Agencje nieruchomości ścigają klientów, którzy nie chcą zapłacić za skojarzenie ofert.
Pośrednicy w obrocie nieruchomościami coraz zdecydowaniej postępują z nieuczciwymi klientami. Jak wynika z szacunków DGP, liczba spraw o zapłatę prowizji rośnie o kilkanaście procent w skali roku. Tylko w tym roku kilka przypadków klientów uchylających się od zapłacenia wykrył Metrohouse, sieciowy pośrednik działający w największych polskich miastach. – W całym ubiegłym roku było ich kilkanaście. Gdyby do tego doliczyć sprawy prowadzone przez nasze placówki franczyzowe, skala będzie przynajmniej dwa razy większa – mówi Marcin Jańczuk, dyrektor w Metrohouse. Firma zatrudnia nawet osoby, których zadaniem jest śledzenie ksiąg wieczystych, by wyłapać klientów, którzy nie rozliczyli się z biurem za pośrednictwo.
O rosnącej liczbie klientów próbujących znaleźć np. kupca na mieszkanie przy pomocy agencji, a potem dogadać z nim transakcję na boku, mówi też Aneta Filipiak-Karasińska, właścicielka biura Afkpol i prezes Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami Polski Centralnej. – Coraz częściej spotykamy się z problemem nieuczciwych klientów. Takich osób przybyło po tym, jak w latach 2008–2009 zaczęła się pogarszać sytuacja gospodarcza – tłumaczy. Jej zdaniem przed wybuchem kryzysu finansowego tego typu przypadki były pojedynczymi wyjątkami. – W ostatnich latach trafia mi się kilka takich spraw rocznie – mówi Aneta Filipiak-Karasińska. Do tej pory tylko czterokrotnie kierowała sprawę do sądu. Dwie z nich zakończyły się ugodą i wypłatą wynagrodzenia wraz z kosztami. Pozostałe są w toku.
Rosnąca liczba takich przypadków to też efekt znacznie ostrzejszego sprawdzania losów nieruchomości, które zostały wycofane z oferty. Pośredników zmusił do tego widoczny od kilku lat spadek liczby i wartości transakcji na rynku wtórnym. Tomasz Błeszyński z zarządu Federacji Porozumienie Polskiego Rynku Nieruchomości tłumaczy, że z powodu trudnej sytuacji na rynku pośrednicy zaczęli skrupulatniej szukać transakcji, przy których świadczyli usługi, ale nie zostały one opłacone.
– Nie ujawniamy, ile dokładnie prób uniknięcia zapłaty prowizji do tej pory zanotowaliśmy, ale jest to znacząca liczba z biznesowego punktu widzenia – mówi DGP pracownik jednej z dużych ogólnopolskich agencji nieruchomości.
To właśnie takie firmy mają z reguły najwięcej problemów z nierzetelnymi klientami. Trafia do nich więcej osób z ulicy, podczas gdy mniejsze, niezależne biura nieruchomości, często od lat obecne na rynku, zwykle mają klientów z polecenia.
– Ludzie nie odważą się nie zapłacić, jeśli nasze biuro polecił im na przykład ktoś z rodziny – tłumaczy Bianka Rapicka, właścicielka biura nieruchomości w Gdańsku.
W wykrywaniu transakcji przeprowadzonych za plecami pośredników bardzo pomagają elektroniczne księgi wieczyste, z których można korzystać od połowy 2010 r. – Jeśli w księdze wieczystej pojawia się informacja o nowym właścicielu, którego nazwisko i imię brzmi tak samo jak osoby, którą z kupującym skojarzył nasz agent, to sygnał do podjęcia działań. Do tego potrzebne są inne dokumenty, jak np. protokół z prezentacji nieruchomości, a nawet SMS-y czy e-maile wymieniane przez agenta z, jak się zwykle okazuje, nowym nabywcą lokalu – wskazuje Marcin Żak, prawnik Home Brokera.
Podstawowe zabezpieczenie agentów to zapisy w umowach dotyczące m.in. kar umownych, jeśli np. sprzedający dokona transakcji z osobą pozyskaną przez naszą agencję z jej pominięciem. Prawnik Home Brokera wskazuje, że w tej firmie i na rynku odszkodowanie wynosi zwykle od 10 do 30 proc. wysokości należnego wynagrodzenia za pośrednictwo plus samo wynagrodzenie. Prowizja za pośrednictwo w sprzedaży nieruchomości sięga zwykle maksymalnie 2,9 proc. wartości transakcji.
Ponieważ w księgach wieczystych nie ma informacji o cenie sprzedanego mieszkania lub domu, wysokość prowizji i odszkodowania pośrednicy obliczają na podstawie własnych szacunków na bazie informacji o lokalu i średnich cenach podobnych nieruchomości w tej samej okolicy. – Na tej podstawie wystawiamy notę obciążeniową. Klient może oczywiście przedstawić dokładne dane o transakcji, na podstawie których wyliczamy wysokość odszkodowania – mówi DGP prawnik jednej z firm.
Komentarze(35)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeZamiast tego obniżyłem cenę o te 3% w stosunku do średnich cen i kupca znalazłem w ciągu miesiąca w dobie kryzysu.
Większość, jeśli nie wszystkie, z przykładów przytoczonych w powyższym artykule dotyczy sytuacji w której klientów skojarzyło biuro. Biuro znalazło kupującego, pokazało mu mieszkanie (stąd wzmianka prawnika, wypowiadającego się w artykule, o potwierdzeniu prezentacji na piśmie), a następnie klienci zadeklarowali, że nie są zainteresowani przystąpieniem do transakcji. Sytuacje o których mowa w tekście, to te gdzie biuro odkryło w późniejszym terminie, że do transakcji między tymi klientami jednak doszło i całe "przedstawienie" miało na celu jedynie oszukanie firmy.
Co do całej dyskusji o opłatach, tego kto powinien płacić, kiedy, ile i za co, to w Polsce mamy tyle biur, że każdy znajdzie opcje dla siebie (zakładając, że faktycznie chce sprzedawać przez pośrednictwo). Mamy firmy tańsze, droższe, z prowizją jednostronną i dwustronną, oferujące najróżniejsze usługi gratis (lub za dopłatą), umowy otwarte i na wyłączność.
Osobiście nigdy nie spotkałem się z pobieraniem opłat za samo podanie adresu, ale skoro tylu komentujących o tym wspomina, to zakładam, że ktoś faktycznie tak robi.
Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak to, żeby dokładnie czytać co się podpisuje (i dotyczy to wszystkich umów, w każdej branży) i znać swoje prawa, bo druga strona umowy ma pełne prawo oczekiwać od nas, że wiemy co podpisujemy i zgadzamy się na to. Zawarcie umowy, a następnie jawne i świadome łamanie jej warunków, to zwykłe oszustwo.
Przeciez te lajzy nic nie robia poza ogloszeniami,ktore mozemy sami dodac w internecie ,a za posrednictwo zadaja oplat.O Osobiscie widze,ze wiekszosc ludzi madrych nigdy nie korzysta z tych oszustow POsrednictwa.
Nawet moi znajomi,ktorzy szukaja cos do kupna omijaja z daleka POsrednikow,oszustow,bo PO diabla placic tyle pieniedzy za nic.NIGDY POsrednikow.
KONTRA - prawda jest taka, że jeśli agencja się zajmuje ofertą i ją reklamuje, to klient w 99% trafia dzięki jej staraniom. To że klient "mógł" jest po prostu zwykłym oszukiwaniem, omijaniem płacenia za to, że dzięki komuś klienci odnoszą sukces i transakcja się odbywa. Jest szukaniem usprawiedliwienia swojego złodziejstwa. Dziwne, że klienci nie zlecają tej samej pracy wielu firmom w innych branżach - nie naprawiają auta jednocześnie u 10 mechaników, nie zamawiają mebli na wymiar w 10 firmach, płacąc tylko jednej najtańszej i najlepiej pół ceny - a najlepiej nie płacąc nikomu. Nie ważne czy jest dobrze czy źle zrobione - najważniejsze, by nie dać temu agentowi zarobić większej pensji niż minimalna, albo żeby w ogóle nie zrobił i niech ma jeszcze cięższe zycie niż ja! - Oto mentalnośc przeciętnego Polaka. Całe szczęscie, nie wszystkich :)
Za to, że ten "pośrednik" wskazał mi adres mieszkania 2-upokojowego zażyczył sobie 7612zł.
NIECH MI KTOŚ POWIE ZA CO JA MAM PŁACIĆ;
- za adres??? - bez adresu nie można sprzedać, nie można kupić,
- że właściciel zlecił agencji sprzedaż??? - ale ja niczego nie zlecałem, niczego od nich nie chcę,
- oni mnie terroryzują - że mam im zapłacić prowizję za zakup mieszkania.
CZY NIE MOŻNA OGRANICZYĆ TERRORYZMU POŚREDNIKÓW??? - PRZECIEŻ TO MAFIA!!!
http://weglinski.eu/blog/wynagrodzenie-posrednika-nieruchomosci
( od 500 zł - 1000 zł ) Artykuł jest na zlecenie.
Coz ten agent poredniczacyc robi oprocz brania kasy,a no nic,tylko daje ogloszenia co mozecie sami zrobic i czeka na swoja prowizje od naiwnych.
Wciskaja ciemnote,ze tylko oni potrafia sprzedac,a to bzdura.Wiekszosc ludzi omija z daleka tych kanciazy i dobrze ,ze omija.
Trzeba byc wyjatkowym fajtlapa,zeby samemu nie umiec soc kupic czy sprzedac.Czy nie mozna samemu sprawdzic ksiag wieczystych,czy w urzedzie,czy w gminie,starostwie ? Przeciez agency nic poza tym nie robia,tylko was naciagaja na kikanascie tysiecy za wasza glupote.