Zdaniem ekspertów z firmy ESET Polska jest prawdziwym poligonem doświadczalnym dla cyberprzestępców, a liczba ataków w Polsce nie maleje, pomimo ogromnej pracy wykonywanej przez działy IT oraz dużych akcji informacyjnych przeprowadzanych wśród użytkowników sieci.
W 2013 roku pojawiły się pierwsze informacje dotyczące wykorzystania zainfekowanych komputerów na Białorusi hakerzy przechwytują dane z formularzy składanych przez Białorusinów, pragnących otrzymać wizę do Polski. Szerzej temat opisywała Gazeta Wyborcza.
Zdaniem Robert Lipovsky’ego, Senior Malware Researcher w firmie ESET, proceder ten nadal działa, a Białorusini nadal mogą tracić pieniądze na zakup wiz. Kwestia ta choć ma miejsce u naszych wschodnich sąsiadów kładzie się cieniem na Polsce. Infekowanie komputerów ma miejsce za pośrednictwem klikania w popularne w sieci linki.
Ale ostatnie lata to prawdziwe bombardowanie polskich konsumentów phishingiem, co nie uchodzi uwadze firmom zajmującym się detekcją tego typu zdarzeń. – Działanie Trojanów bankowych jak Win32/Tinba i Win32/Dridex zostało wykryte tylko w 2015 roku ponad 500 tysięcy razy. Podobnie rzecz ma się w tym roku. Do połowy 2016 laboratorium ESET zaobserwowało 250 tysięcy takich zdarzeń, co oznacza, że ich liczba nie spada – zauważa Robert Lipovsky. Trojany te dają pełny przegląd plików zawartych na komputerze, co z powodzeniem może zostać wykorzystane do kradzieży danych, także podczas transakcji w sieci. Podobną liczbę wykrytych zdarzeń ma w Polsce TrojanDownloader. Ten wirus pozwala na instalowanie plików na komputerze ofiary bez jej wiedzy.
Zainfekowanie tego typu wirusów może nastąpić w przypadku otwierania nieznanych lub fałszywych korespondencji oraz podczas przekierowania na fałszywe strony banków, firm usługowych czy instytucji. W Polsce ofiarami tego typu ataków mogli paść użytkownicy fałszywych serwisów internetowych banków jak PKO BP. mBank czy ING, czy choćby Poczty Polskiej.