Wszystko zależy od szczegółów programu, a tych znamy jeszcze niewiele, by móc ocenić szanse powodzenia rządowego wsparcia. Jedno jest pewne, koncepcja jest ciekawa, jednak na tym etapie widać sporo niedociągnięć.
Zgodnie z zapowiedziami przedstawicieli rządu już w przyszłym roku ma zacząć obowiązywać program Mieszkanie Dla Młodych (MDM). Z założenia ma on zastąpić dotychczas obowiązujący i kończący się w tym roku programu Rodzina Na Swoim (RNS). Jednak mimo pewnych podobieństw, różnice w obu produktach są znaczące.
Po pierwsze, z MDM będą mogły skorzystać tylko osoby, które zakupią mieszkanie na rynku pierwotnym.
Rynek wtórny, który ciągle funkcjonował w RNS, zostanie wyłączony ze wsparcia. Najistotniejszą jednak zmianą jest sposób wypłaty dopłat. W aktualnie obowiązującym programie klienci otrzymywali wsparcie w ciągu pierwszych 8 lat trwania kredytu. Dla przykładowego zobowiązania w wysokości 250 tysięcy złotych zaciągniętego na 30 lat, którym finansowaliśmy mieszkanie o powierzchni 50 metrów kwadratowych, miesięczna dopłata wynosiła od 660 do 732 złotych. W skali 8 lat łączna suma dopłat w tym wypadku wyniesie ponad 67 tysięcy złotych.
W nowym programie skala dopłat będzie jednak znacznie mniejsza. Jeśli założymy, że chcielibyśmy zaciągnąć kredyt o wartości także 250 tysięcy złotych, wówczas podstawowa dopłata wyniesie 10%,czyli 25 tysięcy złotych. Jeśli rodzina ubiegająca się o kredyt ma dziecko, może liczyć na dodatkowe 5%, a więc 12,5 tysiąca złotych. Natomiast, jeżeli w ciągu 5 lat od zaciągnięcia kredytu rodzina powiększy się o 3 lub kolejne dziecko, wówczas otrzyma kolejne 5%. W „najkorzystniejszych” okolicznościach dopłaty mogą wynieść nawet 20%, co daje łącznie 50 tysięcy złotych. To kwota niższa o 25 procent, niż wsparcie, jakie można otrzymać w Rodzinie Na Swoim.
Istotne jest jednak to, że większość z tej kwoty rodzina otrzyma w chwili zaciągania kredytu. Może to być korzystniejsze w sytuacji, gdy kredytobiorcy nie posiadają wkładu własnego. Dopłaty do kredytu w MDM pozwolą na zaciągnięcie mniejszego zobowiązania i w konsekwencji także niższe raty. Można zatem powiedzieć, że MDM ma w sobie także odrobinę Rodziny Na Swoim, gdyż dzięki dopłatom na starcie, klient poprzez niższą kwotę kredytu zyskuje także niższą ratę i to nie na 8 lat, ale na cały okres kredytowania.
MDM nie jest bez wad
W propozycji nowego wsparcia ciągle jednak daje się zauważyć kilka luk. Po pierwsze, podobnie jak w RNS nie ma kryterium dochodowego. O kredyt z dopłatami mogą ubiegać się na takich samych zasadach zarówno rodziny z niskimi dochodami, których rzeczywiście może być nie stać na kredyt mieszkaniowy, jak i klienci, których dochody są bardzo wysokie. Formalnie nic nie stoi na przeszkodzie, aby dopłaty do kredytu (zarówno w RNS jak i MDM) otrzymywali klienci, którzy zarabiają kilkanaście, czy kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jeżeli program ma być wsparciem dla tych osób, które nie są w stanie samodzielnie podjąć trudu spłaty kredytu to kryterium dochodowe powinno być uwzględnione.
Jednym z argumentów za objęciem programem tylko rynku pierwotnego było pobudzenie sektora budowlanego i stymulowanie budownictwa mieszkaniowego. Istotnym jest pytanie dlaczego do MDM nie włączono możliwości samodzielnego wybudowania domu. W Rodzinie Na Swoim budowa domu jest jednym z celów kredytowania i jak pokazują dane Banku Gospodarstwa Krajowego jest to cel dosyć popularny. W okresie od początku istnienia programu do końca czerwca br. kredyty na budowę domu stanowiły ponad 18 procent wśród wszystkich udzielonych kredytów. Jak widać, warto aby taki cel finansowania został uwzględniony i aby rodzina mogła wybudować mały dom, ze wsparciem w programie MDM.
Kolejne braki, to jak można założyć, wynikają ze sposobu prezentacji nowego programu, a nie z intencji Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej. Można założyć, że w momencie, gdy poznamy konkretne propozycje legislacyjne poniższe zmiany zostaną uwzględnione. Póki co, w programie jako beneficjentów wskazuje się małżeństwa oraz osoby prowadzące jednoosobowe gospodarstwa, czyli tak zwanych singli. Otwartym pozostaje pytanie, co z osobami samotnie wychowującymi dzieci?
Mając jednak na uwadze, że ta grupa osób może korzystać z RNS i to od samego początku tego programu, można przypuszczać, że tacy klienci także będą beneficjentami MDM. Podobnie nie uzyskaliśmy żadnej informacji na temat maksymalnej powierzchni mieszkania dla singla. Otrzymaliśmy tylko informację, że mieszkanie nie może być większe niż 75 metrów kwadratowych. Można jednak przypuszczać, że ten metraż będzie odnosił się do małżeństw i ewentualnie osób samotnie wychowujących dzieci. W przypadku singla prawdopodobnie mieszkanie będzie mogło być nie większe niż 50 metrów kwadratowych. Należy oczekiwać, że kryteria z RNS zostaną przeniesione do MDM.
Ciekawym pozostaje pytanie, czy singiel będzie mógł liczyć na dodatkowe dopłaty, jeśli w okresie 5 lat założy rodzinę lub urodzi się dziecko. Jednym z przytaczanych argumentów na rzecz MDM jest komponent prorodzinny. Niesprawiedliwym byłoby pozostawienie singla tylko z początkową dopłatą na poziomie 10%, nawet w sytuacji, gdy założy on rodzinę. Jeśli będziemy premiować małżeństwa za urodzenie 3 dziecka to, dlaczego nie premiować singla za założenie rodziny?
Program Mieszkanie Dla Młodych w intencji rządu ma zastąpić Rodzinę Na Swoim. W swoich ogólnych założeniach ma on szansę w ograniczonym stopniu spełnić swoją rolę. Jednak jak pokazują dotychczasowe prace nad Rodziną Na Swoim droga od projektu do obowiązującego prawa jest bardzo daleka. Bardzo często, w toku prac parlamentarnych, ustawa zmienia swój kształt dosyć radykalnie. Dalsze oceny programu i jego zasadności będzie można podjąć dopiero po przedstawieniu projektu ustawy i poznaniu szczegółów.