Właściciele lokali utracą prawo wglądu do części umów zawieranych z osobami trzecimi. Taki może być efekt szykowanych zmian w prawie spółdzielczym.

Nowa wersja projektu nowelizacji ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych i innych ustaw, do której dotarł DGP, dość znacząco różni się od pierwowzoru. Jak informowaliśmy w styczniu, resort rozwoju (który odpowiada za przygotowanie regulacji) zrezygnował m.in. z wprowadzenia możliwości głosowania poza posiedzeniem walnego zgromadzenia. To wynik wysłuchania głosu spółdzielców i wątpliwości zgłaszanych w trakcie opiniowania. Jak się jednak teraz okazuje, w projekcie znalazły się także inne zmiany, które potencjalnie mogą przyczynić się do ograniczenia jawności w spółdzielniach.
Diabeł tkwi w szczegółach
Chodzi o przepis, w którym wskazano, że właściciel lokalu, który nie jest członkiem spółdzielni, oraz osoba, której przysługuje spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu, ma prawo wglądu do wielu dokumentów związanych z funkcjonowaniem spółdzielni - odpisu statutu, regulaminów, kopii uchwał organów spółdzielni i dokumentów dotyczących głosowania poza walnym zgromadzeniem. Taka osoba będzie mieć też prawo do zapoznania się z treścią faktur i umów zawieranych przez spółdzielnię z osobami trzecimi.
I tutaj pojawia się problem, bo w nowej wersji projektu część przepisu została zmodyfikowana. Wcześniej ustawodawca wskazywał, że prawo wglądu mieszkańców będzie możliwe w takim zakresie, w jakim obejmuje ich prawo do lokalu. W nowej wersji zostało zawężone do sytuacji, w których umowa dotyczy nieruchomości, w której znajduje się lokal, do którego przysługuje im tytuł prawny.
Pozornie zmiana jest niewielka, ale diabeł tkwi w szczegółach. Załóżmy hipotetycznie, że spółdzielnia zawiera umowę z zewnętrzną firmą, która ma przeprowadzić remont w kilku blokach. Bez większych wątpliwości można założyć, że mieszkaniec będzie mógł domagać się okazania dokumentu w takim zakresie, w jakim dotyczy konkretnego bloku, w którym znajduje się lokal. Jest to bowiem nieruchomość, o której mowa w przepisie. Czy jednak prawo wglądu będzie rozciągało się również na pozostałe bloki? I czy w momencie, w którym została zawarta jedna umowa, okazanie mieszkańcowi tylko jej fragmentu będzie w ogóle możliwe? Prawnicy mają co do tego wątpliwości.
Istotne ograniczenia
- Do tej pory członkowie spółdzielni mieli co do zasady zagwarantowany dostęp do wszystkich umów zawieranych przez spółdzielnię. Istnieje przecież wiele dokumentów, które są istotne w życiu spółdzielczym, a które nie dotyczą ani żadnej konkretnej nieruchomości, ani nawet wprost nie dotyczą mienia spółdzielni. Pytanie, po co w takim razie ustawodawca zawęża prawa członków spółdzielni w tym zakresie, jaki zamysł mu tutaj przyświeca? Kwestia dostępu członków spółdzielni do umów przez nią zawieranych ma przecież niezwykle doniosłe znaczenie praktyczne - podkreśla adwokat Andrzej Ceglarski.
Czy ustawodawca rzeczywiście chciał ograniczyć wymienionym w przepisie osobom prawo dostępu do części umów, czy zmiana jest po prostu nieprzemyślana? Tego nie wiemy, bo nowa wersja uzasadnienia projektu nadal nie została opublikowana. Wcześniej wskazywano jedynie na konieczność generalnego przyznania prawa do wglądu w dokumenty także tym osobom, które nie są członkami spółdzielni, ale posiadają np. spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu.
Kolejny taki przypadek
Przypomnijmy, że w maju poprzedniego roku informowaliśmy jako pierwsi o innym zapisie, który także może przyczynić się do ograniczenia jawności w spółdzielniach. Chodziło o wprowadzenie obowiązku udostępniania dokumentów na stronach internetowych spółdzielni, który będzie mógł jednak zostać wyłączony w statucie przez samych członków spółdzielni. Część prawników oceniała wówczas, że obowiązek powinien być bezwarunkowy.
- Internet jest obecnie jednym z ważniejszych źródeł informacji i zarazem komunikacji. W związku z tym ten kanał w mojej ocenie nie może być ograniczony czy wręcz wyłączony w obszarze spółdzielczości mieszkaniowej, zwłaszcza że decyzje podejmowane przez organy spółdzielni regulują kwestie dotyczące codziennych, podstawowych sfer życia - podkreślała na łamach DGP Agnieszka Skibińska-Lipowicz, radca prawny i wspólnik w kancelarii Sowisło & Topolewski.
O interpretację nowej wersji przepisu o udostępnianiu dokumentów i uzasadnienie zmiany poprosiliśmy resort rozwoju. Czekamy na odpowiedź.
ikona lupy />
Jak zmienił się przepis w nowej wersji projektu / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Etap legislacyjny
Projekt po konsultacjach