Smartfony zastępują cyfrowe aparaty fotograficzne. Robią coraz lepsze zdjęcia i mają jeszcze tę przewagę, że można z nich zadzwonić. A na dodatek ma się je zawsze przy sobie
Smartfony zastępują cyfrowe aparaty fotograficzne. Robią coraz lepsze zdjęcia i mają jeszcze tę przewagę, że można z nich zadzwonić. A na dodatek ma się je zawsze przy sobie
/>
Debiut Samsunga Galaxy K Zoom – smartfonu z wysuwanym obiektywem – to przełom, bo takiego urządzenia na rynku jeszcze nie było. Użytkownicy otrzymają ergonomiczny smartfon, który po wysunięciu obiektywu daje dziesięciokrotny zoom optyczny, a to gwarantuje zdjęcia doskonałej jakości. Choć zabrzmi to dość obrazoburczo, szczególnie dla admiratorów lustrzanek, takim sprzętem można robić porównywalne z nimi zdjęcia, przynajmniej dla amatorów.
Smartfony od dawna zagrażają aparatom cyfrowym. Walka rozpoczęła się od powiększania matryc w telefonach. Matryca przechwytuje światło i przetwarza je na sygnał cyfrowy. Jest odpowiednikiem kliszy w aparatach analogowych. Obecnie smartfony mają cyfrowe klisze lepsze niż niejedne z aparatów kompaktowych, a nawet lustrzanek. Na przykład aparat w Nokii 1020 ma 41 Mpix, czyli więcej niż Canon Power Shot (12,1 Mpix) i Nikon D7100 (24 Mpix). Jeśli smartfony przegrywały walkę z aparatami, to m.in. dlatego, że nie posiadały zoomu optycznego. Samsung Galaxy K Zoom to zmienia. Czy inni producenci dotykowych telefonów pójdą tym śladem i czy oznacza to zmierzch aparatów fotograficznych?
Robert Siewierski, szef Nokii w Polsce, uważa, że aparaty instalowane w najnowszych smartfonach z powodzeniem mogą dorównać wielu aparatom kompaktowym zarówno pod kątem programowania, jak i optyki.
– Ponadto niektórzy znawcy tematu twierdzą, że najlepszy aparat to ten, który mamy przy sobie – mówi Siewierski i dodaje, że na popularność dobrych aparatów w smartfonach wpływa chęć dzielenia się poprzez serwisy społecznościowe na bieżąco tym, co, gdzie i z kim robimy.
– Na rynku gadżetów już od 2–3 lat toczy się ostra walka konkurencyjna pomiędzy smartfonami i tańszymi aparatami fotograficznymi. Coraz większa obecność pierwszych sprawia, że aparaty typu kompaktowego sprzedają się coraz gorzej – mówi Wojciech Piechocki z branżowego portalu GSMonline.pl. Do tej pory smartfony ze względów technologicznych (brak miejsca na dobrą optykę) odstawały nieco pod względem jakości, ale postęp technologiczny, jaki dokonał się w ostatnich miesiącach, jest naprawdę niesamowity. – Najdroższe telefony mają matryce 16–21 Mpix i potrafią już nagrywać materiały wideo w jakości 4K. Ich zaletą jest także to, że szybko i bardzo prosto możemy przesłać nasze zdjęcia na portal społecznościowy lub do chmury. Już za parę lat smartfony zastąpią nam aparaty kompaktowe i najsłabsze lustrzanki, i raczej tendencji tej nie da się już zatrzymać – uważa Piechocki.
Jerzy Łabuda z Samsunga zgadza się z tą opinią, ale podkreśla, że droższe aparaty jeszcze długo zachowają swoją pozycję. – To prawda, że osprzęt montowany w smartfonach bywa doskonały. Wszędzie tam jednak, gdzie ważny jest duży zoom (powiedzmy 40–500 mm) czy większa jasność, wciąż wybieramy urządzenie dedykowane. Są bowiem ograniczenia co do wielkości matrycy, którą da się sensownie umieścić w smartfonie – wyjaśnia.
Jego zdaniem zupełnie zmienił się nasz stosunek do fotografii. Kiedyś zdjęcia robiło się przy szczególnych okazjach – na ślubach, chrzcinach, drogich wakacjach. Od kiedy pojawiły się media społecznościowe, nastał zwyczaj dzielenia się fotografiami z codziennego życia. – Robimy znacznie więcej zdjęć niż nasi rodzice. To sprawia, że często jedno urządzenie ma kłopoty z poradzeniem sobie w różnorodnych warunkach. Dobrze fotografujące smartfony są przeznaczone dla żyjących aktywnie, dzielących się zdjęciami z przyjaciółmi, bardzo mobilnych. Mających większe oczekiwania co do jakości fotografii – mówi Łabuda.
Zmiany na fotorynku wpisują się w nieodwracalny trend, który można określić pożeraniem własnych dzieci przez technologiczną rewolucję. Kiedyś przełomem było zastąpienie kasety płytą CD. Potem nadeszła era mp3 i iPodów. Przenośne urządzenia do słuchania muzyki zapewne też odejdą w niebyt, bo po pierwsze pliki z muzyką można gromadzić na smartfonach, po drugie dzięki streamingowi i takim aplikacjom jak Spotify czy Deezer mamy dostęp do w zasadzie nieograniczonej bazy z utworami w dowolnym miejscu. Smartfony i tablety nie są jednak bezpieczne, odkąd na rynku pojawiły się fablety (łączące cechy smartfona i małego tabletu). Telewizory z internetem mogą z kolei zastąpić znaczną część tradycyjnych komputerów i urządzeń do gier typu PSP czy xBox.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama