Tegoroczne targi gamescom 2013 to nie tylko święto gier, ale również miejsce ostatniego wielkiego starcia pomiędzy nowymi konsolami Sony i Microsoftu. Trzeba przyznać, że obie firmy wyciągnęły już z rękawa wszystkie asy. Szkoda tylko, że gigant z Redmond wyciągnął również czerwoną kartkę i pokazał ją europejskim graczom.

Microsoft wraca do gry

E3 Expo w Los Angeles to impreza, o której twórcy Xboxa One chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Fala krytyki, jaka przetoczyła się przez media po prezentacji nowej konsoli Microsoftu była po prostu przytłaczająca. Ekipie Dona Mattricka „dostało się” za wszystko – wysoką cenę urządzenia, brak możliwości odłączenia kontrolera Kinect w trakcie korzystania z urządzenia, a także kontrowersyjne zabezpieczenie online check-in, które wymuszało na graczach logowanie się do sieci co najmniej raz na 24 godziny.

Mijały kolejne tygodnie, a Microsoft powoli zaczął wycofywać się ze swojej restrykcyjnej polityki. Jedno odbierali to jako jawną kapitulację, inni chwalili firmę z Redmond za umiejętność przyznania się do błędu. Koniec końców, nowa konsola została praktycznie całkowicie pozbawiona kontrowersyjnego „balastu”, a szef zespołu Xboxa Don Mattrick, który jeszcze niedawno radził graczom pozbawionym dostępu do internetu zakup poprzedniej konsoli Microsoftu, trafił „na zesłanie” do produkującej gry free-to-play Zyngi.

Targi w Kolonii miały być więc dla Xboxa One drugą szansą. Czy gigant z Redmond z tej szansy skorzystał? Zdecydowanie tak. Na gamescom 2013 zobaczyliśmy wreszcie nie „multimedialne centrum rozrywki”, a prawdziwą konsolę dla graczy. Przede wszystkim poznaliśmy 23 startowe tytuły Xboxa One – i trzeba przyznać, że ta lista robi wrażenie. „Dead Rising 3”, „Battlefield 4”, „Forza Motorsport 5” – to tylko niektóre wielkie hity, które pojawią się w sprzedaży już w dniu premiery konsoli.

Znakomitym pomysłem było również skupienie się na twórcach niezależnych produkcji, którzy otrzymają darmowy dostęp do narzędzi dwóch deweloperskich Xboxa One. Gry niezależne przeżywają ostatnio prawdziwy renesans, a Microsoft postanowił wpasować się w ten trend.

Co więcej koncern nie będzie pobierał od twórców żadnych opłat za wydawanie gier. Usprawnienie ma ulec również proces certyfikacji, dzięki czemu gry będą zdecydowanie szybciej trafiać na platformę Xbox Live.

Nie ma co ukrywać, że pomysł wsparcia niezależnych twórców został poniekąd skopiowany od konkurentów Sony. Japoński koncern skupił się na amatorskich deweloperach już podczas E3 Expo 2013. Jeśli jednak kopiować od kogoś pomysły – to właśnie te dobre.

Przed targami w Kolonii Microsoft borykał się z jeszcze jednym problemem – wysoką ceną swojej konsoli. W Los Angeles dowiedzieliśmy się, że za Xboxa One Europejczycy zapłacą 499 euro, to o 100 euro więcej niż przyjdzie nam zapłacić za PlayStation 4. Gigant z Redmond musiał więc opracować plan, który zachęci europejskich graczy do kupna konsoli. O zejściu z ceny nie mogło być raczej mowy. W grę nie wchodziło również sprzedawanie wersji Xbox’a bez kontrolera ruchu Kinect (podstawowa wersja PS4 sprzedawana jest bez kontrolera PS Move). Gigant z Redmond zdecydował się na inną zagrywkę: europejscy gracze, którzy zdecydują się na przedpremierowy zakup Xboxa One, otrzymają w prezencie cyfrową wersję gry FIFA 14.

Ostatnim asem w rękawie Microsoftu jest oczywiście kontroler ruchu Kinect. Wiemy już, że nie będzie on niezbędny do uruchomienia konsoli, co powinno poprawić humor osobom obawiającym się o swoje bezpieczeństwo w sieci. Wiemy również, że Kinect jest potężnym narzędziem. Dużo potężniejszym od PS Move. To już nie tylko kontroler ruchu, ale urządzenie, które przeniesie rozszerzoną rzeczywistość na zupełnie nowy poziom. Jednym z pierwszych tytułów wykorzystujących pełnie możliwości nowego Kinecta będzie gra „Kinect Sports Rivals”.

Brak irytujących zabezpieczeń, wsparcie dla niezależnych twórców, mnóstwo hitowych gier już w dniu premiery, a na dodatek darmowa FIFA 14 – w Kolonii Microsoft zaprezentował konsolę, która śmiało może rywalizować z PlayStation 4. Niestety o ile w USA ta rywalizacja z pewnością będzie zacięta, o tyle w Europie Microsoft sam skazał się na porażkę…

Chcesz nowego Xboxa? Poczekaj jeszcze pół roku, a może rok?

Wszystko za sprawą problemów z premierą Xboxa One na Starym Kontynencie. O ile PS4 zadebiutuje jednocześnie na 19 europejskich rynkach, o tyle konsola Microsoftu w dniu premiery będzie dostępna zaledwie w 7 krajach (początkowo miało być ich 15). Niestety wśród tej szczęśliwej „siódemki” zabrakło miejsca dla Polski. Wszystko za sprawą problemów z przygotowaniem odpowiedniej ilości egzemplarzy konsoli. Do tego dochodzą również problemy lokalizacyjne – przede wszystkim te związane z komendami głosowymi obsługiwanymi przez kontroler Kinect.

Kiedy Xbox One zawita do naszego kraju? Tego nie wiedzą chyba nawet pracownicy Microsoftu. Na pewno nie pojawi się w sprzedaży na początku 2014 roku, gdyż w tym momencie pierwszeństwo ma 8 krajów, w których premiera konsoli miała odbyć się już w listopadzie br.

Zdecydowanie bardziej prawdopodobny jest więc II kwartał 2014 roku, choć sceptycy mówią nawet o III kwartale. Jeśli Xbox One rzeczywiście pojawiłby się na polskim rynku dopiero w drugiej połowie 2014 roku, to Sony miałoby kilka miesięcy przewagi nad rywalem z Redmond. Może się więc okazać, że pomimo ogromnych starań włożonych w uatrakcyjnienie swojej oferty, Microsoft przegra z Sony już na starcie – przynajmniej w Europie.

A Sony? Japończycy przyjechali do Kolonii, jak po swoje. Poznaliśmy dokładną datę europejskiej premiery konsoli (29 listopada), a także 33 tytuły startowe - m.in. „DriveClub”, „Killzone: Shadow Fall”, czy też „Assassin's Creed 4”: Black Flag Wreszcie zobaczyliśmy również, jak w praktyce sprawdza się szumnie zapowiadana funkcja Remote Play, która ma umożliwić streaming gier z PS4 na ekran PS Vita. Jeśli Remote Play nie zachęci graczy do kupna przenośnej konsoli Sony, to nie zrobi tego już nic.

Poza tym konferencja Sony niczym nie zaskoczyła, ale nie takie był przecież jej cel. W przeciwieństwie do Microsoftu, Japończycy pokazali to co najlepsze już podczas E3 Expo w Los Angeles i wcale nie potrzebowali „drugiej szansy”.

Nie ma wątpliwości, że targi gamescom 2013 to wielki sukces. Microsoftu. Przez ostatnie dwa miesiące gigant z Redmond wykonał tytaniczną pracę, aby przywrócić blask swojej najnowszej konsoli. Prezentacja Xboxa One w Kolonii była zwieńczeniem tych starań. Szkoda tylko, że w tym samym czasie amerykański koncern sam zamyka sobie drogą do sukcesu Xboxa One w Europie.