Bank Gospodarstwa Krajowego pochwalił się, że złożono już 1 900 wniosków o dopłatę w ramach programu „Mieszkanie dla młodych”. Niestety, jak na razie, wypłacono tylko jedną z nich. Częściowo wynika to z długiego czasu potrzebnego na załatwienie formalności. Nie bez znaczenia jest jednak to, że dopłata wypłacana jest dopiero jako ostatnia transza płatności za mieszkanie. Jest jednak także inny istotny, powód.
Teoretycznie dopłatę można uzyskać na niemal każde nowe mieszkanie, które spełnia warunek maksymalnej powierzchni i ceny. Nie ma znaczenia, czy jest ono jeszcze w trakcie budowy czy też zostało już oddane do użytkowania – nie mogło być jednak dotychczas zasiedlone. Szczególnie ważna jest ta druga grupa, gdyż obecnie znaczna część ofert spełniających warunki MdM, to mieszkania oddane już do użytkowania i czekające na nabywcę. Niestety w praktyce okazuje się, że na wiele takich mieszkań nie dostaniemy dopłaty.
W czym tkwi problem?
Ustawa stanowi, że ktoś, kto chce kupić mieszkanie oddane do użytkowania, którego nabycie nie było związane z zawarciem umowy deweloperskiej, otrzyma dopłatę, ale dopiero po tym, gdy stanie się właścicielem tego lokalu. W takiej sytuacji pieniądze z dopłaty trafiłyby więc na konto dewelopera dopiero po podpisaniu aktu notarialnego. Niestety dla banku, który pożyczył deweloperowi pieniądze na budowę jest to jednak niedopuszczalne.
Zabezpieczeniem takiego kredytu jest wpis na hipotece całego budynku wraz z działką budowlaną. Klient, który płaci za mieszkanie, kupuje jednak lokal wydzielony z całego budynku, z oddzielną, nieobciążoną długiem dewelopera, księgą wieczystą. W niej, na pierwszym miejscu musi się bowiem znaleźć hipoteka na rzecz banku, którzy udzieli kredytu w ramach „Mieszkania dla młodych”. Problem polega jednak na tym, że w umowach kredytów, które banki udzielały deweloperom jest zapisane, że tzw. bezciężarowe wydzielenie lokalu jest możliwe dopiero po wpłaceniu 100% ceny mieszkania.
W rezultacie źle skonstruowanych przepisów nie można więc otrzymać dopłaty na wiele mieszkań, które spełniają wszystkie warunki programu. Warto dodać, że w części miast (np. Kraków, Warszawa) w ogólne trudno jest znaleźć mieszkania w odpowiednio niskiej cenie. Jeśli nie uda się rozwiązać opisanego problemu, to w takich miastach wiele osób będzie musiało czekać kolejny rok lub dłużej aby otrzymać dopłatę. Tyle bowiem będzie trwało wybudowanie nowych mieszkań spełniających wymogi programu.
Jak można rozwiązać problem?
Jednym z możliwych rozwiązań jest zmiana ustawy regulującej MdM, tak aby dopłata była wypłacana przed aktem notarialnym. Polski Związek Firm Deweloperskich wstępnie proponuje inne rozwiązanie. – Ponieważ problem leży w umowach kredytów deweloperskich to banki mogłyby zawrzeć z deweloperami aneksy do umów kredytowych. Wprowadzono by w nich zapisy mówiące o tym, że jeśli klient kupujący mieszkanie przedstawi z BGK promesę gwarantująca wypłatę dopłaty (a tak naprawdę wystarczy wygenerowane zaświadczenie z systemu BGK), to możliwe jest bezciężarowe wydzielenie lokalu po wpłaceniu kwoty pokrywającej wartość mieszkania pomniejszoną o dopłatę. – twierdzi Konrad Płochocki, Dyrektor Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD).