Prawo do grobu ma charakter majątkowy oraz niemajątkowy. Co to tak naprawdę oznacza?

Prawo do grobu nie jest wprost uregulowane w polskich przepisach. Ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych z 1959 r., która jest dość mocno archaiczna, określa jedynie prawo do pochowania, czyli do organizacji pochówku, w tym kolejność osób uprawnionych do pochowania. Kolejność ta przenosi się również na prawo do grobu. Taka konstrukcja powstała przez lata praktyki, orzecznictwa, które też ewoluowało i dzisiaj mówi się o tym, że prawo do grobu to miks zbioru uprawnień o charakterze majątkowym i osobistym, czyli wynikających z relacji osobistej wobec zmarłego, a także faktu ponoszenia nakładów na zapewnienie miejsca na cmentarzu czy utrzymanie grobu. Uprawnienia te dotyczą np. kultu po zmarłym, tego, jak grób ma być urządzony, kto może być do niego dochowany, wnioskowania o ekshumacje.

Czy o tym, kto może być dochowany do grobu, decyduje osoba, która za niego płaci, czy to bardziej skomplikowane?

To jest bardziej złożone i orzecznictwo sądów raczej idzie w tym kierunku, że przede wszystkim znaczenie ma pokrewieństwo czy związek z osobą pochowaną. Czyli przenosi się kolejność, która dotyczy prawa do pochowania, czyli do organizacji pochówku, na prawo do grobu. Mamy więc przede wszystkim w pierwszej kolejności małżonka, potem wstępnych, zstępnych, krewnych do czwartego stopnia pokrewieństwa oraz powinowatych w linii prostej do pierwszego stopnia.

Natomiast w sytuacji, kiedy zachodzą spory, czyli jest np. więcej dzieci i jedne by chciały dochować kogoś innego niż inne, to wówczas, jeśli sprawa trafi do sądu, to bada on kwestie tego, kto na przykład za dany grób zapłacił. Natomiast nie jest to kluczowe. Trzeba też pamiętać, że pochówek, a tym samym też miejsce na cmentarzu, może zorganizować osoba zupełnie obca.

Czyli mam na przykład sąsiada, znajomego, ja nie wiem o jego rodzinie, on umiera, nikt się nie decyduje go pochować, no to ja taki pochówek organizuję. I mimo to, że ja taki pochówek zorganizowałem, nawet zapłaciłem za miejsce na cmentarzu, no to prawo do grobu po nim, nawet opłaconym przeze mnie, przysługuje rodzinie.

Znalazłam właśnie takie orzeczenie. Mężczyzna pochował swoją przyjaciółkę w grobie, do którego miał prawo, bo spoczywali w nim członkowie jego rodziny i który opłacał. Nie skonsultował tego wcześniej ze swoją rodziną. Wystąpiła więc ona do sądu o ekshumację kobiety z grobu. Sąd jednak nie zgodził się na to.

Sądy są bardzo sceptyczne wobec ekshumacji. Nie jest to oczywiście tak radykalne podejście jak w niektórych krajach, takich jak na przykład Szwecja, gdzie ekshumacja praktycznie nie jest możliwa. Ekshumacje są możliwe, ale raczej w sytuacji, kiedy jest zgoda wszystkich, którzy mają prawo do grobu. Natomiast jeśli pochowam kogoś obcego do swojego grobu czy takiego, do którego mam uprawnienia, pozbawiam siebie i resztę rodziny części naszych uprawnień. Uprawnienia do grobu są pochodną relacji ze wszystkimi osobami pochowanymi w nim. Jeśli więc np. pochowam w jednym grobie kolegę oraz ojca, to prawa do tego grobu ma moja rodzina, mojego ojca, ale też i mojego kolegi. To bardzo złożone.

Są grobowce, w których pochowani są przedstawiciele kilku, kilkunastu rodzin, np. na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie jest mnóstwo takich grobów. Zarządzanie takim grobowcem jest bardzo trudne. Jest taka konstrukcja stosowana przez cmentarze jak dysponent grobu. Natomiast nie wynika ona z przepisów ustawowych, lecz jest umową pomiędzy osobami mającymi prawo do grobu. Po prostu członkowie rodziny między sobą wyznaczają osobę, która ma być odpowiedzialna za dany grób. Jest to konstrukcja prawa cywilnego. Ze strony cmentarza pozostaje wiara, że ze strony rodziny w porozumieniu uczestniczyli wszyscy uprawnieni. Bowiem nawet takie dobrowolne porozumienie i wyznaczenie jednego dysponenta nie pozbawia prawa do grobu poszczególnych członków rodziny, także tych, którzy w nim nie uczestniczyli.

Więc prawo do grobu rzeczywiście jest trudne, problematyczne i niejasne. Myślę, że to trzeba przede wszystkim powiedzieć, że dzisiejsze przepisy bardzo archaiczne nie dają tutaj jasności w tym względzie.

A co w sytuacji, kiedy kupujemy nowe miejsce na cmentarzu?

Prawo do grobu dotyczy sytuacji, kiedy już ktoś w grobie jest pochowany, natomiast to, o czym pani mówi, to rezerwacja miejsca za życia na cmentarzu. To od zarządcy cmentarza zależy, czy udostępnia część miejsc, które można sobie zarezerwować za życia. Samorządy, które prowadzą cmentarze komunalne, często wprowadzają ograniczenia co do możliwości rezerwowania sobie takiego miejsca, np. wiekowe. Jeśli zarezerwowaliśmy miejsce, to możemy pochować tam nie tylko siebie, ale np. małżonka, dziecko. Natomiast już po pochowaniu kogoś na tym miejscu mamy do czynienia z prawem do grobu i wtedy nadrzędne w prawie są relacje z osobą pochowaną w grobie, a nie prawa osoby, która zapłaciła za to miejsce.

W latach 2021–2023 pracowałem nad projektem nowelizacji ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Niestety nowela ta nie weszła w życie. A szkoda, bo projekt zakładał właśnie rozróżnienie tych trzech rodzajów praw - prawa do zorganizowania pochówku, prawa do zarezerwowanego miejsca na cmentarzu i prawa do grobu. A także jasne określenie, czy jest to prawo osobiste, majątkowe, czy miks tych praw. Projekt określał też kolejność uprawnień. Dzisiaj oczywiście sądy wywodzą, że większe prawa ma małżonek niż dzieci. Natomiast to podlega ocenie i nie wynika wprost z przepisów.

Ja proponowałem, żeby jasno zapisać, jaka jest kolejność osób uprawnionych do grobu. Żeby komuś, kto zapłacił za grób, również przysługiwało prawo na równi z tą osobą, która jest najwyżej w hierarchii relacji osobistych. Obecnie relacje osobiste mają pierwszorzędne znaczenie, nie jest natomiast tak, że w przypadkach sporów sądy nie biorą pod uwagę tego, kto zapłacił za grób, czy ktoś się opiekował grobem. To też jest brane pod uwagę.