Dodał, że choć niektóre technologie likwidują pewne miejsca pracy, to inne powodują, że ludzie stają się bardziej produktywni i przez to powstają lepiej płatne profesje, wzmacniające pozycję wykwalifikowanych pracowników.
Preston McAfee to ekonomista oraz badacz w obszarze mikroekonomii. Był on jednym z gości IX Europejskiego Kongresu Gospodarczego, który w ostatnich dniach odbył się w Katowicach. Tegoroczna edycja wydarzenia przyciągnęła, wg danych organizatorów, ponad 8,5 tys. osób z wielu krajów świata.
Ekspert w rozmowie z PAP zastanawiał się, jak będzie wyglądać przyszłość, jeśli chodzi o rozwój technologii i ich wpływ na pracę człowieka. "Czy będzie ona należała do 1 proc. bardzo bogatych ludzi, a reszta – przedstawiciele klasy średniej – zostaną zepchnięci przez inteligentne technologie, które zastąpią ich w pracy? Czy to właśnie inteligentne maszyny zajmą się wykonywaniem gorszych prac, a ludzie będą mieli swobodę w myśleniu i kreowaniu nowego? A więc czeka nas raczej zła, czy jednak dobra przyszłość?" – pytał.
Zdania ekspertów są w tej kwestii "raczej podzielone po równo". "Niektóre technologie nie kreują nowych miejsc pracy, a inne powodują, że ludzie stają się bardziej produktywni i tym samym wpływają one na tworzenie nowych miejsc pracy, a także nowych zawodów" – podkreślił McAfee.
I choć – jak mówił – każda technologia zastępuje jakiś obszar pracy ludzi, współcześnie trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, jak technologie wpłyną na kompetencje pracowników – zastąpią je czy raczej uzupełnią.
Jego ulubionym przykładem na rozwój umiejętności ludzi dzięki technologii jest spychacz, który "zastąpił pracę ponad 100 osób z łopatami". "A więc jeden operator spychacza wykonuję pracę, którą wcześniej wykonywało 100 pracowników fizycznych, którzy stają się tym samym bezrobotni. Kluczowy fakt jest jednak taki, że kierowca musi posiadać dużo wyższe kwalifikacje, niż osoba, która kopie łopatą" – mówił ekonomista.
Tak więc uzupełnianie kompetencji prowadzi do zwiększenia zarobków tych pracowników, ponieważ w procesie automatyzacji poszczególnych czynności muszą oni mieć odpowiednie kompetencje i kwalifikacje do obsługi nowych maszyn.
Jednak technologia i wprowadzenie maszyn może także zastępować umiejętności człowieka. "Kasjer w restauracji do niedawna musiał znać się na arytmetyce, obecnie nie jest to wymagane, ponieważ często naciska on jedynie guziki z obrazkami i w ogóle nie musi liczyć. Takie usprawnienia prowadzą do zastąpienia umiejętności, a nie, tak jak w poprzednim wypadku, ich rozwoju" – wskazał McAfee.
Pytanie o to, czy technologie będą zastępować czy uzupełniać kompetencje pracowników jest także pytaniem o przyszłość klasy średniej i jej zarobki. "Tak naprawdę nie ma więc znaczenia, czy technologia zastąpi jakieś obszary pracy ludzkiej, ponieważ każda z nich to robi w jakimś zakresie. Pytanie brzmi natomiast, czy przyczyni się tym samym do generowania lepiej płatnych zawodów, czy nie? Czy będą to technologie, które wzmacniają pozycję wykwalifikowanych pracowników, czy takie, które zastępują umiejętności, co w konsekwencji doprowadzi do redukcji klasy średniej i jej osłabienia" – zaznaczył McAfee.
Przypomniał też, jak kwestia ta rozwijała się na przestrzeni wieków. Pierwsza rewolucja przemysłowa – mówił McAfee – doprowadziła w większości do wymiany wykwalifikowanych pracowników na tych o mniejszych umiejętnościach. "Przykład bliski każdemu ekonomiście dotyczy fabryki szpilek, gdzie precyzyjna praca rąk ludzkich została zastąpiona przez proste kręcenie wałkiem maszyny, która wytwarzała szpilki. Dość powiedzieć, że 1 operator maszyny zastąpił 240 ręcznych wytwórców" – wskazał ekonomista.
Wiele technologii w tym czasie – aż po drugą rewolucję przemysłową – spowodowało właśnie wymianę wykwalifikowanych artystów czy rzemieślników na niewykwalifikowanych pracowników fizycznych. "Konsekwencją był brak wzrostu klasy średniej, pogorszenie podziału dochodów, rozwarstwienie ekonomiczne i powiększająca się przepaść pomiędzy bardzo bogatymi, a kolejną klasą społeczną, która ze średniej spadała do statusu niższej warstwy" – mówił McAfee.
Tendencja odwróciła się pod koniec XIX w., ponieważ wykwalifikowani fachowcy znów stali się potrzebni. "A teraz jesteśmy świadkami czwartej rewolucji przemysłowej i to, czego (jeszcze) nie wiemy, to czy obecna rewolucja będzie rozwijać się w kierunku uzupełniania kompetencji, czy też ich zastępowania" – wskazał.
"Mimo, że każda technologia zastępuje człowieka i jego pracę, to nie powoduje jednocześnie, że stajemy się ubożsi. Wręcz przeciwnie, może doprowadzić do tego, że będziemy bogatsi. Tu chodzi o umiejętności i kompetencje. Edukacja, pozyskiwanie nowej wiedzy, rozwój kwalifikacji w obszarze nowych technologii pomaga w rozwoju zawodowym i pozyskiwaniu pozycji lidera" – podsumował McAfee.
Preston McAfee jest głównym ekonomistą Microsoft Corporation, a także badaczem w obszarze mikroekonomii i projektowania rynków. Swoje doświadczenie zdobywał pracując wcześniej m.in. w Google i Yahoo!. W 2008 r. otrzymał tytuł doktora honoris causa ekonomii Uniwersytetu w Purdue. W swym naukowym dorobku ma m.in. ponad 100 artykułów i publikacji, a także patenty i książki.