Historię Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB) można sprowadzić do dwóch wydarzeń. Propozycji jego utworzenia, którą na spotkaniu Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku w 2013 r. wysunął prezydent Chin Xi Jinping, i oficjalnego rozpoczęcia działalności banku 16 stycznia bieżącego roku. Znacznie bardziej interesujące są jednak motywy powstania AIIB. Świat nie narzeka przecież na brak organizacji międzynarodowych. Po co więc Chiny zdecydowały się na powołanie nowego podmiotu i zaangażowanie w jego powstanie także państw spoza regionu?
Nazwa banku nie jest myląca. Ma się on skupić na inwestycjach rozwojowych w Azji, w tym obejmujących energetykę, transport, logistykę, telekomunikację, rozwój obszarów miejskich, wiejskich i rolniczych, wreszcie ochronę środowiska. Wsparcie będzie udzielane inwestorom, czyli zarówno państwom członkowskim, jak i przedsiębiorcom działającym na ich terytorium i międzynarodowym agencjom. Wśród instrumentów statut banku wymienia bezpośrednie lub pośrednie udzielanie kredytów, inwestowanie środków w kapitał inwestora lub przedsięwzięcia, udzielanie gwarancji lub know-how o charakterze technicznym. Katalog dostępnych instrumentów nie jest zamknięty; Rada Gubernatorów w głosowaniu może określić inne metody finansowania.
U podstaw stworzenia banku legły powody gospodarcze i polityczne. Zgodnie z szacunkami innej organizacji wspierającej finansowanie rozwoju tego kontynentu, Azjatyckiego Banku Rozwoju, w latach 2010–2020 w azjatycką infrastrukturę trzeba zainwestować 8 bln dol., by utrzymał obecny wzrost gospodarczy. Dotychczas AIIB podpisał listy intencyjne z innymi wielostronnymi instytucjami, jak wspomniany już Azjatycki Bank Rozwoju czy Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Kapitał statutowy AIIB wynosi 100 mld dol. To znacząca kwota.
Jednocześnie AIIB idzie w parze z innymi przedsięwzięciami gospodarczymi Chin. Jednym z nich jest projekt Nowego Jedwabnego Szlaku. Innym – negocjowana właśnie z Unią Europejską umowa inwestycyjna, regulująca kwestie ochrony inwestycji zagranicznych oraz ich standardów środowiskowych i pracowniczych. AIIB jest kluczowym elementem realizacji chińskiej wizji światowego ładu gospodarczego w obliczu konkurencyjnych inicjatyw podejmowanych przez USA, takich jak Partnerstwo Transpacyficzne lub planowana umowa TTIP z Unią (której podpisanie nie jest przecież pewne).
AIIB, jako następny krok po zwiększeniu chińskich wpływów w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, związany jest też z rywalizacją polityczną Chin ze Stanami Zjednoczonymi. Rywalizacja następuje nie pomimo, ale również w związku z gospodarczymi powiązaniami obu państw. Powstanie nowego ośrodka zdominowanego przez Chiny, mającego przełożenie na kraje regionu, będzie przeciwwagą wobec Partnerstwa Transpacyficznego, którego stroną są m.in. Malezja, Singapur, Japonia i Brunei. Szczególna rola przypada Wietnamowi, który jako członek obu inicjatyw, mający istotne znaczenie polityczne i gospodarcze dla Chin, znalazł się w nowym wymiarze konkurencji między oboma mocarstwami.
AIIB jest instytucją angażującą się we współpracę transkontynentalną. Już wiosną 2015 r. do banku zaczęły aplikować kraje europejskie, wśród których pierwsza była Wielka Brytania, drugi największy europejski eksporter do Chin. Do końca 2015 r. statut AIIB podpisało 57 państw. Wśród nich znalazła się również Polska jako jedyny kraj Europy Środkowej i Wschodniej. Oficjalnie przystąpiliśmy do AIIB 15 czerwca 2016 r., kiedy instrument ratyfikacyjny został zarejestrowany w sekretariacie banku w Pekinie. Polska znalazła się w konstytuancie Wider Europe z Wielką Brytanią, Danią, Islandią, Norwegią, Szwecją i Szwajcarią. Oprócz tego w AIIB znajduje się jedna konstytuanta Eurozone (twarde jądro UE), dziewięć azjatyckich, do której należą m.in. Rosja oraz Indie, oraz jedna grupa nieeuropejska i nieazjatycka, składająca z Brazylii, RPA i Egiptu. 31 sierpnia prezes banku Jin Liqun, ogłosił, że kolejnym krajem, który dołączy do AIIB, będzie Kanada.
Oczekuje się, że uczestnictwo Polski w AIIB pozwoli na poprawę bilansu handlowego z Chinami. Warszawa otrzymała w banku stanowisko kierownicze. Od 18 lipca wicedyrektorem i reprezentantem Polski w AIIB jest Radosław Pyffel, były prezes Centrum Studiów Polska–Azja. Polskie firmy mogą skorzystać na udziale w banku ze względu na szybki rozwój rynków w Azji. Z tego powodu wiele krajów ubiegało się o członkostwo, które ma im zapewnić dostęp do ogromnego rynku rozbudowy infrastruktury w Azji, związanego ze wspomnianym projektem Nowego Jedwabnego Szlaku.
Ze względu na niepewny kształt przyszłej perspektywy finansowej UE zamówienia w Polsce będą malały, a stagnacja w UE przełoży się na brak zainteresowania wielkimi projektami infrastrukturalnymi. Duże polskie firmy budowlane, by przetrwać, będą musiały wyjść za granicę i rywalizować na rynkach zewnętrznych. Aby skutecznie konkurować na azjatyckich rynkach, trzeba być podmiotem międzynarodowym, mieć sieć kontaktów i sprawdzonych partnerów w omawianym regionie. Udział polskich przedsiębiorców w projektach finansowanych przez AIIB, w tym w charakterze podwykonawców, pozwoli tę sieć wypracować. Żeby tak się stało, polska branża budowlana przy wsparciu państwa już teraz powinna wykazywać inicjatywę. W tym roku AIIB przedstawił cztery główne projekty, wśród których znajduje się budowa dróg w Pakistanie i Tadżykistanie, rozwój sieci energetycznej w Bangladeszu oraz rewitalizacja slumsów w indonezyjskiej Dżakarcie.
Zadania stojące przed Azjatyckim Bankiem Inwestycji Infrastrukturalnych są trudne pod różnymi względami, od kwestii wyboru projektów i inwestorów przez efektywne zarządzanie funduszami po utrzymanie standardów ochrony środowiska. Natomiast samo powstanie AIIB należy ocenić pozytywnie. Po pierwsze sprzyja on globalnej współpracy przedsiębiorców, a głównie taka, biorąc pod uwagę rozmiar projektów wymagających złożonego finansowania, doświadczenia, techniki i kadry, jest w stanie zapewnić skuteczną realizację dużych przedsięwzięć inwestycyjnych. Po drugie, coraz więcej problemów społecznych przybiera wymiar międzynarodowy, jednocześnie wpływając na stan gospodarki.
Położenie tajskich i wietnamskich robotników nie jest wyłącznie kwestią etyczną, a nastroje polityczne i stabilność w regionie wynikające z poziomu zamożności społeczeństwa nie dotyczą wyłącznie wymienionych krajów. Czynniki te wpływają na rozmiar rynku, produkcję, kursy walut i rynki kapitałowe, bardziej lub mniej pośrednio dotykając europejskich konsumentów i przedsiębiorców. Znaczna część wymienionych problemów wynika właśnie z niedostatecznie rozwiniętej infrastruktury. Co więcej, rozwój infrastruktury Azji to nie tylko szansa dla branży budowlanej czy energetycznej, lecz również dla wielu innych obszarów handlu i usług, w tym nowych technologii.
Historia pokazuje, że do najprężniejszych organizacji międzynarodowych należą te, które poprzez spotkania, rundy negocjacyjne i mozolną pracę grup zadaniowych potrafią stale wymyślać się na nowo. Nie tylko proponować rozwiązania nowych problemów, lecz także za pomocą tych rozwiązań kreować rzeczywistość zgodnie z przyjętymi celami. AIIB poprzez silne powiązanie z innymi projektami tworzącymi przyszły ład gospodarczy ma szansę przyczynić się do rozwoju Azji. Przejść do historii jako instytucja mająca udział w rozwiązywaniu problemów społecznych.
Uczestnictwo Polski w AIIB pozwoli na poprawę bilansu handlowego z Chinami. Wicedyrektorem banku jest Radosław Pyffel, były prezes Centrum Studiów Polska–Azja