmy. Podkreślał, że w łatwy sposób można zweryfikować jego ówczesną obecność w ośrodku wczasowym. Przyznał, że nie posiada pracownika, który w czasie jego nieobecności mógłby zająć się sprawami bieżącymi. Znając jednak termin wakacji odpowiednio zaplanował harmonogram prac. Nie uwzględnił w nim ewentualnej korespondencji ze strony powódki, gdyż nie posiadał informacji o roszczeniach. Nie złożył jednak skargi na działania doręczyciela.
Sąd Okręgowy podzielił jednak stanowisko poprzednika i wskazał, że „pozwany nie był w stanie wskazać, czy po powrocie z wypoczynku w skrzynce była korespondencja”.
Zgodnie z artykułem 168 § 1 Kodeksu postępowania cywilnego (Dz. U. z 2014 r., poz. 101 z zm.), przywrócenie terminu na przeprowadzenie czynności procesowej jest możliwe, jeżeli brak jej dokonania odbył się bez winy wnioskującego. Przepisy nie definiują tej przesłanki, dlatego sąd analizując sprawę może uwzględnić różnorodne realia życiowe. Niestety w niniejszej sprawie „niedochowanie terminu nastąpiło z winy strony pozwanej”.
„Niewątpliwie urlop, zwłaszcza trwający trzy tygodnie, połączony z długotrwałą nieobecnością tak w miejscu zamieszkania, jak i w miejscu prowadzenia jednoosobowej działalności gospodarczej, nie może stanowić okoliczności usprawiedliwiającej zaniedbania strony, skoro zgodnie z jej twierdzeniem był to urlop zaplanowany ze znacznym wyprzedzeniem” – uzasadnił sędzia. Wyjazd nie był wydarzeniem nadzwyczajnym, a wiedza o jego terminie pozwalała na odpowiednie zorganizowanie odbioru korespondencji. Pozwany jako przedsiębiorca czyli profesjonalista, powinien zdawać sobie sprawę z obowiązku odbierania pocztowych przesyłek oraz konsekwencji zaniechania.
„Uchybienia w tej mierze obciążają firmę i nie mogą stanowić wystarczającej podstawy do przywrócenia uchybionego terminu sądowego” – wskazano.
Sąd zaznaczył, że w analizowanej sprawie nie ma znaczenia w jakiej sytuacji finansowej znalazł się przedsiębiorca, ani kto opłacił rodzinie wyjazd. Mężczyzna jako wieloletni przedsiębiorca powinien zdawać sobie sprawę z gospodarczych realiów i „miał świadomość terminów odbioru awizowanej korespondencji”. Przed wyjazdem nie podjął żadnych działań, by uniknąć ewentualnych konsekwencji. Tym bardziej, że powódka przesyłała przedsądowe wezwania do zapłaty więc pozwany mógł spodziewać się, że podejmie dalsze działania.
Nie można więc uznać, że istniała przyczyna usprawiedliwiająca uchybienie terminu. Zaistniała sytuacja spowodowana była tym, że „powód nie zadbał należycie o swoje interesy”.
„Okoliczności przytoczone w zażaleniu nie pozwoliły również obalić domniemania prawidłowości doręczenia. Niezależnie od tego, że ustalenie nieprawidłowego doręczenia nakazu zapłaty pozwanemu skutkowałoby uznaniem, że bieg terminu do wniesienia sprzeciwu w ogóle nie zaczął biec, podkreślić należy, że jak wskazuje sam skarżący, adresy ujawnione w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej są prawidłowe” – podsumował sędzia.
Z uwagi na powyższe zażalenie zostało oddalone jako bezzasadne.
Postanowienie Sądu Okręgowego w Szczecinie, sygn. akt: VIII Gz 192/16