Poniedziałkowe orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie warszawskich nieruchomości mogą wywołać efekt kuli śnieżnej i postawić pod znakiem zapytania inne zwroty na rzecz kupców roszczeń reprywatyzacyjnych.
Poniedziałkowe orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie warszawskich nieruchomości mogą wywołać efekt kuli śnieżnej i postawić pod znakiem zapytania inne zwroty na rzecz kupców roszczeń reprywatyzacyjnych.
NSA stwierdził 29 sierpnia 2022 r., że nabywcy nie mogą być stroną w postępowaniach administracyjnych, bo przepisy nie przewidują możliwości zbywania uprawnień przez byłych właścicieli nieruchomości warszawskich znacjonalizowanych dekretem Bieruta ani ich spadkobierców (Pisaliśmy o tym: „Komisja wygrywa w NSA” DGP nr 167/2022).
Takie orzeczenie zapadło w czterech sprawach (sygn. akt I OSK 707/20, I OSK 1717/20, I OSK 2034/20, I OSK 2875/20), ale eksperci wskazują, że nowa wykładnia przepisów może wywołać dalej idące skutki – wiele nieruchomości, które były objęte dekretem Bieruta, może wymagać ponownej weryfikacji pod kątem prawa własności. Ile? Z tzw. białej księgi reprywatyzacji wynika, że tylko w latach 2002–2016 zapadło 2,6 tys. decyzji zwrotnych, a udział tych wydanych na rzecz osób trzecich, w zależności od roku, waha się między 5,5 proc. do 26,5 proc.
– Warszawa zawsze respektuje wyroki sądów. Te wydane przez NSA wydają się mieć charakter precedensowy. Stanowisko zaprezentowane w ustnych motywach rozstrzygnięć może świadczyć o zmianie dotychczasowego stanowiska organów i sądów administracyjnych dotyczącego legitymacji nabywców roszczeń do ubiegania się o zwrot nieruchomości. Jesteśmy otwarci na każdą zmianę, która pozwoli efektywniej działać na rzecz Warszawy i jej mieszkańców. O działaniach prawnych będziemy informować po zapoznaniu się z pisemnymi uzasadnieniami. Dopiero po ich szczegółowej analizie będzie wiadomo, do czego jesteśmy uprawnieni – komentuje Jakub Leduchowski, z wydziału prasowego Urzędu m.st. Warszawy.
– Wyrok budzi wątpliwości z punktu widzenia wcześniejszego dorobku orzeczniczego i praktyki administracyjnej. Stawia pod znakiem zapytania systemową wykładnię następstwa prawnego. Co więcej, czyni to w kontekście specyficznego stanu prawnego. Warto zauważyć, że z punktu widzenia władz samorządowych takie rozstrzygnięcie odpowiada podnoszonym od dawna wątpliwościom dotyczącym gwarancji pewności obrotu, a nawet zasadzie słuszności – komentuje dr Łukasz Kossacki-Lytwyn, adwokat z kancelarii Biernat & Kossacki Spółka Partnerska Radcy Prawnego i Adwokata.
Dodaje, że brak wszechstronnego uregulowania problemu reprywatyzacji w Polsce po raz kolejny pokazuje swoje trudne do przewidzenia konsekwencje. – Praworządność wymaga od demokratycznego państwa prawa ochrony interesu najsłabszych. W tym przypadku są nimi osoby pokrzywdzone powojennym prawem, przeczącym podstawowej zasadzie ochrony prawa własności. Gdy wprowadzano dekret Bieruta, ich głos nie mógł być z oczywistych względów słyszalny – wyjaśnia ekspert.
Podkreśla, że problem dotyka nie tylko dawnych właścicieli i ich następców prawnych, lecz także wpływa na państwo i pewność obrotu nieruchomościami.
– Wyrok NSA po raz kolejny pokazał, jak potrzebne jest ustawowe rozwiązanie przedmiotowej kwestii. Czas w końcu zamknąć ten trudny rozdział naszej historii i pójść dalej już bez jego obciążeń – uważa adwokat.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama