Ustawa o radcach prawnych oraz ustawa – Prawo o adwokaturze pochodzą z lat 80. XX w. i wymagają zmian. Naczelna Rada Adwokacka oraz Krajowa Rada Radców Prawnych przygotowały projekty ustaw, a sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka nadała im status projektów komisyjnych i rozpoczęła nad nimi prace.

Zdaniem prawników projekty wzmacniają samorządność i dostosowują przepisy do realiów XXI w., ale wymagają uzupełnienia. Najwięcej uwag mają adwokaci.

– Potrzebowaliśmy nowelizacji ustawy i dobrze, że wreszcie się pojawiła. Szkoda jednak, że w kilku kluczowych miejscach zabrakło odwagi, by pójść krok dalej. Ustawa powinna być nowoczesna, elastyczna i otwarta na zmiany, które pozwolą adwokatom lepiej wykonywać zawód w dzisiejszych realiach. Część przepisów idzie w dobrym kierunku, ale inne wymagają poważnej refleksji i poprawek. Mam nadzieję, że etap konsultacji pozwoli to naprawić – to szansa, której nie należy zmarnować – komentuje Filip Tohl, adwokat, członek Stowarzyszenia Adwokackiego „Defensor Iuris”.

Pośrednictwo sprzeczne z kodeksem etyki

Projekt noweli prawa o adwokaturze przewiduje, że zakresem świadczenia pomocy prawnej miałoby być objęte również pośrednictwo w zawieraniu umów dotyczących tej pomocy, udzielanie pełnomocnictw do jej świadczenia oraz działalność polegająca na organizowaniu i dochodzeniu roszczeń osób trzecich w ich imieniu i na ich rachunek, nawet gdy roszczenie zostało przeniesione na ten podmiot w drodze cesji.

– Intencja ustawodawcy była zapewne słuszna. Chodziło o wyeliminowanie z rynku różnego rodzaju pośredników podszywających się pod kancelarie prawne. Przepis w obecnym kształcie jest jednak niejasny i sprzeczny z zasadami etyki zawodowej, które jednoznacznie zakazują pośrednictwa. Zamiast rozwiązać problem, może go jedynie pogłębić – zauważa mec. Filip Tohl.

Podobne wątpliwości ma również Rafał Dębowski, adwokat i wspólnik w Dębowski i Wspólnicy. – Nie do końca rozumiem ideę, jaka przyświeca tej propozycji. Nie jestem przekonany, że pośredniczenie w zawieraniu umów o pomoc prawną można traktować jako świadczenie pomocy prawnej. W mojej ocenie jest to działalność quasi-handlowa, w której co najwyżej pojawia się element pobierania prowizji za pośrednictwo, a to na gruncie obowiązującego kodeksu etyki adwokackiej jest zakazane – twierdzi Rafał Dębowski, adwokat i wspólnik w kancelarii Dębowski i Wspólnicy. Przypomina, że zawód adwokata polega na świadczeniu pomocy prawnej, a nie na pośredniczeniu w jej udzielaniu. – Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której miałbym być pośrednikiem w zawieraniu umów o pomoc prawną między klientem a innym adwokatem. Oczywiście istnieje instytucja substytucji, dzięki której mogę upoważnić kolegę do wystąpienia w sprawie w moim zastępstwie, ale to nie oznacza, że pośredniczę w udzielaniu pełnomocnictwa, choć pełnomocnictwo ma charakter pośredni – dodaje. Mecenas Dębowski nie ma wątpliwości, że tego rodzaju przepisy są zbędne. Zawód adwokata polega bowiem na świadczeniu pomocy prawnej w pełnym zakresie, a prawo o adwokaturze w sposób przykładowy określa, na czym ono polega. Niejasne zapisy wprowadzają tylko zamieszanie.

Zbyt wąski status organizacji społecznej

Projekt noweli prawa o adwokaturze przyznaje organom samorządu adwokackiego status odpowiadający organizacji pozarządowej w sprawach dotyczących adwokatów. – To dobra propozycja. Problem tkwi jednak w tym, że ogranicza się ten status tylko do spraw regulowanych przepisami kodeksu postępowania cywilnego oraz kodeksu postępowania karnego – uważa mec. Rafał Dębowski.

Według niego organy samorządu powinny mieć taki status we wszystkich postępowaniach, także sądowo-administracyjnych, administracyjnych, podatkowych, jak również powinny być traktowane jako organizacje pracodawców w rozumieniu ustawy o organizacjach pracodawców. – Nie powinno być żadnych wątpliwości, że samorząd adwokacki, jako organizacja mająca na celu obronę interesów jej członków, może brać udział np. w postępowaniu administracyjnym dotyczącym przestrzegania przepisów o ochronie danych osobowych prowadzonym przeciwko adwokatowi – twierdzi adwokat.

Samopomoc tak, ale nie na siłę

Zgodnie z proponowanymi rozwiązaniami zadaniem samorządu adwokackiego jest m.in. prowadzenie instytucji samopomocowych.

– Nie kwestionując słuszności idei działań samopomocowych jako zadań własnych samorządu, warto jednak rozważyć zmianę terminologii w taki sposób, aby zadaniem było po prostu prowadzenie działalności samo pomocowej, natomiast o jej formie i sposobie realizacji decydowały organy samorządu. Pozwoliłoby to zachować elastyczność w prowadzeniu tego rodzaju działalności. Nie każda izba musi bowiem prowadzić ją w sposób zinstytucjonalizowany, np. poprzez fundację, której celem jest udzielanie pomocy członkom adwokatury. Pomoc ta powinna obejmować także rodziny adwokatów – wyjaśnia mec. Dębowski.

Realne prawo do odpoczynku

Dużo emocji wywołuje proponowane brzmienie art. 37a ustawy – Prawo o adwokaturze. Przepis nakłada na adwokata obowiązek zapewnienia zastępstwa w przypadku przemijającej przeszkody. Obecnie mówi on o „zastępstwie w razie urlopu lub innej przemijającej przeszkody”. Zdaniem adwokatów proponowane brzmienie w praktyce będzie mylące, a miało gwarantować prawo do odpoczynku.

– Wykreśla się słowo „urlop”, pozostawiając jedynie „przemijającą przeszkodę”. Nic to nie zmienia, urlop jest przecież również przemijającą przeszkodą. Wykreślenie słowa „urlop” nie daje nam realnej ochrony odpoczynku. To zmiana raczej kosmetyczna, pokazanie, że coś się zmienia, podczas gdy w praktyce sytuacja adwokata pozostaje taka sama lub wręcz jego pozycja się pogarsza – mówi mec. Tohl.

W jego opinii nowelizacja powinna wprost stwierdzać, że urlop jest usprawiedliwioną nieobecnością w pracy, z obowiązkiem wcześniejszego zgłoszenia sądowi oraz możliwością realnego planowania kalendarza rozpraw, tak aby nie kolidował z prawem do odpoczynku.

Wtóruje mu Dariusz Piróg, adwokat, partner zarządzający w Patpol Legal. – Zabrakło uregulowania dotyczącego urlopów adwokackich. Obecnie przepisy nie umożliwiają adwokatowi powołania się na zaplanowany urlop w przypadku jego kolizji z zaplanowanym posiedzeniem czy rozprawą. Tylko od uprzejmości organów zależy, czy taki termin zostanie zmieniony. Prawo do urlopu i wypoczynku jest wartością konstytucyjną, na co zwracała uwagę Okręgowa Rada Adwokacka w Warszawie. Warto umożliwić korzystanie z niego w pełni również osobom wykonującym zawód adwokata – mówi prawnik.

– Postulowałbym wprowadzenie podobnego mechanizmu jak w przypadku urlopów sędziów, czyli po prostu zgłaszanie planowanego urlopu z odpowiednim wyprzedzeniem. Skoro sądy potrafią uwzględniać urlopy sędziów przy planowaniu rozpraw, tym bardziej można brać pod uwagę planowane urlopy pełnomocników, oczywiście pod warunkiem że nie będą kolidować z już zaplanowanymi czynnościami procesowymi – podkreśla mec. Rafał Dębowski.

Zmiany dla aplikantów

Natomiast wszyscy prawnicy, z którymi rozmawiamy, chwalą rozwiązania dotyczące statusu aplikanta.

– Nowelizacja wprost wskazuje, że aplikant, który zdał pozytywnie egzamin zawodowy i został wpisany na listę adwokatów (i skreślony z listy aplikantów), a nie złożył jeszcze ślubowania, może do czasu ślubowania podejmować takie same czynności jak aplikant adwokacki. Zmiana reguluje swoistą niedorzeczność, w której aplikant adwokacki przed egzaminem miał większe uprawnienia niż po jego zdaniu i wpisie na listę adwokatów – komentuje Dariusz Piróg.

Także prowadzący swoją kancelarię radca prawny Piotr Szulc chwali propozycję. Projekt usuwa istniejące wątpliwości interpretacyjne i zapewnia ciągłość uprawnień aplikantów, umożliwiając im wykonywanie czynności procesowych w zakresie dotychczasowych kompetencji do momentu ślubowania. – Rozwiązanie to jest uzasadnione potrzebą zachowania płynności w wykonywaniu obowiązków zawodowych i zapobiega powstawaniu luk prawnych w tym przejściowym okresie – podsumowuje prawnik.

Kolejną pozytywną zmianą jest wyraźne określenie, że aplikant radcowski może zastępować adwokata na takich samych zasadach jak aplikant adwokacki, bez dodatkowego wymogu, aby udzielający upoważnienia adwokat był wspólnikiem w spółce adwokacko-radcowskiej.

– Ta drobna zmiana ma istotne znaczenie praktyczne, zwłaszcza gdy aplikant radcowski jest zatrudniony w kancelarii lub spółce, w której nie pracują radcowie prawni – wyjaśnia Dariusz Piróg.

Umowa o pracę i spółka kapitałowa

Adwokatom w projekcie najbardziej brakuje możliwości prowadzenia kancelarii w formie spółki kapitałowej oraz zatrudniania adwokatów na podstawie umowy o pracę. – Chodzi przede wszystkim o możliwość wyboru, czy adwokat chce pracować na umowie o pracę, czy nie. To daje realną swobodę decydowania o własnym trybie wykonywania zawodu. Są to tematy nośne i budzące emocje, więc tym bardziej dziwi mnie, że projektodawca całkowicie pominął tę kwestię. Uważam to za poważny błąd. Ustawa powinna otwierać nowe możliwości, a nie je zamykać. Jeśli teraz tego nie uregulujemy, to później pojawi się argument: „Mieliście okazję wprowadzić te rozwiązania, ale tego nie zrobiliście, czyli nie chcieliście”. Zamknięcie tej furtki na poziomie ustawy jest moim zdaniem działaniem wbrew interesom środowiska – mówi mec. Filip Tohl.

Jest zwolennikiem dopuszczenia spółek kapitałowych oraz umowy o pracę jako form wykonywania zawodu. Jego zdaniem nie chodzi o upodobnienie się do radców prawnych ani o prestiż czy granice między zawodami, lecz o realną możliwość wyboru i dostosowanie form wykonywania zawodu do współczesnego rynku usług prawniczych.

Argument, że umowa o pracę zagraża niezależności adwokata, uważam za przesadny. W praktyce wielu adwokatów i tak pracuje w sposób zbliżony do stosunku pracy, np. dla jednego, dużego klienta albo jako współpracownicy kancelarii, której są podporządkowani organizacyjnie. Trudno więc mówić, że umowa cywilnoprawna gwarantuje niezależność, a umowa o pracę ją odbiera. Umowa o pracę daje natomiast stabilność, bezpieczeństwo socjalne, prawo do urlopu i ubezpieczenia, rzeczy, które w wolnym zawodzie wcale nie są oczywiste – tłumaczy mec. Filip Tohl.

Jednym z głównych argumentów za wprowadzeniem możliwości umowy o pracę dla adwokatów jest porównanie z radcami prawnymi. Mogą oni być zatrudnieni w gminach czy administracji państwowej, tymczasem adwokaci nie mogą konkurować o te stanowiska, tracąc w ten sposób dostęp do części rynku zawodowego.

– Wielokrotnie podnoszono argumenty, że umowa o pracę mogłaby zagrozić niezależności adwokackiej lub wpłynąć na łączenie zawodów. Uważam je za przesadne. Niezależność adwokacka w praktyce jest kształtowana już przez struktury kancelarii i relacje z klientami. Sama forma umowy nie odbiera niezależności, jeśli przestrzegane są zasady etyki zawodowej. Wprowadzenie możliwości zatrudnienia adwokatów na umowę o pracę nie tylko nie zagraża niezależności, ale wręcz może pomóc młodym prawnikom w wejściu do zawodu. Wiele osób po aplikacji nie ma środków, by prowadzić własną działalność, a brak możliwości pracy na etacie zamyka im drogę do wykonywania zawodu – przekonuje mec. Filip Tohl.

Według niego w obecnych realiach gospodarczych prowadzenie kancelarii wiąże się z dużymi kosztami, ryzykiem i odpowiedzialnością. Narzędzia do lepszego zarządzania tym ryzykiem, zwłaszcza w większych kancelariach lub przy projektach między branżowych, dawałaby spółka kapitałowa. Oczywiście wymaga to odpowiednich regulacji, np. ograniczenia udziału podmiotów nieprawniczych.

Brakuje rozszerzenia immunitetu

Zdaniem adwokatów w projekcie nowelizacji prawa o adwokaturze zabrakło również rozszerzenia immunitetu adwokackiego na szczególne sytuacje związane z wykonywaniem zawodu.

– Zmieniają się czasy, zmienia się system prawny, zmieniają się zagrożenia związane z wykonywaniem zawodu. Realizacja konstytucyjnie gwarantowanego prawa do obrony zmusza do wprowadzenia ochrony prawnej dla adwokatów w zakresie odpowiedzialności karnej w przypadku ewentualnego naruszenia zasad przetwarzania danych osobowych. Obecnie adwokat korzysta z ochrony jedynie w zakresie przekroczenia granic wolności słowa. Tymczasem w praktyce adwokaci są narażeni także na odpowiedzialność karną przewidzianą przepisami ustawy o ochronie danych osobowych (RODO) tylko z tego powodu, że przeciwnik może mieć zastrzeżenia co do prawidłowości przetwarzania jego danych, jakie adwokat posiadł w związku z wykonywaniem obowiązków – zwraca uwagę mec. Rafał Dębowski.

W przepisach o ochronie danych osobowych nie ma bowiem regulacji wyłączających expressis verbis odpowiedzialność karną adwokatów za naruszenie tych postanowień. Dlatego – w jego ocenie – w prawie o adwokaturze, ale również w innych ustawach regulujących zawody zaufania publicznego powinny się znaleźć takie regulacje. – To rozwiązanie nie tylko wzmocniłoby niezależność zawodu, lecz także usunęłoby realne ryzyko, że adwokat, działając w interesie klienta, sam stanie się stroną postępowania karnego – przekonuje prawnik.

Kary za podszywanie się pod radcę

Z kolei dr Anna Banaszewska, radczyni prawna prowadząca swoją kancelarię, wskazuje, że w projekcie zmian do ustawy radcowskiej zabrakło rozszerzenia przymusu radcowsko-adwokackiego, czyli sytuacji, w których strona musi być reprezentowana przez zawodowego pełnomocnika.

W innych krajach UE obowiązek bycia zastępowanym przez zawodowego pełnomocnika jest o wiele szerszy niż w Polsce. Przykładowo w Portugalii przymus jest stosowany we wszystkich postępowaniach gospodarczych oraz w sprawach dotyczących własności intelektualnej. Ma to istotne znaczenie dla bezpieczeństwa prawnego strony oraz sprawności postępowania – tłumaczy.

Jednocześnie chwali propozycję doprecyzowania przepisów regulujących zasady przetwarzania danych osobowych w ustawie radcowskiej, szczególnie poprzez rozszerzenie obowiązku ochrony tajemnicy zawodowej także na sytuacje, gdy z żądaniem ujawnienia informacji uzyskanych przez radcę w związku z udzielaniem pomocy prawnej występuje organ nadzorczy.

W praktyce takie przypadki zdarzają się dość często.

Jej zdaniem istotne jest również zaostrzenie przepisów penalizujących nieuprawnione posługiwanie się tytułem radcy prawnego. Obecnie zastosowanie mają wyłącznie przepisy kodeksu wykroczeń, które przewidują jedynie karę grzywny do 1 tys. zł lub karę nagany. Projektowane przepisy przewidują za ten czyn karę ograniczenia wolności lub grzywny do 100 tys. zł, co ma istotne znaczenie dla bezpieczeństwa publicznego. – Idąc dalej, należałoby zastrzec możliwość stosowania w nazwie słowa „kancelaria” wyłącznie dla radców prawnych i adwokatów – dodaje.

Zdalne posiedzenia

Radcowie chwalą także propozycję dotyczącą zdalnych posiedzeń. – Proponowane zmiany usprawniają funkcjonowanie organów samorządu zawodowego radców prawnych, w szczególności poprzez wprowadzenie trwałej podstawy prawnej do odbywania posiedzeń z wykorzystaniem środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość (posiedzenia zdalne i hybrydowe) oraz podejmowania uchwał w trybie obiegowym. Rozwiązanie to zapewnia większą elastyczność organizacyjną i efektywność działania organów samorządu, odpowiadając na doświadczenia z okresu pandemii COVID-19 oraz współczesne potrzeby funkcjonowania dużych, ogólnokrajowych struktur samorządowych – mówi mec. Piotr Szulc.

Kolejne zmiany w ustawie o adwokaturze nie są na razie planowane, natomiast radcowie prawni pracują nad całkowicie nową ustawą. Obecny projekt zmian obejmuje jedynie najpilniejsze potrzeby środowiska. ©℗