W maju deweloperzy oddali do użytku 8,8 tys. lokali, o niemal 10 proc. mniej niż w kwietniu i o 15 proc. mniej niż przed rokiem.

Spadek podaży za pierwsze pięć miesięcy sięga 6,4 proc., co jest wynikiem niemal dwa razy większym niż po kwietniu – wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. – Kolejne miesiące przyniosą dalszy spadek liczby oddawanych do użytkowania lokali. Spodziewamy się, że w całym roku oddamy ok. 125 tys. mieszkań – wylicza Konrad Płochocki z Polskiego Związku Firm Deweloperskich. Dla porównania w 2023 r. na rynek trafiło od deweloperów 136,5 tys. mieszkań. Płochocki dodaje, że ożywienie widoczne w pierwszych miesiącach 2024 r. było konsekwencją tego, że nie wszystkie inwestycje udało się wprowadzić na rynek w 2023 r.

O tym, że deweloperzy patrzą mniej optymistycznie w przyszłość, może też świadczyć rozdźwięk między uzyskiwanymi pozwoleniami a rozpoczynanymi nowymi inwestycjami. W pierwszym przypadku dynamika wciąż jest wysoka, do tego z każdym miesiącem rośnie. W maju deweloperzy dostali pozwolenia na niemal 17 tys. lokali – o 50 proc. więcej niż przed rokiem. To, jak mówią eksperci, oznacza, że mogą oni bez problemu rozpoczynać nowe projekty, jednak są zachowawczy pod tym względem i dynamika rynku słabnie. W maju ruszyła budowa 11,9 tys. lokali, o 37 proc. więcej niż przed rokiem. W kwietniu różnica r/r sięgała jeszcze 80 proc.

– Jednocześnie rozpoczętych budów było o 5 proc. mniej niż w kwietniu. Wyniki pierwszego kwartału pozwalały na prognozowanie, że ożywienie po wyraźnie słabszym w wykonaniu deweloperów 2023 r. będzie z każdym kolejnym miesiącem coraz wyraźniejsze. Statystyki GUS z maja wskazują, że nie tylko strona popytowa rynku mieszkaniowego wstrzymuje się z decyzjami o finalizowaniu transakcji, lecz także strona podażowa wstrzymuje się z decyzjami o rozpoczynaniu nowych inwestycji – komentuje Katarzyna Kuniewicz, dyrektor ds. badań rynku w Otodom Analytics. Dodaje, że maj był trzecim miesiącem z rzędu, w którym sprzedaż mieszkań zmalała – o 10 proc. w porównaniu z poprzednim miesiącem i o 20 proc. r/r. Nabywców znalazło 3,2 tys. lokali. Warto dodać, że ostatni raz sprzedaż na poziomie niższym niż 3,5 tys. mieszkań została zanotowana na przełomie 2022 i 2023 r.

Zdaniem ekspertów to efekt zakończenia Bezpiecznego Kredytu 2 proc. i niepewności co do tego, czy będzie kolejna jego odsłona i w jakiej ostatecznie formie. Ostudzenie widoczne na rynku nie przekłada się jednak pozytywnie na ceny. Te przez cały czas rosną. W maju, jak wynika z analiz Otodom, średnio o 1 proc. miesiąc do miesiąca i od 10 do 20 proc. r/r w zależności od miasta. Najwięcej poszły one w górę w Krakowie, Łodzi i Warszawie. W stolicy za 1 mkw. trzeba zapłacić średnio ponad 17,3 tys. zł.

– Na spadki cen nie ma co liczyć. Przede wszystkim ze względu na deficyt na rynku gruntów, z powodu którego ceny ziemi idą w górę. Dobrym przykładem jest działka sprzedana pod koniec 2023 r. na Ursynowie w publicznym przetargu za 8,5 tys. zł/mkw. netto. Gdy się weźmie pod uwagę to, że grunt odpowiada za 25 proc. ceny mieszkania, koszt 1 mkw. lokalu wyniesie dużo powyżej 20 tys. zł – komentuje Konrad Płochocki. ©℗

ikona lupy />
Rynek mieszkań / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe