Wejście w życie od początku 2014 r. programu "Mieszkanie dla Młodych" może wywołać wzrost popytu i w konsekwencji wzrost cen mieszkań, przewiduje Narodowy Bank Polski (NBP).

W "Informacji o cenach mieszkań i sytuacji na rynku nieruchomości mieszkaniowych i komercyjnych w Polsce w II kwartale 2013 r." bank centralny zwraca uwagę, że w II kw. 2013 r. praktycznie wygasły efekty fiskalne rządowego programu "Rodzina na Swoim". Jednocześnie zwraca uwagę na nowy program wspierania nabywania mieszkań na własność "Mieszkanie dla Młodych" (MDM).

"Obecnie program ten, w nowej - znacznie rozszerzonej - wersji, został zaakceptowany przez Sejm i Senat oraz podpisany przez Prezydenta RP. Można się spodziewać, że znaczna liczba potencjalnych nabywców oczekuje na rozpoczęcie tego programu, a związana z tym kumulacja bodźców fiskalnych i monetarnych może wywołać wzrost popytu i w konsekwencji wzrost cen mieszkań" - czytamy w raporcie.

NBP krytycznie odniósł się do funkcjonowania programu "Rodzina na Swoim" - według jego analiz, limity cenowe programu RNS były kształtowane dość dowolnie przez marszałków każdego województwa i w znacznym oderwaniu od cen rynkowych oraz faktycznych cen odtworzeniowych. W konsekwencji oznaczało to możliwość dowolnego finansowania mieszkań ujętych w programie.

"Był to program nieukierunkowanych subsydiów budżetowych, nierozwiązujący problemów społecznych oraz zakłócający funkcjonowanie sektora mieszkaniowego (przyczyniał się do podtrzymywania wysokich cen mieszkań deweloperskich)" - stwierdza bank centralny.

Jedynie od III kw. 2011 r. limity w programie RNS wydawały się być lekko poniżej ceny rynkowej mieszkania, zatem wspierały zakup mieszkań przeciętnych, podkreślono w materiale.

"Można wnioskować, że adekwatny dobór limitu cen jest kluczowy dla programu MDM, jeżeli ma zapewnić finansowanie konsumentów, a nie zysków deweloperskich oraz ma ograniczać finansowanie ze środków publicznych nadmiernie luksusowej konsumpcji mieszkaniowej" - konkluduje NBP.

Komentując sytuacje na rynku w II kw. br., instytucja zauważa, że wystąpiło wyraźne pogłębienie tendencji zaobserwowanych na rynku mieszkań już w I kw. br.

"Do najważniejszych obserwowanych zjawisk należały coraz wyraźniejsze oznaki hamowania spadkowej tendencji cen mieszkań na rynku wtórnym. Natomiast na rynku pierwotnym odnotowano nieznaczny wzrost cen transakcyjnych. Wynikało to z większego udziału w zakupach mieszkań o lepszej jakości i lokalizacji. Aktualnie ceny transakcyjne na rynku pierwotnym są wyższe niż na rynku wtórnym we wszystkich analizowanych miastach" - czytamy w materiale.

W I półroczu br. liczba mieszkań oddanych do użytku była podobna jak w tym samym okresie poprzedniego roku. Liczba rozpoczętych inwestycji oraz liczba wydanych pozwoleń na budowę były natomiast najniższe od 2006 r. Był to czwarty kwartał z rzędu, gdy w 6 największych miastach spadała liczba mieszkań oczekujących na sprzedaż. Nadal jednak zapasy mieszkań niemal dwukrotnie przekraczają poziom uznawany za zrównoważony, podkreśla bank centralny.

Jak zauważa NBP, skumulowane marże zysku w przypadku nowo rozpoczynanych projektów deweloperskich pozostają stabilne, a budowa mieszkań jest rentowna.

"Podobnie jak w poprzednich kwartałach, sytuacja większości firm deweloperskich wydaje się być stabilna ze względu na dywersyfikację ich działalności (zaangażowanie w nieruchomości mieszkaniowe i komercyjne) oraz nadal relatywnie niski poziom zadłużenia bankowego. Jednak konieczność finansowania wciąż dużego zasobu niesprzedanych mieszkań może być źródłem problemów, a także upadłości najsłabszych firm posiadających nadwyżki niesprzedanych mieszkań" - podano też w "Informacji".