Wydawcy i twórcy czekają na polską ustawę, która zmusi platformy internetowe do płacenia za wykorzystywane treści. Resort kultury zapewnia, że implementacja unijnej dyrektywy będzie potraktowana priorytetowo.
Chodzi o dyrektywę 2019/790 o prawie autorskim i prawach pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym (dalej: dyrektywa DSM). Termin na jej wdrożenie minął dwa i pół roku temu. Teraz gorącego kartofla dostał w spadku nowy rząd.
Przepisy unijne dają wydawcom prasowym podstawę do żądania zapłaty za ich treści, jakie są następnie udostępniane przez Google, Facebook i inne platformy internetowe. Platformy te zarabiają na towarzyszących im reklamach, ale są niechętne do dzielenia się osiąganymi w ten sposób zyskami. Z kolei twórców filmowych dyrektywa uprawnia do żądania zapłaty od Netfliksa i innych serwisów wideo na żądanie.
– U podstaw dyrektywy DSM leżało założenie, że to platformy są głównymi beneficjentami eksploatacji treści autorskich, stąd też powinny dzielić się uprawnionymi zyskami z tej eksploatacji, jak też odpowiadać za nieuprawnioną eksploatację tych treści – stwierdza Luiza Piskorek, radca prawny, partner w Kancelarii Prawnej Media.
Problem w tym, że umożliwiające to rozwiązania unijne mają formę dyrektywy, a więc wymagają transpozycji do prawa krajowego. W Polsce ma się to odbyć przez nowelizację ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2509 ze zm.). Odpowiadające za projekt Ministerstwo Kultury w poprzedniej kadencji nie uporało się z tym zadaniem.
Charakter priorytetowy
– Implementacja dyrektywy jest bardzo potrzebna – podkreśla Jacek Wojtaś, prawnik Izby Wydawców Prasy (jej członkiem jest też Infor PL, wydawca DGP). Według obliczeń izby media w Polsce mogłyby dzięki temu zyskać nawet kilkaset milionów złotych rocznie. – Liczę, że resort kultury szybko zajmie się tą sprawą i w pierwszym półroczu przedstawi projekt nowelizacji, który będzie szybko procedowany – mówi Jacek Wojtaś.
W odpowiedzi na pytania o implementację dyrektywy DSM Ministerstwo Kultury zapewniło nas, że ze względu na konieczność jej „jak najszybszego” wdrożenia „podjęcie decyzji przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomieja Sienkiewicza o kierunkach procedowania projektu ustawy implementującej” będzie miało „charakter priorytetowy”.
Luiza Piskorek zaznacza, że na podstawie obecnych przepisów egzekwowanie przez wydawców praw dotyczących publikacji prasowych wykorzystywanych online jest często skomplikowane i nieefektywne. – Dyrektywa DSM wyraźnie przyznaje wydawcom możliwość ochrony przed nieuprawnioną eksploatacją ich publikacji w internecie bez wynagrodzenia. Jednocześnie chroni dziennikarzy, nakazując, aby otrzymywali odpowiednią część przychodów uzyskiwanych przez wydawców prasy z tytułu korzystania z ich publikacji online – wskazuje prawniczka.
Tantiemy dla filmowców
Natomiast dla filmowców najważniejszym elementem dyrektywy jest wprowadzenie ustawowych tantiem za eksploatację utworów audiowizualnych w serwisach VOD. – Brak takiej regulacji powoduje, że twórcy, których filmy są dostępne na platformach streamingowych i cieszą się często ogromną popularnością, nie otrzymują żadnego wynagrodzenia z tym związanego – stwierdza Dominik Skoczek, dyrektor Związku Autorów i Producentów Audiowizualnych – organizacji zbiorowego zarządzania w Stowarzyszeniu Filmowców Polskich (SFP-ZAPA).
Ważnym obszarem regulowanym przez DSM jest odpowiedzialność za legalność udostępniania treści w internecie. – Dotychczas co do zasady odpowiadał za to użytkownik, który tę treść zamieścił na platformie. Natomiast dyrektywa wskazuje, że to dostawcy platform są odpowiedzialni za legalność udostępniania na platformach treści zamieszczanych przez użytkowników i muszą dołożyć wszelkich starań, żeby zablokować treści zamieszczane bez zezwolenia twórców lub innych uprawnionych – wyjaśnia Luiza Piskorek.
Na horyzoncie AI
Rozwiązania korzystne dla mniejszych graczy rynku cyfrowego – twórców i wydawców – są nie na rękę internetowym gigantom. Stąd spory, jakie towarzyszyły niedoszłej implementacji dyrektywy DSM za rządów Zjednoczonej Prawicy.
W konsultacjach projektu nowelizacji ustawy o prawie autorskim w 2022 r. Netflix twierdził, że on i podobne serwisy same mogą „najbardziej efektywnie zapewnić odpowiednie i proporcjonalne wynagrodzenie twórcom i wykonawcom”. W podobny sposób próbę implementacji dyrektywy krytykowały Google i Meta, do której należy Facebook.
Spytaliśmy resort kultury, jak chce rozwiązać drażliwą kwestię wynagrodzenia od platform cyfrowych, ale na to pytanie nie ma jeszcze odpowiedzi.
Za to problemów jest więcej niż w 2022 r.
– Pojawiła się przecież sztuczna inteligencja. Warto się zastanowić nad uwzględnieniem w nowelizacji prawa autorskiego rekompensat za trenowanie AI na treściach dziennikarskich – uważa Jacek Wojtaś. Przykłady już są. W ostatnich dniach 2023 r. „New York Times” pozwał za naruszenie praw autorskich Microsoft i firmę OpenAI, twórcę ChatGPT, za wykorzystanie zawartości gazety do uczenia sztucznych inteligencji. Zapowiedział, że w grę wchodzi odszkodowanie liczone w miliardach dolarów.
Polska musi się spieszyć z wdrożeniem dyrektywy ze względu na grożące jej kary.
– Wobec braku implementacji dyrektywy DSM w terminie KE złożyła do TSUE skargę przeciwko Polsce, wnosząc o zasądzenie ryczałtu oraz okresowej kary pieniężnej – stwierdza Luiza Piskorek.
Ryczałt to 13,7 tys. euro dziennie (ale nie mniej niż 3,84 mln euro), a kara – 82,2 tys. euro za każdy dzień opóźnienia implementacji, liczony od dnia ogłoszenia wyroku. ©℗