Liczba ofert sprzedaży mieszkań sięgnęła rekordowych 56 tys., co zwiększa pole manewru potencjalnym inwestorom. Eksperci wskazują, że wysokie zwroty w długim terminie mogą przynieść lokale w dzielnicach, które dziś wydają się mniej atrakcyjne.
Mieszkanie kupione pod inwestycję na przyszłość to kusząca perspektywa dla osób, które zastanawiają się co zrobić z oszczędnościami, żeby nie straciły na wartości. Po kilku latach cenowego boomu na rynku mieszkaniowym widać jednak pierwsze oznaki spowolnienia. W niektórych województwach w styczniu nastąpiły już spadki cen mieszkań w ujęciu miesięcznym, w pozostałych wzrosty są znacznie powolniejsze niż jeszcze kilka miesięcy temu.
Czy opłaca się inwestować w mieszkania?
Schłodzenie rynku pod koniec zeszłego roku to m.in. efekt zakończenia programu „Bezpieczeny Kredyt 2 proc.” – jak podaje Otodom liczba sprzedanych mieszkań spadła w ubiegłym roku o 26 proc., a liczba ofert na rynku osiągnęła rekordowy poziom 56 tysięcy.
Czy to oznacza, że nadszedł czas wyprzedaży mieszkań? Grzegorz Mizerski, ekspert rynku nieruchomości i prezes spółki RentInvesto.app, ocenia, że ceny będą nadal rosły, ale w wolniejszym tempie.
- To może stanowić dobrą okazję dla osób dopiero planujących inwestycje. Rekordowa liczba ofert na koniec 2024 r. może kusić wizją szybkiego zarobku, ale trzeba pamiętać, że rynek nieruchomości to nie sprint, lecz maraton – przestrzega.
Jak wybrać dzielnicę, w której ulokujemy pieniądze?
Zdaniem Mizerskiego, planując inwestycje w nieruchomości w horyzoncie wieloletnim warto zwrócić uwagę na dzielnice, które są na początku swojego rozwoju, ale mają potencjał do stania się nowymi centrami życia.
- Mieszkania w takich lokalizacjach mogą dziś być tańsze, ale za kilka lat ich wartość może znacząco wzrosnąć. Nie ignorujmy też zmieniających się potrzeb ludzi, którzy szukają mieszkań, które nie tylko stanowią schronienie, ale są miejscem do pracy, odpoczynku i życia – dodaje.
Jaki jest zwrot z inwestycji w mieszkania?
Według danych NBP, średnia cena ofertowa mieszkań w siedmiu największych miastach Polski w III kwartale 2024 r. wzrosła o 11 proc. wobec notowań z III kwartały roku poprzedniego. Oznacza to, że średnio za metr kw. w największych metropoliach trzeba było płacić 11,0 tys. zł. Na rynku pierwotnym ceny były wyższe – metr kw. wyceniany był średnio na 14,9 tys. zł.
Jak pokazują dane z ogłoszeń z rynku nieruchomości, nowo budowane i wciąż rozwijające się dzielnice na obrzeżach miast oferują lokale po znacznie niższych cenach niż w centrach miast. Jednocześnie planowana rozbudowa infrastruktury transportowej, zagospodarowanie przestrzeni publicznej oraz pojawienia się nowych usług będą sukcesywnie podnosić wartość tych nieruchomości w przyszłości.
Czym powinni kierować się inwestorzy przy zakupie mieszkań?
Mizerski ocenia, że kluczem do udanych inwestycji na rynku mieszkaniowym w 2025 r. będzie umiejętność przewidywania przyszłych trendów dotyczących lokalizacji i potrzeb najemców.
Inwestorzy powinni kierować się nie tylko aktualnym popytem, ale także planowanymi zmianami w otoczeniu nieruchomości. Lokale w rozwijających się dzielnicach, które dziś mogą wydawać się mniej atrakcyjne, za kilka lat mogą przynieść wysokie zwroty.
Warto pamiętać, że inwestowanie w nieruchomości to długoterminowa strategia wymagająca przemyślanych decyzji i elastyczności w odpowiedzi na zmieniające się warunki rynkowe.