Kilkanaście tysięcy lokali przygotowanych z myślą o Euro 2012 stoi pustych. Właściciele mieszkań, którzy liczyli na krociowe zyski z ich wynajmu podczas Euro 2012, są rozczarowani.
Na portalu Szybko.pl jest prawie 1,8 tys. ofert wynajmu w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu i Gdańsku, niewiele mniej niż przed mistrzostwami. Podobnie jest na innych stronach, takich jak Gratka.pl czy Gumtree. – Zainteresowanie zagranicznych kibiców wynajmem jest śladowe – przyznaje Marcin Drogomirecki z grupy Melog.com., do której należy pięć portali, takich jak Oferty.net, Bezpośrednio.com, Domy.pl i Nieruchomości.pl. – W ostatnich tygodniach stanowili oni niespełna 1,5 proc. z 670 tys. użytkowników, którzy odwiedzali nasze strony – przyznaje.
Również w firmach zajmujących się pośrednictwem ruch jest niewielki. We wrocławskiej agencji Jot-Be z 250 mieszkań, które zgłosili prywatni właściciele, najemców znalazło ok. 20 proc. Według wiceprezesa Michała Michałowicza powodem małego zainteresowania jest niski standard lokali i wysokie ceny. Np. za wynajęcie 24-metrowej kawalerki oddalonej 8 km od stadionu, bez zmywarki, mikrofalówki, internetu i telewizora właściciel chce 140 zł za dobę.
Jeszcze drożej jest w Warszawie. Za jednopokojowe mieszkanie przy stacji metra Wierzbno właścicielka życzy sobie 650 zł za dobę plus 500 euro kaucji. I najchętniej wynajęłaby od razu na miesiąc, żeby zminimalizować koszty sprzątania. Chętnych nie znalazł też właściciel 46-metrowego lokalu w stalinowskim bloku na Pradze-Południe: 200 zł od osoby za dobę i 600 zł kaucji.
Z prywatnymi mieszkaniami skutecznie rywalizuje duża baza hotelowa, ośrodki wypoczynkowe, hostele czy pensjonaty. Ceny są tam porównywalne z tymi za wynajem, a standard wyższy. W cenę wliczone są z reguły parkingi, śniadania i takie drobiazgi, jak ręczniki czy mydło. Tylko w Warszawie kibice mogą korzystać z ponad 33 tys. łóżek. Podobnie jest w Poznaniu i Wrocławiu, natomiast w Trójmieście liczbę miejsc noclegowych szacuje się na ok. 200 tys. To sprawia, że nawet w dni meczowe można znaleźć wolny pokój w cenie 300 – 800 zł za dobę. W dni bez meczy jest dwa razy taniej.
Największy popyt na mieszkania był w Poznaniu i Gdańsku, gdzie grały drużyny Irlandii, Włoch i Hiszpanii, za którymi przyjechało najwięcej fanów. Najsłabszy – we Wrocławiu. Rosjanie, którzy zagrali z Czechami, nocowali głównie w Warszawie, podczas gdy większość z kilku tysięcy Czechów zaraz po spotkaniu wróciła do siebie – prywatnymi samochodami, autokarami czy pociągami. Podobnie było po spotkaniu Polska – Czechy. Tuż przed sobotnim meczem we Wrocławiu można było wynająć przyzwoity hotel za 300 – 400 zł za dobę. – Nie dało się też zarobić na Grekach, bo przyciśnięci kryzysem nie przyjechali, a ci nieliczni wybierali kempingi albo tanie hostele – mówi Michałowicz.
I choć Euro jeszcze trwa, już wiadomo, że opowieści o majątkach zbitych na wynajmie mieszkań podczas mistrzostw można włożyć między bajki. A skoro o bajkach mowa, to może warto, aby właściciele mieszkań przypomnieli sobie bajkę Ignacego Krasickiego „Groch przy drodze” i płynący z niej morał: chytry dwa razy traci.

400 zł za dobę kawalerka przy ul. Skoczylasa w Warszawie

240 – 600 zł apartament we Włochach plus parking strzeżony

do 1200 zł doba w poznańskim hotelu w dniu meczu